Alice Angel pov.
Wróciłam do domu i pierwsze co zobaczyłam to moją kochaną mamusie i tatę przy krojeniu marchewek i jabłek.
Moja BFF Anastazja czasem odwiedza swoją mamę na drugim końcu miasta, a wtedy przyjeżdżają oni.
Zawsze robią sałatkę z owoców leśnych i kilku innych. Ale zawsze jest prze-pysz-na.
Moja mama nie mieszka daleko więc czasem i ja ją odwiedzam... Głównie by zjeść obiad... no co? Jak mieszka dwa mieszkania dalej to chyba mogę nie?
Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam się szykować na próbę z naszego ulubionego stylu czyli Jazz'u.
-Cześć kochanie- krzyknął tata. Nie wiem dlaczego ale to zawsze z tatą miałam najlepszy kontakt mimo, że mama traktuje mnie tak samo jak i on ale ... Do mojego taty zawsze mnie bardziej ciągnęło.
-Cześć tatku- jak zawsze się podlizywałam- cześć mamuś!- uśmiechnęłam się do mamy by nie czuła się zapomniana.
-cześć koteczku- posłała uśmiech i wróciła do krojenia mango i truskawek.
-niech zgadnę... Sałatka owocowa?- często ją robili gdy byli w domu. Tatuś pokiwał głową na tak.
- a teraz ja... Idziesz z mamą na próbę?-tym razem on zgadywał
- Ja robię obiad więc nie mogę prowadzić zajęć ale moja siostra je poprowadzi .-mama
-dobrze- odparłam z uśmiechem- tatuś, odprowadzisz mnie do bramy?- czyli zejdzie ze mną po schodach i otworzy drzwi, które prowadzą do ogrodu w którym tańczymy. Spojrzał się na mamę, a ta pokiwała głową w znak zgody.
Ubrał buty, a ja poszłam do pokoju by się przebrać. Nie chciałam by serio mnie odprowadził... Tylko chciałam mu powiedzieć o Bendy'm. Chciałam mu nawet powiedzieć, że... Chyba się zauroczyłam... W nim...
***
Wyszliśmy z domu, a mama zamknęła drzwi na klucz i dała mi do ręki dużą butelkę wody. Tak jak mówiłam zaczęłam rozmowę.
- Tatuś... Muszę Ci coś powiedzieć...- zaczęłam...
-o co chodzi?- zapytał się mnie .
-pamiętasz chciałam wyjść na spacer do tego parku?- skinął głową na znak, że pamięta.- spotkałam się, przez przypadek z takim chłopakiem... Ma na imię Bendy... Jest całkiem miły... Chyba wpadł mi w oko...- jak powiedziałam to na głos poczułam się trochę lepiej...
-zakochałaś się ?- spytał co sprawiło rumieńce na mojej twarzy...
-zakochać się to za mocne słowo... bardziej zauroczyć jest poprawne.- poprawiłam go.
-ale zdajesz sobie sprawę, że ty go w ogóle nie znasz? A co jeśli należy on do Hip-hop'u?- po tym jak to powiedział poczułam ciarki... A jeśli on ma rację? Nie wiem skąd on jest.
Zanim się obejrzałam byłam już przy drzwiach. Pocałowałam mojego tatę i pobiegłam na zajęcia by przestać myśleć o NIM. Ale też trzeba pamiętać, że nie znam go więc nie wiem czy należy do tego gangu czy też nie... Mam nadzieję, że nie bo nikt z Jazz'u ich nie lubi... ja nie... wiem tylko, że nie są zbyt przyjaźni... bardziej się ich boję... wolę nie wiedzieć co by mi zrobili... na pewno by mnie nie przytulili...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siemanko kolanko!
Tylko piszę jako ciekawostkę... wiecie, że w mediach jest hotel ( a raczej jego część) w którym byłam na obozie? Obozie tanecznym oczywiście ;) I tam też nagrywaliśmy film: "Romeo i Julia" hip-hop vs Jazz.
YOU ARE READING
Bendy and Alice Angel Love story [ZAKOŃCZONE]
Fanfictionnwm co dać więc po prostu czytajcie ;)