<17 rok życia>
Przeciągnął się leniwie, po czym zamrugał. Światło słoneczne jakoś dziwnie padało na jego twarz. I okno było w złym miejscu. Coś tu nie pasowało. Usiadł gwałtownie i rozejrzał się po jakimś obcym pokoju. Po chwili odetchnął z ulgą, ponieważ połączył wątki.
Uciekłeś wczoraj z domu, idioto.
Opadł na poduszkę i przeczesał włosy, wpatrując się w jasne niebo za oknem.
I co ja teraz ze sobą zrobię?
Zerknął w kierunku drzwi, ponieważ ktoś ewidentnie kręcił się w ich okolicach. Po chwili do pokoju zajrzała jakaś kobieta, której mina zdradzała niepewność. Marcus usiadł powoli i spojrzał jej w oczy, a ta uśmiechnęła się lekko, po czym weszła do pomieszczenia.
- Jak się czujesz? - spytała miękkim głosem.
- Ja? Dobrze.
- A kolano?
- Świetnie. - odparł, wzruszając ramionami.
- Dlaczego uciekłeś z domu? - zapytała nagle, a Marcus otworzył usta, zszokowany.
-Yy... Nie uciekłem...
- Dziecko, nie kłam. - przerwała mu stanowczo. - Co się stało?
Mam patologię na chacie.
- Pokłóciłem się z tatą. - mruknął cicho, odwracając wzrok.
- I to był powód...?
- Nienawidzę mojej rodziny. - wypalił nagle i spojrzał kobiecie w oczy.
- A twoja mama...
No raczej niewiele mi pomoże w tej kwestii.
- Właśnie o to się pokłóciłem z ojcem.
- Ale...
- Wykrzyczał mi w twarz, że ją zabiłem.
Był wściekły, ale w jakiś dziwny sposób potrafił mówić spokojnie. Chyba nie chciał wyżywać się na tej kobiecie, bo nic mu nie zrobiła. Nie byłby w stanie podnieść głosu. Możliwe, że powoli jego frustracja, którą trzymał w sobie siedemnaście lat powoli zmienia się w obojętność.
Zdał sobie sprawę, że kobieta nie mówi nic od dłuższego czasu. Zerknął w jej kierunku i zrozumiał, że ona odebrała jego słowa w nieco zły sposób.
- To znaczy... - zawahał się. - Moja mama zmarła kilka dni po tym, jak się urodziłem.
Nieznajoma odetchnęła, nie odrywając od niego wzroku.
- Ach...
Ewidentnie chciała coś dodać, lecz gdzieś z głębi domu rozległ się nieprzyjemny krzyk.
Już nienawidzę tego głosu.
- MAMO!
Kobieta skrzywiła się i odwróciła w kierunku uchylonych drzwi. Po chwili do pokoju wpadła jakaś dziewczyna z żółtą koszulką w dłoni.
- Mamo, gdzie jest żelazko!? - niemal krzyknęła. - Musisz to wyprasować, bo zaraz wychodzę z dziewczynami...
- Ja ci nic nie będę prasować, dziecko. Ubierz inną bluzkę. - przerwała jej chłodno kobieta.
Dziewczyna warknęła sfrustrowana, po czym wyszła z pokoju, trzaskając drzwiami.
- Taakże... właśnie poznałeś moją córkę.
YOU ARE READING
ADLER || OC OneShots
Teen FictionMarcus Adler miał trudne dzieciństwo. Dorastał bez matki, w rodzinie wrogo nastawionych wampirów. Gdy w końcu nieco podrósł i uwolnił się od toksycznych krewnych, zrozumiał, że towarzystwo wyrachowanych krwiopijców nie było wcale takie złe. "ADLER"...