*Nora*
Uciekam, jak najszybciej mogę.
Uciekam przed nim.
To nie on.
- Aniele! - krzyczy za mną, lecz dla mnie jego krzyk nic nie znaczy. Udaje, że go nie słyszę i biegnę dalej.
Biegnę, żeby uciec.
Uciec przed potworem.
Jest coraz bliżej.
Czuje, ze zaraz nastąpi mój koniec.
Zaczynam odczuwać zmęczenie.
Ciągłym biegiem.
Upadam.
Zamknęłam oczy i zdziwiłam się, że nie poczułam żadnego bólu spowodowanego upadkiem.
Poczułam czyjeś ręce, oplatajace mnie w talii.
To były jego ręce.
- Aniołku.
Czemu mnie tak nazywa?
Przecież on chce tylko mojej krzywdy.
- Nie bój się mnie Aniele.
Skąd wie, że się go boję?
On to czuje.
Czuje mój strach.
Tylko potwory czują strach swoich ofiar.
Próbuje sie wywinąć z jego objęć.
Wkoncu mi się udaje i uciekam.
Znowu biegnę.
Biegnę by uciec.
Przed potworem.*Patch*
Patrzę jak ucieka.
Jak ucieka przedemna.
Jestem dla niej potworem.
Ból jaki czuje, jest nie do opisania.
- Aniele - szepczę.
- Aniele! - krzyczę.
Lecz dla niej moj krzyk nie istnieje.
Patrzę w pustkę jaka po niej została i nie mogę powstrzymać łez.
Łez, które teraz spływają po moich policzkach.
- Aniele.. Kocham Cie. - szepnąłem poraz ostatni.
Odwróciłem sie, czując jak ból rozsadza mnie od środka.
Idę przed siebie.
Biegnę.
Uciekam.
Uciekam przed prawda.
Prawda, która mnie zabija.Jestem potworem.
Cześć! Jestem tu nowa i dopiero poznaje jak to wszystko działa i wogole więc przepraszam za jakiekolwiek błędy :).
Imiona bohaterów skopiowalam z książki Becci Fitzpatrick pt. Szeptem.
Nie jest to żadna kontynuacja tej serii.
W trakcie czytania rozdziałów będzie dowiadywać się powoli o co chodzi.
Pozdrawiam i miłego dnia/wieczoru ❤️
YOU ARE READING
Boisz się, Aniele?
Paranormal- puść mnie, proszę - boisz się, Aniele? Nie mogę w to uwierzyć że się mnie boi. Boli mnie to. Ale nie mogę tego pokazać. Nie mogę się zalamac. Moj Aniołek się mnie boi. - puść mnie Patch! - Aniele?- puściłem ja i zrobiłem kilka kroków w tył...