Rozdział 8.

9.8K 401 237
                                    


Witam w rozdziale ósmym! Dzisiaj nieco krócej, ale to taki trochę "przełomowy" rozdział. Miłego czytania :)

*~~~~~~~*~~~~~~~*

"Miałam sny, które zostały mi w pamięci na zawsze, sny, które zmieniły bieg moich myśli, które przeniknęły mnie, jak wino przenika wodę, i zmieniły zupełnie barwę mojej duszy." -

Emily Jane Brontë – Wichrowe wzgórza.

*

Choć jej świadomość dopiero zaczynała się przebudzać, czuła że bolą ją wszystkie mięśnie. Głowa była dziwnie ciężka, a i powieki nie miały zamiaru unieść się choćby o milimetr. Próbowała odwrócić się na drugi bok, lecz coś skutecznie jej to uniemożliwiało. Jęknęła, i z najwyższym trudem zamrugała by pozbyć się piasku z oczu. Pokój wydał się jej o wiele za jasny, atakował barwami obolałe zmysły i wdzierał się do głowy. Czuła nieznaczny ciężar w okolicy bioder i zapach, który wydał jej się znany, lecz teraz nie mogła sobie przypomnieć skąd go zna. W końcu, gdy w pełni świadomie spojrzała przed siebie zamiast mebli ujrzała włosy tak jasne, iż mogłyby przyćmić blask wschodzącego Słońca. Trochę niżej dostrzegła wciąż pogrążoną we śnie twarz swojego współlokatora, który bezwiednie obejmował ją w pasie. Poczuła rosnącą panikę. W pośpiechu zaczęła przeszukiwać pamięć, lecz jeśli dobrze zapamiętała położyła pijanego Malfoya w jego własnym łóżku. Teraz jednak nie była pewna, czy to aby tylko jej się nie przyśniło. Z bijącym sercem próbowała wyswobodzić się z uścisku blondyna, jednak ten mocniej oplótł ręce wokół jej talii i przyciągnął bliżej siebie. Westchnęła zrezygnowana i jeszcze raz spojrzała na spokojną twarz arystokraty. Uśmiechnęła się do siebie i pomyślała, że we śnie chłopak zdaje się być szczęśliwszy niż po przebudzeniu. Jego rysy złagodniały, ciało było odprężone i miała nadzieję że nie dręczą go koszmary. Oplotła ramionami jego głowę i zanurzyła palce w blond czuprynie.

- Chciałabym móc to robić codziennie. - szepnęła. Jednak dobrze zdawała sobie sprawę z faktu, że jest to niemożliwe. Zapach jego skóry, ciepło jego ciała, dotyk męskich dłoni i smak ust. To wszystko nie było przeznaczone dla niej. Mimo iż leżał teraz obok niej, zdawał się być daleko, niczym gwiazda na niebie której nigdy nie będzie jej dane choćby zobaczyć z bliska. Ostatni raz zanurzyła twarz w jego blond kosmykach, wzięła głęboki wdech by zapach chłopaka utkwił w jej głowie na zawsze, po czym z siłą i determinacją zaczęła odsuwać go od siebie. Lecz on nie puszczał, jakby czuł że ktoś chce mu umknąć. Hermiona będąc coraz bardziej zniecierpliwioną zaczęła głośno go budzić.

- Malfoy, Malfoy budź się. -

Chłopak nadal spał i wciąż z uporem trzymał ją w ramionach.

- Malfoy puść mnie, wstawaj i idź spać do siebie! -

- Granger... - zaczął zachrypnięty Draco. - Granger daj mi spać... Granger.... Granger? - blondyn zamrugał i spojrzał w zarumienioną od wysiłku twarz współlokatorki. - Granger! - jęknął po czym puścił ją i odsunął się od niej jak poparzony. - Co ty robisz w moim pokoju? - zapytał zaskoczony.

- Raczej co ty robisz w moim? - odparła i poprawiła rozczochrane włosy.

Draco rozejrzał się wokół i dostrzegł klatkę Krzywołapa, wielkie lustro, damską toaletkę i kobiecy mundurek w barwach Gryffindoru. Przejechał ręką po włosach i zamknął powieki usilnie starając coś sobie przypomnieć.

- Nie pamiętam żebym tutaj przychodził. Prawdę mówiąc jak na razie praktycznie nic nie pamiętam. - powiedział i spojrzał na siedzącą obok Hermionę.

- Nie patrz tak na mnie, po powrocie położyłam cię w twoim własnym łóżku. - powiedziała i zakryła się szczelniej kołdrą.

- Czyżby? - zapytał i uniósł jedną brew. - A może położyłaś mnie tutaj i wykorzystałaś? -

Kolor Twojej Duszy  ✿  {Dramione} ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz