Rozdział 9.

9.4K 379 295
                                    


Witajcie w rozdziale dziewiątym! Zapraszam do komentowania :) 

*~~~~~~~*~~~~~~~*

Jeśli gwałt i trucizna, ognie i sztylety

Dotąd swym żartobliwym haftem nie wyszyły

Kanwy naszych przeznaczeń banalnej, niemiłej,

To dlatego, że brak nam odwagi – niestety! - "Kwiaty zła" Charles Baudelaire

*

Dzień przed balem pani Pomfrey zgodziła się by oboje opuścili skrzydło szpitalne. Mimo iż zastała ich śpiących obok siebie dwie noce z rzędu nie skomentowała tego w żaden sposób, kazała jedynie się oszczędzać i zakazała ponownych kąpieli w jeziorze.

- Już myślałem że ominie nas impreza. - powiedział Draco do Hermiony gdy wracali korytarzem do swojego dormitorium.

Szatynka słysząc to splotła nerwowo dłonie i spojrzała przed siebie.

- Czy nadal aktualne jest nasze wspólne wyjście? - zapytała niepewnie.

- To znaczy? -

- W liście twoja mama wspominała byś zaprosił Astorię.. myślałam że..-

- Czasami za dużo myślisz. - odparł spokojnie. - Poprosiłem ciebie i jeśli z twojej strony nic się nie zmieniło, to jutro o osiemnastej będę czekał na ciebie przy kominku. - powiedział i uchylił dla niej ramy obrazu. Jednak w salonie już ktoś na nich czekał. Gdy tylko przekroczyli próg, Blaise wstał z fotela i zwrócił się w ich stronę.

- Cześć. - powiedział i lekko uniósł rękę.

- Cześć Blaise, ty nie na zajęciach? - odpowiedziała mu Hermiona z uśmiechem. - Czekałeś tu na nas? -

- Tak... - odparł spięty. - Chciałem z tobą pogadać Draco. - zwrócił się w kierunku blondyna.

- Idę wziąć prysznic. - rzuciła natychmiast Gryfonka i po chwili zniknęła za drzwiami łazienki.

W salonie zapanowała cisza. Draco usiadł na kanapie i za pomocą różdżki wyczarował dzbanek herbaty i dwa kubki.

- Napijesz się? - zapytał Blaisea który w międzyczasie usiadł w fotelu obok.

- Tak, dzięki. - odparł lecz nie wziął kubka do ręki. - Wiesz... - zaczął nieśmiało. - Gdy Terence przybiegł powiedzieć mi co się stało byłem razem z Pansy u mnie, rozmawialiśmy. Myła mi głowę za to że nie potrafię zmusić się do rozmowy z tobą, ale ja nie wiedziałem co miałbym w ogóle powiedzieć... Ale gdy przybiegliśmy pod skrzydło szpitalne i zobaczyłem ciebie i Hermionę nieprzytomnych.. Wtedy od razu wiedziałem. Wiem że jestem lekkoduchem i tak naprawdę to gówno wiem o życiu, wiem też że nasze sytuacje znacznie się różnią, dlatego wybacz mi stary.. Już nigdy nie każę ci robić co ja uważam za słuszne. Nie wiem jaką podejmiesz decyzję, ale wiedz że zawsze będziesz miał we mnie przyjaciela, bez względu na to co postanowisz. - powiedział po czym spojrzał w twarz arystokraty. Draco z początku poważny, zaczynał powoli się uśmiechać.

- Nie pomyślałbym że widok mojego podtopionego ciała tak cię wzruszy. Doceniam to. Ale zapomnijmy już o tym. Ja też nie wiedziałem jak z tobą rozmawiać.. - odparł. - Ale wiesz co Blaise? Miałeś rację. Zawsze wszystko robiłem dla wygody. Ciągle byłem przez kogoś sterowany, bo każdy wiedział że dam sobą rządzić. Ale teraz... Teraz spróbuję zrobić coś po swojemu. Możliwe że mi się nie uda, jest to wielce prawdopodobne, ale przynajmniej będę mógł spojrzeć w lustro i nie zwymiotować na swój widok. -

Kolor Twojej Duszy  ✿  {Dramione} ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz