Rozdział 4

655 32 3
                                    


- Czkawka? Synu to ty. - słyszałem słowa które wypowiedział mój ojciec a może on już nim nie jest
Nie wiedziałem co powiedzieć stałem tam i milczałem
- Oh Czkawka - powiedziała moja matka
Nie miałem pojęcia co powiedzieć. To było trudne. Po tylu latach spotkać swoich rodziców.
- Czkawka ja przepraszam Cię za wszystko.  Wiem , wiem byłem okropnym ojcem.  Nie interesowałem się Tobą. Ja bałem się że nie będziesz dobrym wodzem. Jednak zrozumiałem że byłem w błędzie, zrozumiałem jao głupi byłem. Gdybym mógł cofnąć czas. Wtedy gdy zostałeś porwany coś we mnie pękło. Te lata były okropne. Myślałem , że nie żyjesz. A teraz jesteś tu przede mną. Ty żyjesz.  Przepraszam za to wszystko.  Przepraszam Cię Czkawka , mój synu.
Pierwszy raz widziałem jak on płakał.  Wszystko co mówił było szczere.
Wszyscy stali i mnie obserwowali z zdziwieniem na twarzy. Bo przecież jakim cudem ja żyję. I wtedy o swojej obecności dał znak Szczerbatek. Gdy tylko ten się poruszył słychać było kilka przerażonych odgłosów. Większość wikingów odsuneła się.
- Jja. Ja tęskniłem za wami.
W tej chwili podeszła do mnie moja mama i tata . Oboje mnie przytulili. A ja ich. W tym momencie w moich oczach pojawiły się łzy szczęścia.

Po kilku minutach razem z Szczerbatkiem zostaliśmy zaprowadzeni do domu. Gdzie wszystko opowiedziałem jak żyłem przez te lata. Nawet powiedziałem że byłem już tu na wyspie.


=================
Prawdopodobnie zawieszę wszystkie swoje opowiadnia do świąt.

Jeźdźca Smoków Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin