#14

3.3K 291 209
                                    

Wiem, że jestem idiotą.

Wiem, że jestem nieczuły.

Wiem, że nie ogarniam wielu rzeczy.

Przepraszam.

Wybiegłem z domu nawet nie zamykając drzwi. Wybrałem numer do Sugi, ale jak na złość nie odbierał. Gorączkowo rozglądałem się w poszukiwaniu niskiego rudzielca. Nie pozwolę Ci kolejny raz ode mnie odejść. 

Zaczepiałem przechodniów. Każdego pytałem o chłopaka szczupłej budowy, cudownych włosach w ceglastym kolorze, kasztanowymi oczami. Ale nikt go nie widział. Jeśli poszedł w przeciwnym kierunku to jestem w czarnej dupie.

- Cholera.. - jęknąłem boleśnie. - Cholera!

Zaczął dzwonić mój telefon. Z nadzieją, że to mój ukochany prawie pobiłem się z kieszenią spodni o telefon.

- To tylko ty.. - mruknąłem w słuchawkę.

- Nikt nigdy nie był tak zawiedziony na mój telefon. - westchnął smutno Sugawara. - Ale sam dzwoniłeś!

- Był u Ciebie Shoyo?

- Nie... Nie było..

- Cholera jasna! Zjebałem wszystko! A ty też mógłbyś odbierać telefon! Ja tu schodzę na zawał, mam zadyszkę, biegam pomiędzy tymi spoconymi ludźmi, a ty nawet nie ruszysz dupy by przejechać palcem po ekranie?!

- Uspokój się! - warknął. - I daj mi dokończyć.

- Przepraszam... - westchnąłem.

- Hiniaty nie było u mnie, ale przed chwilą do mnie dzwonił. Dziękował mi za te wszystkie lata po czym się rozłączył. Masz pojęcie co mogło się stać?

Stanąłem na środku ulicy jak słup soli. Rozszerzyłem oczy najbardziej jak mogłem, po czym pędem ruszyłem przed siebie. Ignorowałem głos Sugi w tle. Rozłączyłem się. Liczył się teraz czas. Muszę jak najszybciej odnaleźć Shoya. Jak najszybciej go przeprosić i zabrać do domu.

Po raz kolejny wybierałem numer do rudego z nadzieją, że jeszcze nie jest za późno. Jaka była moja radość, gdy odebrał po czwartym sygnale!

- Shoyo! - krzyknąłem rozpaczliwie. - Przepraszam! Gdzie jesteś? Wróć do mnie!

- To ja Cie przepraszam Kageyama... Przepraszam, że postawiłem Cie w takiej sytuacji. Już nie będę wchodził Ci w drogę.

- Gdzie jesteś?! Nie pieprz głupot!

- Kocham Cię Tobio... Gdybym mógł coś dla Ciebie zrobić..

- To zrób mi przysługę i powiedz mi gdzie jesteś! - chłopak zamilkł. Przystanąłem ciężko dysząc czekając na jakąś odpowiedź. - Hinata?

- Most.

- Jest ich z trzynaście! Możesz się ze mną nie bawić w podchody w takiej chwili?

- Wiem, wiem. - zaśmiał się krótko. - Ja tylko na jednym moście chciałem popełnić samobójstwo.

- Co?.. - nim zdążyłem dokończyć zdanie, rozłączył się.

Błagam Cię byś na mnie czekał.




Widziałem go. Stał na murku gotowy do rzucenia się w przepaść. Przyśpieszyłem.

- Shoyo! - krzyknąłem na co odwrócił się w moją stronę. Uśmiechnął się delikatnie.

Objąłem jego kruche ciałko w mocnym uścisku. Zarzucił swoje ręce na moją szyję, a twarz ukrył w moim ramieniu.

- Przepraszam, Tobio. - zaszlochał.

- Nie masz za co przepraszać.. - westchnąłem głaszcząc go po plecach. - To nie twoja wina, że jestem bucem.

- Ale raniłem Twoje uczucia. - mruknął odsuwając się ode mnie i spoglądając w oczy.

- No to dobraliśmy się. Robiłem to samo, prawda? - poczochrałem go po rudych lokach z lekkim uśmiechem. - Nie obwiniaj się już...

- Wiesz, że zawsze będę Cię kochał Kags. - zaśmiał się ocierając mokry policzek. - A ty? Będziesz mnie zawsze kochał? Mimo tego co się wydarzy?

- Oczywiście. - szepnąłem.

Chłopak zbliżył się do mnie składając na moich ustach motyli pocałunek.

Nie pamiętam już dokładnie co po tym się stało ani jak to się stało. Delikatne muśnięcie jak powiew wiatru, a potem mocne szarpnięcie i pustka w uścisku. Gdy otworzyłem oczy jego już nie było. Ludzie zaczęli podbiegać do krawędzi mostu i krzyczeć niezrozumiałe rzeczy. Bałem się wychylić głowę, ale zrobiłem to. Mimowolnie do moich oczy naszły łzy, które zamazały ten drastyczny widok pod mgłą. Pamiętam jego drobne ciało leżące w czerwono zabarwionej wodzie z znikomym uśmiechem na twarz. Pamiętam swój rozgoryczony krzyk i płacz. Pamiętam jak ktoś odciągał mnie od tego widoku szepcząc, że wszystko się jakoś ułoży, że będzie dobrze, bym się uspokoił. Prawda była inna.. Nic już nie będzie dobrze.



***

Hey!

Dziękuję  Wam za wszystko! 

I przepraszam, że większość w tym momencie zawiodłam. :c

Następny rozdział będzie ostatnim rozdziałem. :cccc

Dziękuję Wam, że byliście ze mną i wytrzymywaliście te długie przerwy w rozdziałach.

Do ostatniego!

Kocham Was <3

Sashy ;3

✖  || Just Don't Let Go || KagehinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz