Gorączka| Boku no Hero Academia|Bakushima |

393 11 1
                                    

Każdy ma czasami takie dni, kiedy nie czuje się najlepiej i wolałby zostać w ciepłym łóżku niż iść do szkoły. I w takiej sytuacji znalazł się Kirishima, którego poczucie obowiązku było silniejsze niż wyleczenie swojej gorączki. Od momentu, w którym wraz z Midoriyą, Uraraką i Asui wyruszyli na misję ratunkową małej Eri, chłopak z całych sił nie zważając na wycieńczenie przekraczał swoje limity. Oczywiście chłopak nie był sam. To samo tyczyło się także tej trójki oraz Iidy, Todorokiego oraz Bakugou, gdzie tamci nie chcieli zostać w tyle. Kirishima w jakiś sposób wygrzebał się z łóżka, ubierając się najcieplej na ile mógł by nikt nie zauważył jego stanu po czym opuścił swój pokój, kierując się do windy, w której wpadł na Todorokiego z Midoriyą. Nic nie mówił oraz nie pytał dlaczego zielonowłosy wracał z piętra biało-czerwono włosego. Każdy wiedział o ich związku, nie dało się tego ukryć mieszkając całą klasą pod jednym dachem. I nie tylko o ich związku. Wszyscy w klasie 1-A wiedzieli z kim się ludzie z klasy spotykają. Jednak wracając do chwili obecnej Kirishima czekał z niecierpliwością aż widna znajdzie się na parterze a następnie nawet nie jedząc śniadania, na które nie miał ochoty pójdzie do szkoły. I jak postanowił tak też uczynił, nie wpadając na Bakugou. Gdy znalazł się w klasie, zajął swoje miejsce a następnie położył głowę na ławce. Czuł jak jego ciało odmawia mu posłuszeństwa i zaczynało niemiłosiernie boleć. Po kilkunastu minutach klasa zaczęła się wypełniać uczniami na co Kirishima usiadł prosto i ciesząc się, że dziś nikt nie zwracał na niego uwagę. Poczekał aż pojawi się nauczyciel rozpoczynając lekcję. Do zajęć praktycznych czerwono włosy dawał jakoś sobie radę jednak gdy się przebierał w swój strój czuł jak jego ciało drży z zimna. Kiedy znaleźli się w hali każdy rozpoczął trening nad swoimi zdolnościami. Przy Kirishimie po kilku minutach pojawił się All Might, który przyszedł popatrzeć jak idą jego uczniom ćwiczenia.

- Młody Kirishima dobrze się czujesz? - spytał przykładając dłoń do jego czoła. - Mój chłopcze! Masz strasznie gorące czoło! - krzyknął a stojący blisko nich uczniowie oraz nauczyciele spojrzeli na nich.

- Nic mi nie jest sensei. - ledwo co to powiedział a poczuł jak mu się kręci w głowie. Przed upadkiem uchronił go blondyn.

-Aizawa. Niech ktoś go weźmie do pokoju i da mu leki oraz go przypilnuje bo nie sądzę by nas posłuchał i spokojnie leżał w łóżku.

-Mhm.. Bakugou weź Kirishime do dormitorium i się nim zajmij. A reszta niech wraca do ćwiczeń. - to powiedziawszy przy chłopaku, cały wkurzony pojawił się blondyn. Chwycił za jego rękę a następnie przewiesił jego ramię przez swoją szyję i posyłając w jego stronę spojrzenie nie znoszące sprzeciwu wyszli. Oczywiście czerwono włosy marudził, że nic mu nie jest i może dalej brać udział w zajęciach co mocno zirytowało blondyna. Dlatego gdy znaleźli się w mało widocznym miejscu po prostu zatkał mu usta pocałunkiem a następnie jakby nigdy nic wrócił do przerwanej czynności. Kiedy po dziesięciu minutach znaleźli się w pokoju czerwono włosego Katsuki zagroził mu, że strzeli mu serię wybuchów w twarz jeśli odważy się opuścić łóżko a następnie zszedł na dół zrobić mu kleik.  Eijirou ostatkiem sił podniósł się z łóżka. Było mu za gorąco i jedyne o czym pragnął to zanurzenie się w zimnej wodzie. Miał wielką nadzieje wstać z łóżka nie robiąc żadnego hałasu jednak los go dzisiaj nie kochał i upadł na podłogę z głośnym hukiem. Chłopak nie musiał długo czekać nim drzwi się otworzyły a w nich pojawił się wściekły blondyn z tacą, na której było parujące jedzenie oraz rosół w kubku. Szybko postawił tacę na biurku, wcześniej zamykając drzwi i podnosząc chłopaka z podłogi.

- Pojebało cię debilu?!- warknął przykrywając go kołdrą. Ten szybko się odkrył, chwytając Katsukiego za rękę i patrząc na niego spod przymkniętych powiek.

- Gorąco..- wysapał, niezdarnie zdejmując strój. Blondyn westchnął, położył go z powrotem do łóżka i sam go rozebrał.  Gdy został w samej bieliźnie, chwycił za dłoń Bakugou przykładając do rozgrzanej klatki piersiowej i mrucząc z zadowolenia. Jego dłonie były tak przyjemnie zimne, że słabo za nie złapał, przykładając ją do policzka i wtulając się w nią z delikatnym mruczeniem. Katsuki zacisnął zęby sięgając po wodę. Chciał podać mu ją do picia , jednak  jedynie się oblał.

- Debilu pij to porządnie.- warknął biorąc łyka wody po czym podał mu ją przez pocałunek. Gdy ten to połknął znów go pocałował , podając mu kolejny łyk wody.  Po brodzie czerwonowłosego poleciało odrobinę wody a kiedy Katsuki skończył pocałunek, przyłożył swoje czoło do jego.

- Pojebie jeden dlaczego w ogóle wstawałeś z łóżka gdy wiedziałeś w jakim jesteś do cholery stanie?!- krzyknął na co czerwonowłosy zaczął płakać.

- Bbo.. Jestem słaby!.. Nnie chce by znowu coś ci się stało.. i czuć jakby zabrano mi połowę serca!.. Do tego.. by chronić innych jako bohater muszę umieć dłużej używać swojego da..- blondyn nie pozwolił mu dokończyć tylko zatkał mu usta pocałunkiem, jednocześnie ścierając z jego policzków łzy.

- Weź się zamknij. Nie dopuszczę by coś takiego jeszcze raz się stało a poza tym w przyszłości będziemy w jednej drużynie, zapomniałeś idioto?- powiedział czule, przykładając swoje czoło do jego rozgrzanego. Gdyby ktoś teraz zobaczył czułego i troskliwego Katsukiego nie uwierzył by i od razu stwierdziłby, że się naćpał i nie wie co mówi. Jednak blondyn był taki tylko dla Kirishimy i jedynie w tedy gdy byli sami.

- Weź się posuń, znając ciebie nie zaśniesz tak szybko.. Nie martw się. Nie złapię tego pieprzonego przeziębienia.- powiedział a po chwili ułożył się obok swojego chłopaka, który położył swoją głowę na jego klatce piersiowej. Zasnął po jakiś pięciu minutach uspokojony miarowym biciem serca Katsukiego...


Od autorki: Witam! Agh! Mam dość, po prostu dość nauki!< uderza głową o biurko>.. Ach chciałabym poinformować, że wszelakie zamówienia na one-shoty proszę składać w " Nominacje, Informacje, Okładki, Zamówienia" , to ułatwi mi sprawę jeśli chodzi o uporządkowanie sobie kolejności w realizacji zamówień < szeroki uśmiech> No to tyle. Do zobaczenia, może jeszcze w tym tygodniu no, ale chciałabym życzyć wam udanych świąt wielkanocnych, smacznego jajka, pięknego koszyka i oczywiście mokrego dyngusa oraz udanego prima aprilis < spogląda na Kuroo ze złowieszczym błyskiem w oku>. Paaaa

Talk to me honey (One-shoty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz