III "Przyjaciele" (Pośród Bóstw +)

724 38 5
                                    

Wieczorem wszyscy zasiedli wraz z rodziną Yui do kolacji. Kin jednak miała dość tego ciągłego zamieszania i pod pretekstem złego samopoczucia wymknęła się najszybciej jak mogła. Lecz zamiast do pokoju przyjaciółki udała się na tyły świątyni, gdzie dawniej znajdowały się ogródki uprawne, a obecnie miejsce czekało na zagospodarowanie i niszczało sobie swobodnie.

Usiadła na starej kamiennej ławce i patrzyła na zachodzące słońce.

W jej oczach pojawiły się pierwsze łzy, jednak nie chciała płakać. Jeszcze Yui zaczęłaby zadawać niewygodne pytania.

-Kincia jest smutna. Dlaczego?

-Anubisie! - krzyknęła zaskoczona.

Stał tylko kilka kroków od niej. Była tak zamyślona, że nie zauważyła kiedy bóg się pojawił. Miała tylko nadzieję, że nie wyglądała tak tragicznie jak się czuła. - Już skończyliście kolacje?

-Nie. Tam jest za dużo ludzi. Dlaczego jesteś smutna?

-Bo wakacje się kończą. Trzeba będzie znowu wstawać rano, uczyć się, odrabiać durne zadania... Nie chce mi się.

-Kłamiesz. Lubisz się uczyć – uśmiechnął się w ten swój niewinny sposób, przez co dziewczynie zrobiło się cieplej na sercu.

-Ale wstawać nie lubię – odparła wesoło, lecz on nagle spoważniał.

-Jesteśmy przyjaciółmi, prawda?

-Oczywiście.

-Jesteś zła, że tak długo nas nie było?

-Może trochę, ale to nie ważne. Rozumiem dlaczego. Dobrze, że jednak się pojawiliście.

-Więc czemu jesteś smutna? Powiedz! Mówiłaś, że przyjaciele muszą rozmawiać o sobie, żeby być przyjaciółmi! Chcę być twoim przyjacielem, Kincia. Nie pamiętasz?

Dziewczyna zamknęła oczy i spuściła głowę.

-Anubisie... Dlaczego Thoth nie przyszedł?

-Thoth... - bóg był widocznie zakłopotany. - Thoth jest bardzo zajęty...

-Można się było tego spodziewać. Szkoda. Wiesz... Gdy zostałyśmy odesłane myślałam, że to był tylko wspaniały sen. Potem, gdy odnalazłam Yui... Obie miałyśmy nadzieję, że jeszcze kiedyś was zobaczymy. A potem wy się pojawiliście i myślałam, że znowu będzie fajnie... Ale jego nie było i to już nie będzie to samo. Nie obraź się, lubię was wszystkich. Ciebie kocham jak młodszego brata, ale... Jeszcze to co się stało podczas walki w Akademii... Chciałabym z nim porozmawiać. Chciałabym się jeszcze z nim podroczyć. Chciałabym znowu posiedzieć z wami w bibliotece...

-Kincia... - szepnął ze współczuciem. Widział jak dziewczyna walczy ze łzami. Widział jak było jej smutno. A to dzięki niej miał przyjaciół...Był jej coś winny. 

Podszedł do niej i złapał za rękę. Spojrzała na niego zaskoczona.

-Chodź, Kincia! Odwiedzimy Thotha!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie :)

Powyższy fragment to... część pierwszego rozdziału kontynuacji "Pośród Bóstw". Pisząc kolejny rozdział wpadł mi do głowy pomysł na taką rozmowę. A że skleroza nie boli, to musiałam to napisać, zanim zapomnę. A skoro już napisałam... No to co mi tam! Wrzucę! Bo czemu nie?

Jak Wam się podoba? Zaostrzyłam apetyt?

Rozdział 19 się pisze, a co to opowiadań... historia z Hadesem jakoś stanęła w miejscu, historia z Lokim czeka na ostatnie poprawki, a zamówienie z Takeru w roli główniej ma już plan fabularny i w ciągu 2 tygodni się pojawi :)

Jakby ktoś z Was chciał przypadkiem zobaczyć moje rysunki to od niedawna jestem na deviantarcie: https://kinshiroi.deviantart.com/

Do napisania :)

Kamigami no Asobi - OneShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz