Pytanko

107 7 1
                                    

Co sądzicie? Powinna w ogóle brać się za pisanie?

***

Złoto, puchar i serpentyny. Flesze aparatów, gdy oblewamy się szampanem.

Radość po wygranym meczu, to jest to. Każdy sportowiec zna to uczucie, gdy wygrywa wyścig po zwycięstwo. Ja nie jestem wyjątkiem - aktualnie drę się razem z całą drużyną, bo wygrałyśmy Puchar Polski Kobiet.

Gdy schodzę z podium, widzę jakiegoś mężczyznę i może tym bym się nie przejmowała, ale jest on na kolejnym moim meczu i kojarzę go. Niski, ale barczysty, ma koło pięćdziesiątki. Zwykle ubiera się w normalne ciuchy, ale dzisiaj wybrał szary garnitur, pasujący zresztą do jego krótkich włosów. Nie wiem o nim wiele, jedynie, że jest przedstawicielem jednego z wielkich klubów z zachodu. I według naszej trenerki miałby zwracać szczególną uwagę na mnie, dwudziestoletnią bramkarkę jagielońskiego AZS-u. Ja sądzę, że to jest przesadzone, ale ludzie i tak będą gadać.

Ale teraz się tym nie przejmuję - teraz jest czas na szaleństwo, za trzy dni ostatni trening i dwa tygodnie wakacji. Gdy wchodzę do szatni, znów słyszę: MISTRZ, MISTRZ AZS! Zaczynam krzyczeć razem z nimi i jednocześnie uśmiechać się ładnie do kamery z Łączy nas piłka. Wiem, że ten materiał pokaże się na stronie, w końcu rzadko się zadarza, nawet w kobiecej piłce, która jest nieprzewidywalna, żeby beniaminek pokonał mistrzynie, które zawsze zdobywały dublet od ponad dziesięciu lat. Co prawda, w lidze jesteśmy dopiero siódme, a one znów pierwsze, to i tak my jesteśmy teraz szczęśliwe.

- Czy mogę prosić Dominikę Lewandowską na wywiad? - Wiśnia nieśmiało zajrzał do naszej szatni. Cofnij. Pobojowiska. Facet zwykle nie jest nieśmiały, ale w kontaktach z bandą rozebranych dziewczyn w przewadze liczebnej.. To jest rozbrajające. A dziewczyny znów zaczynają piszczeć i pchać mnie w stronę drzwi. Ja tylko posłałam Łukaszowi uśmiech.

Mężczyznę znałam jeszcze z Euro 2016, gdy pomagałam mu kręcić materiały w Juracie i Arłamowie. Poznaliśmy się na jednym z konkursów organizowanych przez PZPN. Ja również lubiłam czasami kręcić kamerą i robić zdjęcia.

- Dobry, z tej strony Łukasz Wiśniowski, portal Łączy nas piłka. Znajdujemy się aktualnie na Stadionie Narodowym w Warszawie, gdzie odbył się finał Pucharu Polski Kobiet - i w tym momencie wchodzę ja. Ściskamy sobie dłonie. - A ze mną jest Dominika, bramkarka krakowskiego klubu i ulubienica całej Polski - komentuje moje zachowanie wobec widzów i pomoc przy Euro.

- Dzień dobry - uśmiechem reaguję na to, co mówi. Czekamy chwilę na znak. Kamerzysta macha ręką, możemy kontynuować. Wiśnia odwraca się z powrotem do mnie.

- Dominiko, jesteś zaledwie dwudziestolatką, co prawda z perspektywami, a już masz na koncie ogromny sukces - cicho się śmieję. - Dodatkowo można cię nazwać bohaterką spotkania: trzy obronione karne i strzelony ten ostatni, na wagę złota - dotyka medalu.

- Nie przesadzajmy, nie jestem bohaterką, a to - wskazuję na kawałek metalu - jest sukcesem i ciężką pracą całej drużyny, nie tylko moim - odpowiadam. Łuki parska śmiechem i mierzwi mi włosy.

- Jak zawsze skromna, ale jakie to uczucie wygrać z Medykiem? Tym Medykiem, który nie raz i nie dwa wygrywał puchar i superpuchar, a także startował w Champions League? - jest szczerze zaciekawiony. To po nim widać, chociaż nie  przypuszczałam, że tak interesuje się kobiecą piłką. Bardziej prawdopodobne, że ma gdzieś kartkę z wyliczonymi sukcesami naszych dzisiejszych rywalek.

- Na pewno bardzo dobre, no ale masz inny pomysł? - odpowiadam. Gadamy jeszcze chwilę, gdy pada to niezręczne pytanie.

- Dom, co dalej? - patrzę z niezrozumieniem na Wiśnię. Kolejny? - Zostajesz w Polsce, czy może wybierasz się na podbój Wielkiej I Strasznej Europy? - oboje nie wytrzymujemy i wybuchamy śmiechem. Ja jednak zastanawiam się nad odpowiedzią.

- To jak? - brunet drąży temat.

- Pewnie w Polsce, na wyjazdy przyjdzie czas, może kiedyś..

- Czyli nie wykluczasz takiej opcji? Przecież lubisz wyzwania.

- Nie, nie wykluczam. Owszem, byłoby to ogromne wyzwanie, ale gdzieś tam, może kiedyś - wzruszam ramionami.

- Dzięki i powodzenia, jeżeli nie na krajowym podwórku, to.. Sama zresztą lepiej wiesz - przybijamy piątki.

Zanim jednak dochodzę do szatni, słyszę głos z szorstkim akcentem.

- Frau Dominika Lewandowski?

Pan Piłkarz || GifyWhere stories live. Discover now