Rozdział 12. - "Raniąc siebie, ranisz mnie"

301 22 7
                                    

Ja już się ogarnęłam ze wszystkim :D Teraz zapraszam Was na wyjątkowo dłuugi rozdział <3 Mam nadzieję, że się Wam spodoba!

  Padyszach Imperium Osmańskiego; cień samego Allacha na Ziemi grzeszników spoczywał tuż obok swojej faworyty. Ayse, piękna niebieskooka faworyta uśmiechała się w stronę władcy. Głaskał czule jej śniady policzek; wodził kciukiem przez kości policzkowe. Dziewczyna była tak krucha; tak niewinna. Czy taką właśnie była Greczynka, Anastasia? Jeśli tak; gdzie zgubiła swój blask w oczach i urokliwy uśmiech; kto go zabrał? Pocałował czule w skroń; odwrócił wzrok i zmarszczył czoło.
-Panie.. Znowu myślisz o swojej Matce, prawda? Spójrz w stronę nieba; są tam miliony gwiazd. Każde z nich są do siebie podobne tak jak my - ludzie, grzesznicy, dzieci Boże. Wszystkie krążą wokół jednego obiektu; skupia je wokół siebie; przyciąga do siebie.
-Ay.. Księżyc.
-Mahpeyker, czyli piękna o twarzy półksiężyca. Spójrz; spójrz w oczy swojej Matki. Nawet jeśli jej nie widzisz, ona jest z Tobą. Zawsze będzie; każda rodzicielka kocha swoje dziecko; krew ze swojej krwi. Myślisz o niej cały czas; jej oczy, uśmiech nawiedzają Cię w snach. Wróci jeszcze silniejsza; wróci i przepędzi samym wzrokiem każdego, kto się przed nią nie pokłoni!
-Jako mały chłopiec zawsze ją podziwiłem; obserwowałem każdy ruch. Kiedy patrzę w jej oczy, dostrzegam smutek, żal, udawane szczęście. Sułtanka Kosem; Regentka Imperium Osmańskiego nigdy nie zaznała miłości i szczęścia; cały czas przepełnia ją strach i nienawiść. Odwiedziła Stary Pałac, zwany Pałacem łez; tak naprawdę to Topkapi jest miejscem, gdzie płaczesz dzień u dnia; krew przelewa się litrami; życie staje się jedynie snem, który za chwilę może zniknąć. Ayse, Kochana; uważaj na siebie.
Murad posłał jej pewne spojrzenie, które przepełniała troska. Pojął jej dłoń i ścisnął mocno. Kobieta naprzeciw stała się mu bliska; znacznie bliższa niż wszyscy jej słudzy i rodzina. Czy tak właśnie wyglądała młoda Anastasia z Ahmedem? Najpierw zaprzyjaźnili się i przede wszystkim zaufali sobie. Czym jest miłość bez zaufania? Niczym. Ciekawe, czy Matka jeszcze nie wyrwała tętnicy Wezyrowi.. Jego myśli rozmyły się z przybyciem gościa.
-Panie; Sułtanko.. -Amelya pokłoniła się i dumnie wyprostowała; zaznaczając swoją wyższość nad młodą faworytą.
-Inszallach niedługo nią zostanę, Pani. Cóż to byłby za zaszczyt stanąć u boku Sułtanki, Sułtanek. Chciałabym być tak dumna i dobra, jak Regentka!
-Wybacz mi moją śmiałość; czym zaskarbiła sobie u Ciebie Sułtanka Kosem?
-Wystarczy mi jedynie fakt, że nie jest Tobą. Wszystkie dziewczęta mówią, że zanim tu trafiłaś, byłaś zwykłą dziewką z tawerny. Kobieta powinna szanować siebie; mam nadzieję, że to plotki.
-Moja przeszłość nie powinna obchodzić zwykłą faworytę Padyszacha. Skąd wiesz, że Twoja Sułtanka Sułtanek jest tak czysta? Skoro mówimy o szanowaniu, to Valide Sultan..
Mężczyzna przyglądał się starszej, doświadczonej kobiecie. Amelya, co oznacza rywalka; zatem czyim jest wrogiem? Z pewnością jej Matki. Tylko dlaczego jeszcze żyje? Jej wzrok przenikał do jego serca, które nawet nie było w stanie otworzyć się na młodą faworytę. Czy jest możliwe, by powziął haseki zmarłego Sułtana Ahmeda?
-Ayse; wyjdź proszę. Zostaw nas samych.
Kobieta niepewnie wstała i wyszła, niosąc ze sobą wzrok pożądania władcy do tej starej dziewuchy. Niech ją piekło pochłonie; to coś jest gorsze niż otchłań Azraela! Co, jeśli powie władcy o tych haniebnych, haremowych plotkach?! Czy ma kogoś zaufanego; kogoś, kto może zapobiec temu, co może się wydarzyć? Uspokoiła oddech i ruszyła do jednej komnaty; jeśli ona nie pomoże; nie pomoże sam Allach! Sułtanka Kosem, Regentka świata; Grecka Bogini już została poniżona w haremie; wie każdy oprócz Murada; każdy wie o jej cudzołóstwie z jednym mężczyzną. Czy można temu wierzyć; gorzka prawda, czy okropne kłamstwo podąża krętymi korytarzami Topkapi?

Kubbe Wezyr; obecny Wielki Wezyr szedł złotą drogą do młodego Padyszacha. Nucąc morską pieśń, którą zawsze słyszał na pokładzie statku; poprawiał swój „trójkącik", jak mawiał. Przystanął na chwilę; rozmasował skroń i zapytał samego siebie.
-Deli, Ty głupcze; po co idziesz do Sułtana do diaska?! -podrapał się po swoim wąsie i rozejrzał dookoła. -Kemankes zawsze mówił, że jak się wróci do przeszłości, to przypomina się to, co uszło pamięci. Czyli jak się cofnę.. To przypomni mi się, czego zapomniałem!
Deli stawiał ostrożnie kroki do tyłu, nie odwracając się. Ten Kemankes to jednak mądry jest! Chociaż.. Nie! No głupi jest; kto przy zdrowym umyśle , spędza noce z Sułtanką?! Husein postawił stopę i napotkał drugą; kto jest taki nieuważny do diabła?! Odwrócił się przodem do małego eunucha; uśmiechnął się i pochylił swój wzrok do Gul Agi.
-Wybacz, nie będę zaniżać się do Twojego poziomu kryplu. -zaśmiał się i zaparł dłonie w pasie.
-Może i jesteś tym Kubbe Wezyrem..
-Wielkim Wezyrem! Nie widzisz, co mam na głowie?! Zobacz. -wskazał palcem na nakrycie głowy i posłał mu kpiący wzrok; ślepota go dopadła! -Nie mam już tej kiełbasy z bułką; teraz mam ten fajny trójkąt. Może to jest jednak stożek? Haci zawsze mawiał o jakimś stożku; pewnie to samo co trójkąt!
-A bądź nawet samym Padyszachem; władcą całego świata; a nóż Allachem! Pytałeś się, czego zapomniałeś; odpowiem Ci - głowy, mózgu, narządu myślenia. O Boże! Jak to państwo może trwać tyle epok, przy takich głupcach! Nie wiem, jakim cudem nosisz miano Wezyra; ja bym Cię najwyżej wziął za pijaka z tawerny. Chociaż.. Ty jesteś pijakiem! -sługa powziął ręce do, góry wnosząc modlitwy do samego Allacha. Po chwili na jego twarzy pojawił się grymas dociekliwości. -Husein.. A może to Ty jesteś tym Paszą, który..
-Czy Ty masz jakiś problem do wina? Jeśli jeszcze raz obrazisz ten nektar Bogów; ugotuje Cię w nim, dopóki nie zaczniesz barwić się na czerwono, albo umrzesz w garnku Beynama Agi! Jestem Paszą, a Ty zwykłym eunuchem; mam to, czego Ty nie masz! Ot, co mam przewagę nawet jako pijak!
-Czego niby nie mam? Ja mam przynajmniej rozum, którego Tobie brakuje.. Pasza, Padyszach, czy sam Allach; nie wolno Ci było posiąść Regentki! To święta kobieta, a Ty ją zhańbiłeś nikczemniku, pijaku; zwykły brudasie z tawerny!
-No ja nie powiem, czego Ty nie masz.. Wiesz, o takich rzeczach się nie rozmawia. W Twojej głowie są same brudne myśli; za to słowo bym musiał pielgrzymować.. Chodziło mi to trójkącik głupcze!
Husein oparł się o ścianę i śmiał głośno. O czym to myślą, te eunuchy z psiej dupy?! Zaraz, zaraz.. Jaka Regentka; jaka hańba; jakie posiąść?! Mój święty Boże; Kochany Allachu; wszyscy Bogowie na Ziemi pomóżcie mi teraz! W sumie to ochrońcie teraz Kemankesa i Sułtanke! Jak się dowiedzieli? Zastanówmy się; kto o nich wiedział.. Sułtanka Kosem, Kemankes, Husein. Dobra, czyli jednak ja się wygadałem, a może nie ja?
-Gul Aga! Nie tknąłbym jej nawet kijem z kilkudziesięciu stóp! Zaklinam się na samego Allacha; ja nie mam z tym nic wspólnego! Skąd wiecie; kto wie o tym? Poczekaj.. List od Kemankesa dotarł prosto w moje ręce od Bulbula..
-Daj spokój Deli! Nie jest, aż taka brzydka; widziałem o wiele gorsze! Pomijając Sułtana to.. cała stolica. Z tego Bulbula to kiedyś parszywy szczur był.. Lubił haremowe plotki; zapach intryg wyczuwał, jak wilki krew!
-Cała stolica?! Boże przenajświętszy ochroń Sułtankę przed tymi sępami! Kemankesa, tę starą cholerę też ochroń! To znaczy.. -zawahał się.- To znaczy, ochroń Wezyra przed złością Sułtanki! Do diabła muszę iść się napić. Nie, muszę jechać do Manisy; każ osiodłać konia!

&quot;Dotyk nienawiści&quot; -Kosem&KemankesWhere stories live. Discover now