...

26 4 0
                                    

Nie byłam pewna czy wyjście z nim na miasto o tej godzinie to dobry pomysł, było po południe i o tej porze było najwięcej ludzi na mieście

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Nie byłam pewna czy wyjście z nim na miasto o tej godzinie to dobry pomysł, było po południe i o tej porze było najwięcej ludzi na mieście.

-Coś nie tak ? -spytał Jungkook'a, nie zauważyłam nawet kiedy na mnie intensywnie patrzył bo mój wzrok był wlepiony w miejsce, do którego chciał mnie zabrać.

-Wiesz..tam jest dużo ludzi.-spojrzałam na niego błagającym wzrokiem aby tam tylko nie wchodzić.

Nie posłuchał mnie i siłą mnie tam wciągnął i posadził przy stoiku w koncie.

-A teraz siedz tutaj i czekaj na mnie.-odparł poważnie i udał się do kasy.

Pomyślałam sobie że co ja jestem, jakiś pies ogrodnika czy jak ? Nie chcąc rozzłościć chłopaka grzecznie siedziałam.

-Proszę.-wystraszył mnie kiedy tak znienacka postawił przede mną koktajl truskawkowy.

-Boje się że ktoś nas tutaj rozpozna, znaczy że ciebie, mnie i tak nikt zbytnio nie kojarzy , a co jak-

-Żadne "a co jak", wszyscy wiedzą że jesteś moją przyjaciółką i to się raczej nikomu dziwne nie wydaje.-odparł popijając koktajl.

-Hmm.., a więc jestem przyjaciółką.-odparłam aby go troszkę wkurzyć.

-To..to nie tak eh nie drażnij się ze mną.-zaczął z krzykiem ale zniżył swój ton.

Siedzieliśmy tak przez chwilę rozmawiając o niczym dosłownie.Po chwili Jungkook zaproponował aby zrobić wspólnie zdjęcie, nie byłam zbytnio przekonana do tego ale i tak nie posłuchał mojego zdania.Przesiadłam się aby usiąść obok niego.Zrobiliśmy kilka zdjęć, po czym chłopak złapał mnie za rękę, spojrzałam najpierw na niego a potem na złączone dłonie.

-O ! Solji , a ty co tutaj robisz ? -spytał zdziwiony Yun Kai patrząc to na mnie to na Kookiego.

-O to .. to właściwie..-właściwie nie wiedziałam co mam mu powiedzieć, więc zrobił to chłopak obok mnie.

-Jesteśmy na randce.-odparł nie zbyt przyjemnie.

-Yah! Każdemu będziesz tak mówił w prost ? -spytałam nieco zawstydzona.

-Jak będzie trzeba to mogę to nawet wykrzyczeć. A ty to..-zmienił naglę temat mierząc Kai'a od góry do dołu.

Chłopak nie mógł dokończyć,ponieważ usłyszeliśmy jakieś głośne krzyki na zewnątrz, a po chwili ktoś nie daleko zaczął strzelać na oślep.Jungkook'a bez zastanowienia krzyknął że mam paść na podłogę,równocześnie mnie na nią popychając.Po chwili szyba koło której dopiero siedzieliśmy zamieniła się na milion kawałków,które spadły na chłopaka broniącego mnie przed nimi.

-Gdzie ona jest ?!-cała wystraszona usłyszałam jak ktoś wszedł do środka z pistoletem w ręce.Obcy mi mężczyzna spojrzał na mnie i chłopaka , po czym uciekł słysząc syreny radiowozu Policyjnego.

-Yah! Kookie ty..-chłopak podnosząc się pomógł również i mi wstać.

Szybko wyciągnęłam z torebki chusteczki, wyciągając jedną.Delikatnie zbliżyłam się do chłopaka aby zetrzeć z jego policzka krew.

-Rozciąłeś się delikatnie.-odparłam.-Wróćmy musimy to odkazić bo jeszcze blizna zostanie.

Chłopak dziwnie cicho stał i tylko bacznie na mnie patrzał.Nawet nie zauważyłam kiedy Kai zdążył zniknąć.

-Nic wam nie jest ? Nie potrzebujecie pomocy ? -spytał ratownik wchodząc do środka.

Szybko odparliśmy że nie, nie chcieliśmy aby ktoś nas zobaczył i żeby pokazali to jeszcze w dodatku w wiadomościach.

~~~~~~~

Posadziłam chłopaka na krześle. Nie wracaliśmy na razie do wytwórni było to zbędę i tylko by się niepotrzebnie pytali co się stało.Szybko pobiegłam do łazienki i wyciągnęłam z niej apteczkę.

Namoczyłam wacik i delikatnie wtarłam płyn w ranę na co chłopak cicho jęknął.Wyciągając także plaster i zakładając go spojrzałam mu w oczy i zorientowałam się że dzieli nas może parę centymetrów od siebie.

Chciałam już cofnąć ręce od twarzy Kookiego ale ten mnie za nie złapał.Serce mi mocniej zabiło i nie wiedziałam co mam powiedzieć w takiej sytuacji.

-Dlaczego się tak na mnie patrzysz ? -odparłam pewnie paląc buraka na twarzy i odwracając twarz w inną stronę.

Poczułam luz na rękach co znaczyło że mnie puścił, ale tylko po to aby złapać mnie za podbródek przekręcając moją głową tak abym patrzyła na niego.

-Kocham Cię! -odparł, było słychać w tym całkowitą szczerość.

Nie wiedząc jak mam mu odpowiedzieć pocałowałam chłopaka i on zrobil również to samo.

Nie wiedząc jak mam mu odpowiedzieć pocałowałam chłopaka i on zrobil również to samo

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

~~~~~~~~~~~~~


Co znaczy kochać.Where stories live. Discover now