2/5

803 96 2
                                    

Lights on

'Uśmiech Lauren mógł rozjaśnić nawet największy pokój' – tak zawsze myślała jej dziewczyna, gdy go widziała.

Lauren stała obecnie w kącie pokoju i rozmawiała z Lucy, a Camila nie mogła nic na to zaradzić, że cały czas na nią patrzyła.

Rzadko kiedy Lauren ubierała sukienki, które idealnie dopasowane były do jej ciała.

- Gapisz się.

- Wiem. Jak mogłabym nie?

Camila zachichotała, gdy Troye przewrócił oczami i odszedł.

Przez kilka następnym chwil, Camila nie potrafiła odwrócić wzroku od Lauren. Nie mogła zrozumieć jak ktoś może być aż tak piękny.

Lauren ruszyła w jej stronę, a uśmiech Camili od razu się powiększył.

- Witaj – zachichotała, a serce Lauren zaczęło bić jak szalone.

Lauren przytuliła młodszą dziewczynę i zamknęła oczy. Były tylko one, nikt więcej.

- Lucy pytała czy dołączymy do nich w motelu później.

- Już powiedziałam Tori, że przyjdziemy, skarbie.

Może i minęło sześć miesięcy odkąd Camila ją pocałowała, ale motyle w brzuchu Lauren odzywały się za każdym razem, gdy młodsza używała słodkich przezwisk wobec niej.

Godzinę później Lauren była w motelowym pokoju, który był pełny jej przyjaciół. Czuła się dobrze, a nawet bardzo, ponieważ Camila cały czas przytulała ją od tyłu. A jej dotyk jest wystarczający, aby ją odurzyć.

- Wyglądasz tak dobrze.

Nagle Lauren poczuła jakby płonęła nie będąc pewna czy to przez jej słowa, czy fakt, że Camila wyszeptała to, gdy jej dłonie spoczywały na jej rajstopach.

Wtedy doszło do Lauren, że Camila była tą jedyną.

- Kocham Cię – wyszeptała nim się podniosła i pociągnęła Camilę na zewnątrz.

Camila była nerwowa. Rozmawiały o tym kilka razy, ale chciała mieć pewność, że Lauren jest gotowa. Zajęło jej trochę czasu, aby przygotować zarezerwowany pokój do odpowiedniego nastroju.

Lauren pocałowała jej szyję, podczas gdy ona drżącymi dłońmi próbowała znaleźć odpowiednią playliste.

Następnie usta Camili przyległy do warg Lauren. Później zjechała pocałunkami do jej szyi, a Lauren wplotła swoje dłonie w rozczochrane włosy dziewczyny. Obie były nerwowe, ale Lauren była tego w stu procentach pewna.

Kiedy starsza próbowała wyłączyć światło, Camila ją powstrzymała.

- Chcę zobaczyć jak piękna jesteś. Cała.

Lauren zamknęła oczy i delikatnie pokiwała głową. Nigdy nie lubiła pokazywać swojego ciała, ale teraz, kiedy Camila zaczęła ją rozbierać, było to dla niej naturalne.

Camila wstrzymała oddech. Lauren była piękna, a ona szczęściarą.

Dziewczyna drżącymi palcami rysowała wymyślone przez nią obrazki na całej skórze Lauren. To było tak delikatne i urocze, jakby była zrobiona z porcelany.

Noc trwała, a one były coraz bardziej pewne tego, co się działo. Lauren była jak w transie za każdym razem, gdy słyszała jęki Camili, a Camila czuła jakby właśnie wygrała loterię, gdy Lauren wypuszczała drżący oddech, czy próbowała powstrzymać jęki.

Noc mijała, a Lauren odkrywała część Camili, o której nawet nie miał pojęcia, że istnieje. Tak jak noc się toczyła, tak Camila zauważyła, że zakochiwała się w niej coraz bardziej.

To był mętlik, naprawdę. Lauren się śmiała, a Camila za dużo chichotała. Ich pocałunki były niestaranne, a dłonie wciąż się trzęsły. Mimo to, Lauren nie zmieniłaby niczego.

- Jestem w Tobie taka zakochana – wyszeptała starsza zanim przytuliła swoją dziewczynę. Minęły godziny odkąd opuściły imprezę, ale Camila niczego nie żałowała. Miała nadzieję, że Lauren też.

Uśmiech gościł na ich twarzach, gdy siedziały przez resztę nocy w swoich objęciach, jakby były odurzone własnymi słowami.

Camila była pewna, że mogłaby słuchać mówiącej Lauren przez cały dzień. Mogłaby, jeżeli starsza dziewczyna przypadkowo nie zasnęłaby w połowie zdanie, które mówiła.

W takiej sytuacji nie można zrobić niczego innego jak pocałować jej czoło, przykryć nagie ciało i zasnąć kilka minut przed wschodem słońca.

illuminate / tłumaczenieWhere stories live. Discover now