3. Diana/Steve (Wondertrev)

130 12 5
                                    

Ciepłe promienie słońca wpadające przez częściowo odsłonięte zasłony okna, w końcu obudziły Dianę z jej lekkiego snu. Uśmiechnęła się czując ich ciepło i sięgnęła dłonią na drugą stronę łóżka.

Zmarszczyła brwi, gdy zamiast ciepłej skóry ukochanego znalazła pustą pościel. Steve budził się wcześniej od niej, ale zazwyczaj zostawał w łóżku do momentu, aż Diana również się obudziła.

Jego nieobecność nie była koniecznie powodem do zmartwień, ale Diana i tak wstała z łóżka, narzuciła na siebie szlafrok i skierowała swoje kroki w kierunku kuchni. Było to pierwsze miejsce, w którym zamierzała sprawdzić.

Nie musiała się martwić, bo już w połowie drogi usłyszała jego głos dochodzący właśnie stamtąd.

Stojąc w drzwiach kuchni musiała przygryźć dolną wargę, by nie parsknąć śmiechem, na widok przed jej oczami.

Steve stał tyłem do niej, a cała jego uwaga skupiona była na tosterze, który stał na blacie.

- Przysięgam, pewnego dnia zadziałasz tak, jak powinieneś. Na razie jesteś jak jakieś cholerstwo ze Star Treka... Na co się tak patrzysz? Wiem czym jest Star Trek, ok? Barry dał mi listę filmów, które muszę obejrzeć. Jest długa. Jest niepokojąco długa. Może nie powinienem go słuchać...

Diana nie wytrzymała i zaśmiała się na głos.

Steve wydał z siebie zaskoczony dźwięk i niemal podskoczył w miejscu. Odwrócił się w jej stronę i szeroko otwartymi oczami.

- Diano! - zawołał, łapiąc się ze serce. - Rozmawialiśmy o tym skradaniu się.

- Wyglądałeś na bardzo zajętego. Co ten toster zrobił ci tym razem? - zapytała, nie ukrywając uśmiechu.

Steve przewrócił oczami i wymierzył oskarżycielski palec w stronę wcześniej wspomnianego tostera.

- Najpierw próbował porazić mnie prądem, później odmówił oddania chleba. Ta rzecz to zło wcielone, Diano – syknął, mrużąc oczy.

Diana uśmiechnęła się, podeszła do niego i ujęła jego twarz w dłonie.

- Stawiałeś czoła rzeczom o wiele bardziej przerażającym niż ten toster. Jestem pewna, że któregoś dnia z nim wygrasz.

Steve westchnął ciężko i opuścił w zrezygnowaniu głowę.

- Nie ma szans byś szybko o tym zapomniała, prawda? - zapytał.

Diana pokręciła głową i cmoknęła go czule w usta.

- Dokończę śniadanie, a ty poczytaj swoją gazetę, hmm?

Steve pokiwał w zgodzie głową i po chwili jego twarz była ukryta w gazecie, która leżała na stole.

Diana kochała takie poranki. To, że mogła je dzielić ze Steve'em, było czymś, co było cudem samym w sobie. Oboje dostali drugą szansę, której Diana nie zamierzała zmarnować.

Ich role odwróciły się i tym razem to Steve musiał przystosować się do nowej rzeczywistości, która go otaczała. Jednak Diana była jego przewodnikiem w tym nowym świecie, tak jak on był nim kiedyś dla niej.

Mieli teraz czas.

Czas, by nauczyć się o sobie wszystkiego i by zrobić wszystko to, czego nie mieli szansy zrobić, gdy poznali się po raz pierwszy.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 01, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

If You Need A Friend There's A Seat Here Along Side MeWhere stories live. Discover now