19. Trzy lata i siedem miesięcy

1.4K 144 102
                                    

Louis wyszedł z domu aby w ten jeden, deszczowy dzień się przejść na papierosa. Nerwy i zły humor nadal go trzymał choć minęło wiele czasu. Wyciągnął z kieszeni papierosa, którego odpalił zaraz po wyjściu z domu.

Jego ciuchy były trochę mokre ale nie przeszkadzało mu to zbytnio. Chciał tak jak codziennie wyjść na spacer, będąc sam w swoim towarzystwie, popłakać i po wyklinać pod nosem.

Louis był troszeczkę wczorajszy ale starał się tego nie okazywać i mimo tego trzymał się na nogach. Pod nosem zaczął mruczeć jedną z piosenek wcześniej usłyszanych w radiu.

Szedł swoją wyznaczoną ścieżką do miejsca gdzie zawsze przychodził gdzie miał problemy.

Był to koniec jednego z pobliskiego parku. Miejsce gdzie rzadko ludzie zaglądali. Miejsce gdzie Louis mógł być sobą i nikogo nie udawał.

Będąc już na miejscu odpalił czwartego papierosa i usiadł na ławce. Oparł się jedną ręką o czoło i spojrzał na swoje stare vansy.

Zaczął tupać nogą i być może to z zdenerwowania albo też z tego, że ktoś właśnie przechodził przez jego miejsce. Wsadził papierosa do buzi i zaciągnął się nim nadal mając głowę w dół - mogę papierosa? - usłyszał po chwili i popatrzył na tę osobę

-Harry? Co ty tutaj robisz? - zapytał cicho

-Dasz mi tego papierosa czy nie? - ponowił swoje pytanie i po chwili zobaczył jak Louis podaje mu papierosa i zaraz po tym odpala - to mój drugi raz, nie śmiej się ze mnie tylko - szepnął cicho

-Mhm - oparł się o mokre oparcie i wypuścił dym z płuc mi górze. Po chwili usłyszał cichy kaszel z prawej strony - od kiedy palisz, Styles?

- Od teraz - ruszył ramionami i popatrzył przed siebie- co tutaj robisz?

-Przyszedłem się przejść, a ty?

-Tak sobie przyszedłem. G...Gemms mnie wkurzyła - mruknął

Louis nie potrafił rozmawiać z Harry'm normalnie. W sumie to nie miał o czym - aha - kiwnął głową i zaraz po dwóch minutach zapalił kolejnego papierosa.

Jego noga tupała coraz mocniej a po chwili poczuł dotyk na kolanie - uspokój się, LouLou - powiedział brunet i uśmiechnął się do niego

-Harry -powiedział jego imię i zrobił minutową przerwę. Dosłownie minutową, liczył - chciałbym się o coś Ciebie zapytać.

-Mhm - włożył papierosa do buzi i lekko się nim zaciągnął

-Czy... Czy ty może pamiętasz tamtą sobotę co robiliśmy prezentację? - mówił naprawdę cicho i przy ostatnich słowach jego głos się załamał

-No tak - kiwnął głową - zrobiliśmy prezentację, zamówiłeś pizzę i rozmawialiśmy oraz piliśmy piwo. Poszedłeś spać gdzieś indziej choć poprosiłem Cię abyś był ze mną - mruknął

-Pamiętasz coś jeszcze czy byłeś tak pijany? - zacisnął zęby

-T...to chy...ba tyle - jęknął i popatrzył na szatana

-A czy pamiętasz to, że mnie całowałeś i rozbierałeś? - zapytał

-J...ja - zaczął się jąkać a Louis dostał przerażony widok chłopak - Lou... ja...

Louis wstał i odszedł dosłownie dwa kroki od ławki - co ty? - szepnął i popatrzył przed siebie

-J...ja nie wiem c...co powiedzieć - odwrócił się i popatrzył na szatyna

-Zauważyłem- prychnął i popatrzył na niego - powiedz mi o co Ci kurwa chodziło Harry Stylesie? - po jego policzku znów spłynęła łza, która zmieszała się z kroplami deszczu

It Is What It Is || Louis Tomlinson & Harry Styles✔Où les histoires vivent. Découvrez maintenant