< 09 >

81 8 3
                                    

<17 rok życia>

Przeciągnął się leniwie, po czym zamrugał. Światło słoneczne jakoś dziwnie padało na jego twarz. I okno było w złym miejscu. Coś tu nie pasowało. Usiadł gwałtownie i rozejrzał się po jakimś obcym pokoju. Po chwili odetchnął z ulgą, ponieważ połączył wątki.

Uciekłeś wczoraj z domu, idioto.

Opadł na poduszkę i przeczesał włosy, wpatrując się w jasne niebo za oknem.

I co ja teraz ze sobą zrobię?

Zerknął w kierunku drzwi, ponieważ ktoś ewidentnie kręcił się w ich okolicach. Po chwili do pokoju zajrzała jakaś kobieta, której mina zdradzała niepewność. Marcus usiadł powoli i spojrzał jej w oczy, a ta uśmiechnęła się lekko, po czym weszła do pomieszczenia.

- Jak się czujesz? - spytała miękkim głosem.

- Ja? Dobrze.

- A kolano?

- Świetnie. - odparł, wzruszając ramionami.

- Dlaczego uciekłeś z domu? - zapytała nagle, a Marcus otworzył usta, zszokowany.

-Yy... Nie uciekłem...

- Dziecko, nie kłam. - przerwała mu stanowczo. - Co się stało?

Mam patologię na chacie.

- Pokłóciłem się z tatą. - mruknął cicho, odwracając wzrok.

- I to był powód...?

- Nienawidzę mojej rodziny. - wypalił nagle i spojrzał kobiecie w oczy.

- A twoja mama...

No raczej niewiele mi pomoże w tej kwestii.

- Właśnie o to się pokłóciłem z ojcem.

- Ale...

- Wykrzyczał mi w twarz, że ją zabiłem.

Był wściekły, ale w jakiś dziwny sposób potrafił mówić spokojnie. Chyba nie chciał wyżywać się na tej kobiecie, bo nic mu nie zrobiła. Nie byłby w stanie podnieść głosu. Możliwe, że powoli jego frustracja, którą trzymał w sobie siedemnaście lat powoli zmienia się w obojętność.

Zdał sobie sprawę, że kobieta nie mówi nic od dłuższego czasu. Zerknął w jej kierunku i zrozumiał, że ona odebrała jego słowa w nieco zły sposób.

- To znaczy... - zawahał się. - Moja mama zmarła kilka dni po tym, jak się urodziłem.

Nieznajoma odetchnęła, nie odrywając od niego wzroku.

- Ach...

Ewidentnie chciała coś dodać, lecz gdzieś z głębi domu rozległ się nieprzyjemny krzyk.

Już nienawidzę tego głosu.

- MAMO!

Kobieta skrzywiła się i odwróciła w kierunku uchylonych drzwi. Po chwili do pokoju wpadła jakaś dziewczyna z żółtą koszulką w dłoni.

- Mamo, gdzie jest żelazko!? - niemal krzyknęła. - Musisz to wyprasować, bo zaraz wychodzę z dziewczynami...

- Ja ci nic nie będę prasować, dziecko. Ubierz inną bluzkę. - przerwała jej chłodno kobieta.

Dziewczyna warknęła sfrustrowana, po czym wyszła z pokoju, trzaskając drzwiami.

- Taakże... właśnie poznałeś moją córkę.

ADLER  || OC  OneShotsWhere stories live. Discover now