Witaj w domu, Herosko. (2)

Start from the beginning
                                    

Kaszlnęłam i powoki wstałam, obserwując zachowanie potwora.

Rzuciłam się na kolana, ukrywając się pod krzakami.

Niedaleko mnie ujrzałam sztylet Nico. Doczołgałam się do niego i lekko wychyliłam się.

Zamachnęłam się i rzuciłam w potwora, który był skupiony na Nico.

Rozprysnęła się w pyle.

Westchnęłam cicho, starając się uspokoić.

Podbiegłam do Percy'ego, który zdążył się przebudzić i złapać za głowę.

-Mocno oberwałeś - stwierdziłam i pomogłam mu spać.

-Bywało gorzej - zaśmiał się cicho i pogładził się po głowie.

-Idziemy? Bo robi się ciemno. - Udzielił się Angelo, podnosząc swoją broń.

-Nieźle trafiłaś. Celowałaś we mnie czy w potwora? - Kontynuował Nico, dotrzymując mi kroku.

-Wiesz, kiedyś chodziłam na łucznictwo. Takie tam hobby. Na samoobronę też. - Wzruszyłam ramionami. - Musiałam się jakoś bronić prawda? Jest ogrom złych ludzi na tym świecie. Jednym z nich jest mój ojciec. Wplątał się w złe towarzystwo i wylądował w więzieniu. Należało mu się. Pomimo że czasami za nim tęsknię, wiem, że teraz nikomu nie zagraża. Z początku samoobrona szła mi okropnie. Nawet nie wiesz ile siniaków, krwi i złamanych kości było, zanim czegokolwiek się nauczyłam. -   Parsknęłam śmiechem.

Nico pokiwał głową w zamyśleniu.

Oh, czyli jednak mnie słuchał. Myślałam, że gadam do siebie.

-To tutaj! - Percy wyprzedził nas z uśmiechem.

Nagle poczułam, jak moje nogi odrywają się od ziemi.

-Nico! Postaw mnie na ziemi, ale już! - Spojrzałam na niego zła.

-Bo co? - Zapytał niczym malutki chłopiec.

To pytanie mnie zatkało.

Niby co mam odpowiedzieć?

-Bo gówno? - Zarzuciłam mu ręce na szyję, trzymając się jej.

Po jakimś czasie doszliśmy do białej, ogromnej bramy złożonej z kolumn.

-Dobra, jesteśmy na miejscu. - Odstawił mnie na ziemię, a ja uderzyłam go w ramię.

Nawet skurwysyn nie drgnął.

Przeniosłam wzrok na punkt, do którego tyle czasu wędrowaliśmy.

Wytrzeszczyłam oczy, a dech zaparł mi w piersi.

-Wow - to jedyne, na co mogłam się zdobyć.

-Zatkało, co nie? - Nico złapał mnie za ramię i poszedł do przodu.

To, co widziałam, po prostu nie da się opisać.

Pola truskawek, domki z drewna, piękne jezioro.

Niesamowite.

Angelo zamknął moją buzię i patrzył na mnie zażenowany.

Uśmiechnęłam się zawstydzona.

Poszliśmy naprzód.

Niespodziewanie podbiegł do nas koń.

Odsunęłam się gwałtownie, gdy zobaczyłam, że to pół zwierzę, pół człowiek.

-Wy też to widzicie, nie? - Szepnęłam i chciałam uderzyć się w twarz, ale zatrzymała mnie ręka Percy'ego.

-Tak. Valerio, to Chejron. Chejronie, to nowa Heroska.

-Heroska? - Zapytałam zbita z tropu.

Tak zwany "Chejron" spojrzał na mnie podejrzliwie.

-Nie powiedzieliście jej, że jest dzieckiem jednego z Bogów? - Koń uniósł jedną brew do góry.

Nico i Percy spojrzeli po sobie, a potem na mnie.

-Okej. Czy ktoś mi może powiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi? Najpierw Nico - wskazałam palcem na wymienionego. - Żartuje sobie ze mnie o Bogach greckich, potem Percy - teraz pokazałam na morskookiego. - Przyprowadza mnie do dziwnego miejsca, gdzie po drodze atakują nas jakieś obrzydliwe potwory, a teraz pół koń, pół człowiek mówi mi, że jestem jakimś Herosem? - W końcu wyrzuciłam to z siebie.

-Mówiłem, że tak będzie. - Odezwał się grafitowooki.

-To akurat jest teraz najmniej ważne!

-Czyli ci nie powiedzieli. Witaj w nowym domu Herosko! - Uśmiechnął się Chejron.

-Czyli co? Może Dionizos jest moim ojcem albo Hera matką? - Zakpiłam sobie.

-Nie chciałabyś być córką Hery - powiedział obrzydzony Jackson.

-Nie denerwuj mnie. - Warknęłam w stronę Percy'ego. Ten uniósł ręce w geście obrony.

-Opowiedzcie lepiej, o co z tym wszystkim chodzi. - Wszyscy usiedliśmy przy ognisku.

I zaczęli opowiadać.

—•—

LittlePsychopath2104

Black Sea | Nico di Angelo Where stories live. Discover now