Hulajnoga

1.6K 166 48
                                    

Przypomniała mi się sytuacja z przedszkola. Dostałam na dzień dziecka hulajnogę. Byłam nią strasznie podjarana.
Razem z siostrą i jej chłopakiem poszliśmy na miasto, ja oczywiście z moją hulajnogą.
Wołałam:
"Hulajnoga! Hulajnoga!"
Bez przerwy.
Po jakimś czasie zmęczyłam się i zaczęłam krzyczeć na całe gardło:
"Hulaj! Hulaj! Hulaj!"
Tym też się zmęczyłam. Zaczęłam wrzeszczeć:
"CHUJ! CHUJ! CHUJ!"
Nie wiedziałam co to znaczy, a wzięłam to z HUlaJnoga. Przypominam, że byłam na środku miasta. :")

Yaoistki mają ciężkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz