2.8

4.9K 252 65
                                    

- Dlaczego tak szybko im wybaczyłeś? - Michael zapytał Louisa, odchylając się na krześle. Po gorączkowej jeździe do szpitala Tomlinson w końcu trochę się uspokoił. Harry był właśnie na badaniach. Luke i Ashton gapili się na Clifforda, jakby było to coś, o co nie powinien pytać. Ale w opinii chłopaka, powinien. Louis i Harry wybaczyli im zdecydowanie szybciej niż się spodziewał. Za tym musiała skrywać się jakaś historia.

- Aniołku, - Kyle wymamrotał do jego ucha tak, by nikt inny tego nie słyszał. - Nie powinniśmy się wtrącać.

Michael mruknął pod nosem zirytowany. Dominant posłał mu ostrzegawcze spojrzenie i Clifford wiedział, że powinien przestać, ale przewrócił oczami i założył ręce na klatce piersiowej. - Harry Styles? - pielęgniarka wyszła z sali i zawołała. Louis prędko wstał i podszedł do niej. - Ma się dobrze, dziecko także. Przygotowujemy go na cesarskie cięcie. Niestety mogę zabrać tylko jedną osobę. Zgaduję, że Pan Tomlinson jest ojcem?

- Zgadza się, to ja - Louis skinął. Ashton skrzyżował ramiona, cicho jęcząc. Michael wywrócił oczami wyobraźni. Dostawał to co chciał, tylko przez to, że był mały, słodki i cichy. Tomlinson pocałował czubek jego głowy. - Czy on także może pójść?

- Przykro mi, tylko jedna osoba. - kobieta uśmiechnęła się smutno do Irwina, którego ramiona automatycznie opadły.

- Przykro mi kochanie. - pocałował teraz jego czoło. Wziął głęboki oddech, przed wejściem do pomieszczenia, do którego zaprowadziła go pielęgniarka.

*

Po około dwóch godzinach położna znowu przyszła. Poinformowała, że sekcja C poszła dobrze i jeszcze jedna osoba może wejść. Tą osobą oczywiście był Ashton, bo inni wiedzieli, że Louis chciałby, by to on najpierw zobaczył dziecko. Irwin podniósł się i po chwili wszedł do pokoju gdzie leżał Harry. Zobaczył Louisa, który na rękach trzymał małe dziecko owinięte w różowy kocyk. Styles patrzył na to z uśmiechem. - Księżniczko, tu jest twój kolejny tatuś - Louis szepnął, trzymając dziewczynkę bliżej klatki, wstając i zbliżając się do piwnookiego. - Zazwyczaj ma się dwójkę rodziców, a ty masz trzech, skarbie.

- T-taka malutka - Ashton wymruczał, dotykając delikatnie króciutkich brązowych loczków. Oczy były koloru zielonego, zupełnie jak te Harry'ego. - Jak ma na imię?

- Ty wybierzesz - Styles oznajmił. Ash wytrzeszczył oczy, nie będąc pewnym, czy chłopak aby na pewno nie żartuje. Po tym co się stało mógł spodziewać się wszystkiego, nawet jeśli mu wybaczyli. - Naprawdę, Ashy, chcę, byś wybrał dla niej imię.

- Pomyślę nad n-nim.

Louis przekazał Irwinowi dziecko do rąk. Zapłakało, kręcąc się.

Po kilku godzinach dziewczynka usnęła w ramionach piwnookiego, który szeptał jej coś uspokajająco do ucha. Coś, czego Harry i Louis nie mogli zrozumieć. Pielęgniarka kilka razy sprawdziła, czy Styles i dziecko mają się dobrze i poinformowała, że jeśli kędzierzawy jest na siłach, to reszta może wejść. Zgodził się, ale Louis zaprzeczył. Powiedział, że dopóki Harry się nie zdrzemnie, to nie mogą przyjść. Ashton także był już trochę zmęczony, więc kobieta wzięła od niego noworodka i zaniosła do żłobka. Tomlinson udał się do poczekalni.

- Jak się czują? - Luke zapytał.

- Obydwoje mają się dobrze. Ashton i Harry drzemią, a nasza dziewczyna jest teraz pod opieką pielęgniarek, więc idę po jakąś kawę. - Lou odpowiedział z westchnieniem.

- Pójdę po nią. - Michael postanowił, ześlizgując się z kolan Kyle'a.

- Pójdę z tobą. - Luke także wstał. Clifford przełknął ślinę i pokiwał głową, kierując się w stronę szpitalnej kafeterii.

-----

;gdzie X kocha wspinaczkę i pomaga pokochać ją Y, będąc instrkutorem przy ściance wspinaczkowej;

kogo mam wstawić w X oraz Y?

dowolne shippy, oprócz cake'a i maluma plz (X top, Y bottom)

+ ej, ludzie, powiedzieć Wam coś?

domination; muke PL✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz