5. Nikt poza tobą

11.3K 1K 883
                                    

Rozdział zawiera treści dla dorosłych.

-

Aurora nawet nie zdawała sobie sprawy, że cały jej strach był niepotrzebny, bo nerwy Draco nie były spowodowane Śmierciożercami ani niczym podobnym - wywołała je sytuacja, w której znalazł się trzy miesiące wcześniej, gdy oboje odwiedzali jego rodziców.

- Myślę, że będziemy już się zbierać - oznajmił Draco, wstając ze swojego krzesła z zamiarem odejścia od stołu.

- Och, poczekaj chwilę, Draco - powiedziała od razu jego matka. - Chodź ze mną.

Draco posłał Aurorze spojrzenie, którym chciał jej przekazać, że chciał czy nie, musiał to zrobić. Ona tylko skinęła głową w odpowiedzi, zachęcając go do podążenia za matką. Narcyza wyszła z pokoju, a on posłusznie ruszył za nią prosto do sypialni jego rodziców. Tam kobieta podeszła do wielkiej, czarnej drewnianej komody i otworzyła pierwszą szufladę, czemu Draco przyglądał się temu wszystkiemu z osłupieniem.

- Tutaj jest - powiedziała do siebie, wyjmując małe, granatowe aksamitne pudełko, po czym zwróciła się do syna. - Draco, myślę, że nadszedł czas, żebym ci coś dała. - Otworzyła pudełko, ujawniając srebrny pierścionek z wygrawerowaną nań literą M i dziesiątkami małych kryształków.

- Twój ojciec oświadczył mi się z tym pierścionkiem, a jego ojciec oświadczył się twojej babci i tak dalej. Jest w rodzinie Malfoyów od pokoleń - wyjaśniła, po czym westchnęła. - I teraz widzę, że nadszedł czas, żeby ci go przekazać - dodała, podając mu pudełko.

Draco przyjął je niepewnie; bezwiednie gapił się na pierścionek, bo zwyczajnie brakowało mu słów. Narcyza przyglądała mu się uważnie, czując, jak łzy zbierały się jej w oczach.

- Myślę, że znalazłeś tę jedyną, Draco - powiedziała po chwili ciszy - ale to od ciebie zależy, co zrobisz. Dobrze użyj tego pierścionka. Żadne oświadczyny z nim nie były nieudane.

Draco ledwo skinął głową, po czym zamknął pudełko i włożył je do kieszeni swoich szat, nadal zbyt zaskoczony, by coś powiedzieć.

- Nie wierzę, że nadszedł ten dzień - wydyszała Narcyza i objęła swojego syna, po czym otarła łzę z oka.

Do Draco dotarło, co się wydarzyło dopiero wtedy, gdy wraz z matką wracał do jadalni. Dopiero wtedy się ucieszył - sam zrozumiał, że zbytnio to już przeciągał, bo przecież jeszcze w trakcie bitwy o Hogwart był pewien, że chciałby Aurorę za żonę. Skoro dostał pierścionek, teraz nie miał już wymówek nawet sam przed sobą - musiał w końcu to zrobić.

Aurora bacznie przyglądała się ukochanemu po tym wszystkim, próbując wybadać, co się stało.

- Co chciała twoja matka? - zapytała, gdy teleportowali się przed drzwi dworu.

Draco spojrzał na nią ze zmartwieniem, nie chcąc popsuć niespodzianki zaledwie kilka minut po zaplanowaniu jej.

- Um, pytała, czy chcę zabrać parę moich starych rzeczy - skłamał pospiesznie i nagle aksamitne pudełko w jego kieszeni stało się niewiarygodnie ciężkie.

I tak też Draco nosił ze sobą ten ciężar przez trzy miesiące, aż do dnia, w którym Aurorze odebrało mowę, gdy weszła do dworu.

Cała podłoga była zakryta płatkami róż. To nie była nawet przesada - każdy cal marmurowej posadzki był schowany pod bordowymi płatkami.

Aurora stała tam przez chwilę z wielkimi oczami i otwartymi ustami, przyswajając widok przed sobą. Ostatni raz, kiedy tak bardzo coś ją zszokowało był wtedy, gdy Draco pocałował ją po raz pierwszy.

Planned Liars • Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz