Węgry, Węgry.. Och czemuś ty Węgry?!

240 19 8
                                    

-... dlatego uważam, że rząd Polski nie powinien mieszać się w sprawy Europy, dopóki nie upora się z wewnętrznymi problemami.

- Co żeś powiedział Szwabie?! A kiedy twój kraj odpłaci się za szkody powojenne?! To samo tyczy się ciebie Rosja!- warknął Polska, którego dawno nic tak mocno nie zdenerwowało jak słowa oraz postawa większości państw.

- Oi Towarzyszu, może napijesz się kawy i się uspokoisz?- powiedział spokojnie Rosja, poprawiając swój szalik. Mimo tego, że dzisiejsze spotkanie dotyczyło spraw Europy, to zjechały się wszystkie państwa. Ameryka był uspakajany przez Anglię, którego bolała głowa. Bo pomimo tego, że jego obywatele pragnęli Brexitu to jemu nie szło to na rękę, ponieważ i tak musiałby brać w tych spotkaniach udział.

- Podziękuje. A spokojny to ja jestem. Tak spokojny jak tegoroczne upalne lato.- powiedział zakładając dłonie na piersi. Czuł na sobie spojrzenia pełne dezaprobaty na sobie, jednak nie obchodziło go to. Miał swoją dumę oraz swoje zdanie, którego nie zmieni. A to, że większość państw boi się Rosji to już nie jego problem. Reszta spotkania minęła w napiętej atmosferze. Nikt już nie poruszył tematu polityki oraz sytuacji panującej w Polsce. Gdy wszyscy szykowali się do wyjścia jedynymi osobami nie ruszającymi się ze swoich miejsc byli Polska i Węgry. Nikogo to nie zdziwiło. Te dwa kraje łączy wielowiekowa znajomość, której nawet małżeństwo kobiety z Austrią nie zniszczyło.

- Co jest Feliks? Widzę, że coś cię gryzie.

- Wiesz Eli jaka jest obecna postać polityczna. Do tego ciągłe walki moich rodaków... Aghr jak mnie od tego głowa boli. Nie bolała mnie tak od czasów Pierwszego Rozbioru lub Wojny Światowej. A teraz jak nie politycy, to mieszkańcy. Jeszcze te dziady chcą mi wmówić bym sobie odpuścił jakiekolwiek interwencje w naszą politykę, bo robię się za stary! Oczywiście musiałem im powiedzieć, że to oni są staruchami i jednocześnie niemowlakami, bo nic nie wiedzą o cierpieniu jakie czuli moi rodacy w przeszłości...

- Spokojnie.- powiedziała kładąc dłoń na jego ramieniu. Ten wziął głęboki wdech i posłał kobiecie jeden ze swych uroczo-seksownych uśmiechów. Chwycił za jej delikatną dłoń a następnie ucałował.

- Szkoda, że nie mogłem wziąć ciebie za żonę Węgry.- ta zachichotała, łącząc ich dłonie i delikatnie ściskając jego.

- Wiem. O mało mnie przecież nie porwałeś. Dobrze, że cię twój król powstrzymał. Bo inaczej miałbyś nie lada problem.- nastała cisza, którą po chwili przerwał ich chichot. Blondyn wstał z krzesełka a następnie pociągnął do góry kobietę.

- Ale to nie zmienia tego, że zabieram cię na randkę. - i nie czekając na jej odpowiedź wybiegli z sali konferencyjnej zanosząc się śmiechem. Szybko opuścili budynek a następnie dziewczyna pozbyła się marynarki, którą wziął od niej mężczyzna.

- To gdzie mnie zabierasz?- spytała rozpuszczając włosy.

- Co powiesz na kino a później kręgle? Dawno nie graliśmy. 

- Powiem, że za wszystko stawiasz.- puściła do niego oczko.

- Nie było nawet mowy o innej możliwości.- opowiedział jej tym samym i zadowoleni szli ulicami Budapesztu. Przez całą drogę do jednego z najstarszych kin, w tym mieście wspominali wspólne czasy. Dla wszystkich wyglądali jak zwykła para zakochanych na randce. Nikt nie brał nawet do świadomości, że widzą personifikację swojego kraju oraz jednego z sąsiadów... Nie, dla innych wszystko było inne. Tylko ON i ONA wiedzieli co jest prawdą w tym wszystkim. Wszystkie rany zadane im przez swych ludzi. Ludzi za których walczyli, byli brani w niewolę a teraz mało kto traktuje ich poważnie. Jednak tak długo jak mają siebie, są zdolni wytrzymać ten ból w sercu. Dla siebie są w stanie walczyć pomimo nieważne jak wielkich trudności, co niejednokrotnie udowodnili. Spojrzeli sobie w oczy. W oczy, z których potrafili wyczytać nie tylko przeszłość swojego kochanka ale także i swoją. Byli ze sobą od zawsze i na zawsze będą. Niezależnie od tego co będą mówić inni.

- To na jaki film masz ochotę?- spytał blondyn brunetki. Ta oparła głowę na ramieniu zielonookiego i spojrzała na to co grają.

- Romansidło. Takie dobre, bym mogła cię do siebie tulić jak będziesz ryczał gdy główny bohater zdradzi główną bohaterkę.- powiedziała z zadziornym uśmiechem. Na twarzy Polski pojawiły się delikatne rumieńce.

- Elka! Weź mi tego nie przypominaj!- burknął w swoim ojczystym języku  na co Węgry jedynie się zaśmiała. Uwielbiała drażnić swojego chłopaka, uważała że z różowym mu do twarzy. Chłopak szybko spojrzał na filmy jakie grają i spytał się kasjerki o polecenie jakiegoś dobrego romansu. Gdy film został wybrany a miejsce kupione, poszli wybrać jedzenie. Czyli popcorn karmelowy, paluszki i cole. Nie musieli na szczęście długo czekać na rozpoczęcie seansu, bo po dziesięciu minutach zostali wpuszczeni. Zajęli miejsca na samej górze na jednej z kanap. Jedzenie ładnie ułożyli, znaleźli wygodną pozycję do siedzenia i czekali na rozpoczęcie. Przez czas oczekiwania na film, rozmawiali, tworzyli scenariusze filmu oraz rozśmieszali się nawzajem. Co jakiś czas kradli sobie całusa w usta lub jedzenie. Gdy film się zaczął jedyne co robili to podawali sobie jedzenie, chusteczki oraz dotykali, w sposób by zapewnić partnera, że jest przy nim i nigdzie nie zamierza iść....


Od autorki: Praca wykonana na zamówienie Runcia . Mam nadzieje, że ci się spodoba. Ach jak dawno nic z Hetalii nie pisałam. Akurat coś takiego pojawiło się w mojej głowie, gdy przeczytałam twoje zamówienie...

Talk to me honey (One-shoty)Where stories live. Discover now