Następnego dnia, gdy wszedłem do szkoły, Levi czekał na mnie przy wejściu.
- Nie chcesz zapoznać się z innymi? - spytałem go.
- Nie. Wystarczy mi jeden przyjaciel, ale taki prawdziwy. - odpowiedział.
- Ale wiesz, że ja mogę okazać się fałszywy?
- Nie wyglądasz na takiego.
Po tym delikatnie się zarumieniłem. Wiadomo chyba dlaczego.
- Eren? Dobrze się czujesz?
- Co? A tak, tak. A właśnie, Levi nie chciałbyś przyjść do mnie w piątek na noc?
- Jasne, czemu nie.
- To ok, a teraz lepiej chodź, gościu od angielskiego nie cierpi spóźnialstwa.
- Ok, to chodźmy.
Gdy byliśmy pod klasą, dzwonek jeszcze nie zazdwonił.
- Mamy szczęście.
- No.
- Już raz byłem u dyra na dywaniku.
- Dlaczego?
- Bo spóźniłem się dosłownie pół minuty na angielski.
- To słabo. Nigdy się nie spóźnię na jego lekcje.
- Dobra decyzja.
Po tym zadzwonił dzwonek. Nauczyciel oczywiście punktualny jak zawsze z resztą. Angielski szybko minął. Następną lekcją był Polski z naszą wychowawczynią. Jak się skończył, nauczycielka mnie zatrzymała.
- Eren możesz zostać chwilę? - zagadała mnie.
- Tak, o co chodzi?
- Wolałabym, żeby wszyscy wyszli z klasy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, takie info na koniec rozdziały będą w każdy piątek.
Także mam nadzieję, że rozdział wan się spodobał
ESTÀS LLEGINT
Nie bój się bachorze | Ereri
FanfictionEren to piętnastoletni chłopak, ma tylko jednego przyjaciela Armina, który wie o jego orientacji. Jednak z niewiadomych przyczyn dowiaduje się o tym Jean, postrach całej szkoły. W końcu któregoś dnia do klasy Erena dochodzi nowy uczeń- Levi. Jak spr...