Niespodziewany zwrot akcji

24 0 0
                                    

Dochodziła 3 nad ranem, kiedy leżałam skulona w łóżku pod kołdrą. Było strasznie zimno, kilka razy się już budziłam, ale tym razem nie mogłam już zasnąć i leżałam z dobre pół godziny gapiąc się w sufit. W końcu już strach ze mnie zszedł, nawet zaśmiałam się w duchu ze swojej głupoty i odsunęłam biurko na swoje miejsce, starając się nie robić przy tym za dużego hałasu.

Kiedy znowu położyłam się i próbowałam zasnąć stwierdziłam, że uniemożliwia mi to mój pełny pęcherz, więc założyłam bluzę i wyszłam na korytarz do wspólnej łazienki. Wbrew pozorom wydawała się czysta i zadbana. Utrzymana w odcieniach szarościi i bieli, była całkiem ładna i nowoczesna. Nie to co pokoje... Jak wyjęte ze średniowiecza. Kiedy wracałam do pokoju usłyszałam stanowcze:
- Zaczekaj.
Poczułam jakby cała krew odpłynęła z mojego ciała, a serce przestało bić. Powoli odwróciła się i zobaczyłam jakieś 3 metry przede mną czarną postać. Dopiero po chwili, gdy moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności, poznałam go. To ten sam chłopak, ten który trzymał nóż i się do mnie odezwał.
-Damon..- wyszeptałam przerażona.
-Jesteś tu dopiero od kilku godzin i już wiesz kim jestem?- zapytał śmiejąc się. Zabijcie mnie, ale w całym tym przerażeniu byłam w stanie dostrzec jego seksowny, lekko zachrypnięty głos. I muszę przyznać, że działało to na mnie.- Więc może teraz ty mi się przedstawisz, hmm?
- Jestem Rose - posłusznie odpowiedziałam mu- Parker.
- Oh Rose... Przez tak krótki czas zdążyłaś już pojawić się w nieodpowiednim czasie, nieodpowiednim miejscu , i byłaś świadkiem pewnej sytuacji... Od dziecka tak szybko wpakowujesz się w tarapaty?
Nie wiedziałam co mam na to odpowiedzieć. Bałam się i to cholernie, że zaraz cos mi zrobi.
-Przysięgam, że nic nikomu nie powiem! Obiecuje, że...- zaczęłam się tłumaczyć.
- Właśnie to miałem nadzieję usłyszeć. Słuchaj skarbie, nie mam ochoty się Tobą zajmować, po prostu będzie lepiej dla Ciebie jak o tym zapomnisz, okej?- jego oczy intensywnie wpatrywały się w moje. Mimo ciemności mogłam stwierdzić, że były intensywnie zielone.
W odpowiedzi szybko i niezdarnie pokiwałam głową. Wtedy chłopak odwrócił się i zaczął iść w stronę, jak się domyślam, swojego pokoju. Zatrzymał się jednak w pewnym momencie mówiąc:
- Z reguły nie wtykam nosa w nie swoje sprawy, ale radziłbym zmienić chłopaka. Szkoda tak uroczej buźki.
I po tych słowach znikł za drzwiami, a ja stałam jak wryta. Kiedy w końcu do mnie dotarło co się przed chwilą wydarzyło, odzyskałam myślenie i szybko wróciłam do siebie.

Leżąc w łóżku i nie mogąc zasnąć, studiowałam w głowie każdy moment tej konwersacji. I niech mnie Bóg skarci, ale mimo, ze wiedziałam jak bardzo jest niebezpieczny , w głowie miałam tylko to, ze jest cholernie pociągający.

***
Wstawiam co mam ((:

Nastoletnie marzeniaWhere stories live. Discover now