1

1.1K 29 3
                                    

Matteo był z luną pare ładnych lat.
Oni byli tak w sobie zakochani , że nie zauważła co chłopak kompinuje .
Matteo :
Hej Luna jak się spało?
Luna:
Całkiem dobrze bo znów śnił mi się koszmar.
M:Jaki?
L:Śniło mi się , że mnie zdradziłeś z Fer
M: Przecież wiesz że bym tego ci nie zrobił.
L:Nie wiem Matteo a wiesz co jest naj gorsze......
M:Luna co ja z nią?
L: Była z tobą w ciąży
M: Wiesz co kelnereczko masz realistyczne sny
L: Wiem . Ale obiecuj że nnie nigdy nie zdradzisz ?
M: OBIECUJE !!!
Po tych słowach Luna przytuliła się do mnie i staliśmy tak dłuszą chwile. Dopóki ktoś nie zadzwonił do domu.
Luna
Okazało się że to Fer przyszła do Mattea . Pewni aby go przekonać aby wrucił do Adrenaliny. Nie wiem czy się zgodził czy nie. Odrazu poszłam do innego pokoju. Jednak moje sny się sprawdziły. Wiedziałam że przyjdzie ta dziewczna i coś będzie chciała.
Matteo
M:Fer po co tu przyszłaś ?
Fer:Matteo musisz wrucić do naszej drużyny.
M: Ja nie wruce inne mam problemy na głowie.
F: Jakie?
M: Mam zamiar oświaczyć się pewnej dziewczynie
F: To pewnie Luna
M : Tak
F : Okey to powodzienia
M : Dzięki
F : Pa
M : Pa
Kiedy zorientowałem się że mojej ukochanej nie ma w kuchni zaczełem ją szukać po całym domu. Znalazłem ją zamkinetym pokoju i płaczącą.
M: Luna co się stało ?
L: Mówiłam że ona tu przyjdzie . Pewnie ci proponowała żebyś wrucił do adrenaliny ?
M : Tak ale się nie zgodziłem .
Właśnie wtedy powiedziałam mu że ona coś kombinuje. A on zaprzecza że nie da kikomu stanąć pomiędzi nami. Właśnie w ten wieczur zaczeliśmy się całować namiętnie. Jak nigdy. Czułam że coś jest na żeczy. Ale już nic się nie odzywałam. Czekałam na dalsze czyny. Po tym poszłam do kuchni zrobić nam coś do jęczmienia. Z tych nerwów przejechałam sobie nie chcący nożem po trzech palcach. Bardzo bolało ale zawołałam Matteo żeby mi bomugł opatrzeć sobie te ręce.
M: Luna co się stało - przerażony krzykiem dziewczyny przybiegł do kuchni .
L: Pomożesz właśnie się skaleczyłam w moje palce.
M: Pokaż.
L: Prosze ostrożnie!
M: Dobrze ale pokaż.Luna ale z ty to tzreba jechać do szpitala a z szegulnie z tym pierwszym.
L: Ja do żadnego szpitala nie jade.
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do samochodu. Po drodzie spotkaliśmy Fer .
F: To pewnie przez wyzanie prawdy przez Matteo
L:Matteo co ona mówi?
M: Luna w samochodzie ci wyjaśnie.
L: Dobra
Przypiołem Lune pasami w aucie. I powiedziałem Fer aby się trzymała od nas z daleka. Kiedy wśadłem Luna z niecierpliwością czekała na wyjaśnienia.
L: Matteo słucham
M:Miałem zrobić niespodzianke w J&R na twoje urodziny.
L: To wiesz co udawajmy że o niczym nie wiem
M:Dobrze klenereczko.Pomyślałem sobie i tak ci o wszystkim nie powiedziałam. Co miałem dla ciebie zrobić. Kiesy dotarliśmy do szpitala Lunę zabrały odrazu na prześwietlenie a potem na szycie palca. Strasznie się o noą bałem.
Luan
Matteo szykował dla mnie niespodzianke a ja jemu to zepsułam. To jest cudowyn i mega romantyczny chłopak. Kiesy wyszłam z pokoju zabiegowego on siedział cały czas w tym jednym miejscu i coś rozmyślał.
Podeszłam z tyłu i zasłoniłam mu oczy żeby nie widział nic.
L: Zgadnij kto to?-powiedziała cicho mu do ucha.
M:Nievh pomyśle to zapewnie kelnereczka czyli Luna.
L: Skąt wiedziałeś ?
M:twój palec w opatrunku.
L:To ci się udało.Jedziemy do domu
M:Tak choćmy do samochodu.
Podrusz do domu mineła spokojnie i bez żadnych rozmów. Kiedy dotarliśmy pod dom nadal siedziała tam ta okropna dziewczyna. Właśnie w tedy poprośłam króla pawia żeby mnie zaniusł do domu. Zgodził się. Widziałam jak Fer mało by nas nie pobiła taka była zadrosna. Ale chłopak szepnął mi do ucha żebym się nią nie przyjmowała. Gdy weszliśmy do pomieszczenia zaniusł mnie do mojego pokoju.

Chciałam tylko powiedzieć że przepraszam za błędy w tym dziele w następnym postaram się żeby nie był błędów.

lutteo -dalsze ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz