Rozdział 5.

11.3K 414 284
                                    


To już piąty rozdział! Pisanie tej historii sprawia mi wielką, ale to wielką przyjemność. Kreowanie świata i bohaterów to ogromna radość i niejednokrotnie ciężka praca. Mam nadzieję, że "Kolor Twojej Duszy" przypadł Wam do gustu i zostaniecie ze mną i tym opowiadaniem do samego końca :) Miłej lektury!

*~~~~~~~*~~~~~~~*

"Ściskałem go mocno w ramionach, lecz mimo to wydawało mi się, że zsuwa się pionowo w przepaść, z której nie będę mógł go wyciągnąć..." - Antoine de Saint-Exupéry,Mały Książę.

*

Ból lubił wracać w zaskakujących momentach. Wydawało jej się, że jest jak morze. Ma swoje przypływy i odpływy. Czasami opuszczał ją na dłużej, dając chwilę wytchnienia, lecz później wracał i miała wrażenie że za każdym razem robił to ze zdwojoną siłą. Siedziała w Wielkiej Sali i patrzyła za okno nieprzytomnym wzrokiem. Tost z dżemem leżał na talerzu nietknięty, a jej myśli dryfowały po kolejnym przypływie. Rodzice.. Tak strasznie tęskniła. Chciała świętować razem z nimi, zacząć wspólnie nowy rok szkolny, być obok i wiedzieć, że oni też tu są. Pewnie są szczęśliwi, miała taką nadzieję. I może kiedyś jej wybaczą, gdy wszystko im wyjaśni. Lecz teraz zostało jej jedynie przeć do przodu i jak zawsze robić to co do niej należy. Dziękowała w duchu za babcię Rosie, która była dla niej niczym największa przyjaciółka. Wyrozumiała, zabawna i ze złotym sercem. Dla Hermiony była niczym najprawdziwsza czarodziejka która potrafiła odczarować zły nastrój. Uśmiechnęła się do siebie na wspomnienie babci i wzięła do ręki tost. Ledwo nadgryzła śniadanie gdy usłyszała pełen emocji głos przyjaciółki.

- Miona! - Ginny podbiegła i usiadła obok kasztanowłosej rzucając szkolną torbę pod ławę. - Nie uwierzysz, połowa dziewczyn z Gryffindoru chce zagrać rolę Julii! Gdy wczoraj zawiesiłaś plakat w Wielkiej Sali a prefekci zaczęli rozdawać ulotki, po godzinie biblioteka zaroiła się od uczniów. Pani Pince przeżyła prawdziwe oblężenie. - zachichotała ruda i nalała dyniowego soku do pucharu. Hermiona uśmiechnęła się pod nosem. Prawdę mówiąc nie liczyła na takie zainteresowanie sztuką. Z jednej strony ją to cieszyło, im więcej osób do pomocy tym lepiej, z drugiej jednak docierało do niej, że to przedstawienie będzie nie lada przedsięwzięciem.

- Wszystko fajnie Ginny, ale i tak na mojej głowie zostaje napisanie scenariusza.. - westchnęła. - Do tego dochodzą prace domowe i tegoroczne owutemy. No i bal... - ciężar obowiązków powoli zaczął ją przytłaczać.

- Nie martw się. - zaczęła Weasleyówna upijając łyk soku. - Przecież nie zostajesz ze wszystkim sama. Cały mój rocznik pomoże w przygotowaniach do balu. Już się nie mogą doczekać. - dodała.

Kasztanowłosa przyjęła tę wiadomość z prawdziwą ulgą.

- Co masz pierwsze? - zapytała Ginny po kilku minutach wstając z miejsca i podnosząc z podłogi torbę z książkami.

- Zaklęcia z Flitwickiem. - odpowiedziała Hermiona. - Wciąż uczymy się latać. -

- Wy też? - zdziwiła się ruda.

- Jak to my też? Myślałam że tylko siódme klasy to ćwiczą. -

- Flitwick powiedział, że jeśli ktoś chce zdobyć z zaklęć podczas sumów Powyżej Oczekiwań bez egzaminu, musi opanować sztukę latania. W każdej klasie ktoś się zgłosił. W naszym domu tylko ja, u Krukonów Luna, u Ślizgonów Astoria Greengrass a u Puchonów jakiś Georg Powell. -

- Jesteś tego pewna, Ginny? - zapytała Hermiona bez przekonania. - To trudna sztuka, a co jeśli ci się nie uda? -

- Będę wtedy zdawać egzamin na normalnych zasadach. Zawsze lepiej spróbować. - powiedziała z uśmiechem. Po chwili przyjaciółki rozstały się, by pójść pod swoją klasę.

Kolor Twojej Duszy  ✿  {Dramione} ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz