Wieczorem wszyscy zasiedli wraz z rodziną Yui do kolacji. Kin jednak miała dość tego ciągłego zamieszania i pod pretekstem złego samopoczucia wymknęła się najszybciej jak mogła. Lecz zamiast do pokoju przyjaciółki udała się na tyły świątyni, gdzie dawniej znajdowały się ogródki uprawne, a obecnie miejsce czekało na zagospodarowanie i niszczało sobie swobodnie.
Usiadła na starej kamiennej ławce i patrzyła na zachodzące słońce.
W jej oczach pojawiły się pierwsze łzy, jednak nie chciała płakać. Jeszcze Yui zaczęłaby zadawać niewygodne pytania.
-Kincia jest smutna. Dlaczego?
-Anubisie! - krzyknęła zaskoczona.
Stał tylko kilka kroków od niej. Była tak zamyślona, że nie zauważyła kiedy bóg się pojawił. Miała tylko nadzieję, że nie wyglądała tak tragicznie jak się czuła. - Już skończyliście kolacje?
-Nie. Tam jest za dużo ludzi. Dlaczego jesteś smutna?
-Bo wakacje się kończą. Trzeba będzie znowu wstawać rano, uczyć się, odrabiać durne zadania... Nie chce mi się.
-Kłamiesz. Lubisz się uczyć – uśmiechnął się w ten swój niewinny sposób, przez co dziewczynie zrobiło się cieplej na sercu.
-Ale wstawać nie lubię – odparła wesoło, lecz on nagle spoważniał.
-Jesteśmy przyjaciółmi, prawda?
-Oczywiście.
-Jesteś zła, że tak długo nas nie było?
-Może trochę, ale to nie ważne. Rozumiem dlaczego. Dobrze, że jednak się pojawiliście.
-Więc czemu jesteś smutna? Powiedz! Mówiłaś, że przyjaciele muszą rozmawiać o sobie, żeby być przyjaciółmi! Chcę być twoim przyjacielem, Kincia. Nie pamiętasz?
Dziewczyna zamknęła oczy i spuściła głowę.
-Anubisie... Dlaczego Thoth nie przyszedł?
-Thoth... - bóg był widocznie zakłopotany. - Thoth jest bardzo zajęty...
-Można się było tego spodziewać. Szkoda. Wiesz... Gdy zostałyśmy odesłane myślałam, że to był tylko wspaniały sen. Potem, gdy odnalazłam Yui... Obie miałyśmy nadzieję, że jeszcze kiedyś was zobaczymy. A potem wy się pojawiliście i myślałam, że znowu będzie fajnie... Ale jego nie było i to już nie będzie to samo. Nie obraź się, lubię was wszystkich. Ciebie kocham jak młodszego brata, ale... Jeszcze to co się stało podczas walki w Akademii... Chciałabym z nim porozmawiać. Chciałabym się jeszcze z nim podroczyć. Chciałabym znowu posiedzieć z wami w bibliotece...
-Kincia... - szepnął ze współczuciem. Widział jak dziewczyna walczy ze łzami. Widział jak było jej smutno. A to dzięki niej miał przyjaciół...Był jej coś winny.
Podszedł do niej i złapał za rękę. Spojrzała na niego zaskoczona.
-Chodź, Kincia! Odwiedzimy Thotha!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie :)
Powyższy fragment to... część pierwszego rozdziału kontynuacji "Pośród Bóstw". Pisząc kolejny rozdział wpadł mi do głowy pomysł na taką rozmowę. A że skleroza nie boli, to musiałam to napisać, zanim zapomnę. A skoro już napisałam... No to co mi tam! Wrzucę! Bo czemu nie?
Jak Wam się podoba? Zaostrzyłam apetyt?
Rozdział 19 się pisze, a co to opowiadań... historia z Hadesem jakoś stanęła w miejscu, historia z Lokim czeka na ostatnie poprawki, a zamówienie z Takeru w roli główniej ma już plan fabularny i w ciągu 2 tygodni się pojawi :)
Jakby ktoś z Was chciał przypadkiem zobaczyć moje rysunki to od niedawna jestem na deviantarcie: https://kinshiroi.deviantart.com/
Do napisania :)
CZYTASZ
Kamigami no Asobi - OneShoty
FanfictionWieczór w bibliotece tylko z Thothem? Romantyczna randka z Balderem? Szalona przejażdżka z Lokim? A może obmyślanie planu zemsty z Takeru? To oraz wiele innych historii z bohaterami Kamigami no Asobi znajdziecie tylko w tej książce! Autorka nie...