2

7.3K 351 277
                                    

Następnego dnia, gdy wszedłem do szkoły, Levi czekał na mnie przy wejściu.

- Nie chcesz zapoznać się z innymi? - spytałem go.

- Nie. Wystarczy mi jeden przyjaciel, ale taki prawdziwy. - odpowiedział.

- Ale wiesz, że ja mogę okazać się fałszywy?

- Nie wyglądasz na takiego.

Po tym delikatnie się zarumieniłem. Wiadomo chyba dlaczego.

- Eren? Dobrze się czujesz?

- Co? A tak, tak. A właśnie, Levi nie chciałbyś przyjść do mnie w piątek na noc?

- Jasne, czemu nie.

- To ok, a teraz lepiej chodź, gościu od angielskiego nie cierpi spóźnialstwa.

- Ok, to chodźmy.

Gdy byliśmy pod klasą, dzwonek jeszcze nie zazdwonił.

- Mamy szczęście.

- No.

- Już raz byłem u dyra na dywaniku.

- Dlaczego?

- Bo spóźniłem się dosłownie pół minuty na angielski.

- To słabo. Nigdy się nie spóźnię na jego lekcje.

- Dobra decyzja.

Po tym zadzwonił dzwonek. Nauczyciel oczywiście punktualny jak zawsze z resztą. Angielski szybko minął. Następną lekcją był Polski z naszą wychowawczynią. Jak się skończył, nauczycielka mnie zatrzymała.

- Eren możesz zostać chwilę? - zagadała mnie.

- Tak, o co chodzi?

- Wolałabym, żeby wszyscy wyszli z klasy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, takie info na koniec rozdziały będą w każdy piątek.
Także mam nadzieję, że rozdział wan się spodobał

Nie bój się bachorze | EreriOn viuen les histories. Descobreix ara