Uroczy człowiek

111 21 3
                                    

Gdyby ktoś kazał Mingyu opisać Wonwoo jednym słowem byłoby to zdecydowanie "urokliwy" - głównie dlatego, że w istnienie ideałów Mingyu nie wierzył, a sformułowania typu "prawie perfekcyjny" czy "niemal doskonały" składały się już z więcej niż jednego słowa.

Wonwoo w całości miał w oczach Mingyu niepowtarzalny urok. Urokliwa była podłużna twarz, urokliwe były niesymetryczne, czarne oczy o chłodnym spojrzeniu, urokliwe były śliczne usta w kształcie serduszka (a przynajmniej tak Mingyu lubił o nich myśleć, chociaż nie miał zielonego pojęcia, jak mogą wyglądać usta w kształcie serduszka), urokliwe było jak marszczył nos, kiedy się szczerze uśmiechał. Urokliwy był pieprzyk za lewym uchem i drugi, na prawym uchu (jego ulubiony!). Urokliwy był sposób, w jaki grzywka opadała mu na czoło (mój Boże, jak on kochał czoło Wonwoo!). Urokliwe były nawet pryszcze na policzkach, blizna nad okiem i ślady po kolczykach ze złego metalu na uszach. Mingyu doskonale pamiętał, jak Wonwoo syczał z bólu przez reakcje alergiczną na materiał, z którego zrobiona była biżuteria. 

Dla Mingyu urokliwa była blada skóra przyjaciela, jego szczupła sylwetka, ostre obojczyki, o które - Mingyu był tego pewien - można się było skaleczyć. Urokliwe były chudziutkie nadgarstki, które Mingyu mógł obydwa przytrzymać jedną ręką. Urokliwe były dłonie, zawsze zasłonięte przez zbyt długie rękawy, które to Wonwoo miał w zwyczaju odruchowo obciągać (jak można być tak rozkosznym?). Urokliwe były jego palce o zawsze krótkich paznokciach. Tak po prostu. Czy naprawdę potrzebny był powód?

Urokliwy był pieprzyk pod lewym obojczykiem Wonwoo, urokliwy był ten na jego karku. Urokliwe były cienie pod oczami chłopaka, gdy nie dosypiał podczas promocji (chociaż, oczywiście, Mingyu wolałby, aby ich tam nie było). Urokliwe były potargane włosy, gdy budził się rano, i jego zachrypnięty głos, kiedy odzywał się po przebudzeniu. 

Urokliwe było ciche śpiewanie i nucenie, na którym nietrudno było Wonwoo przyłapać - prawdopodobnie sam nie zdawał sobie sprawy z tego, że to robi. Urokliwe były na pozór zbyt duże ubrania ("to przez to, że jestem szczupły i wysoki! Albo pasuje wzdłuż, albo w szerz"). Urokliwe było jak starszy domagał się atencji przytulając, dźgając lub po prostu dokuczając drugiej osobie. Ah, jakież to było urocze, gdy podchodził i zaczynał kogoś uderzać lekko dłonią, aby tylko zwrócić na siebie uwagę. Zarzucał komuś kaptur na głowę, lekko popychał, bił rękawami.

Właśnie, bicie. Mingyu nie mógł  zaprzeczyć, że sposób wyrażania przez Wonwoo uczuć był niecodzienny - i nadal urokliwy. Uderzanie dłońmi, przygryzanie - trzeba się było do tego przyzwyczaić, jeżeli chciało się być blisko Wonwoo. Sympatia Wonwoo bywała bolesna i nie potrafiło jej zatrzymać nawet światło reflektorów i błyski fleszy. 

Zwój urok miały głupie dowcipy Wonwoo, często nieśmieszne, ale Mingyu i tak się z nich śmiał, bo tak były głupie. Urokliwe było spojrzenie Wonwoo zza okularów, gdy siedzieli razem na podłodze i pisali teksty. Ktoś obcy byłby może nawet skłonny powiedzieć, że Wonwoo to spokojny, dobry chłopiec. Cóż by to było za nieporozumienie! Urokliwe było jego zamiłowanie, bardziej trącające obsesją, na punkcie gier na komputer, konsolę czy nawet telefon. Mingyu mógł godzinami patrzeć jak Wonwoo siedzi zagapiony w ekran. To samo w sumie dotyczyło filmów, książek i seriali. Nikt nie potrafił odpowiedzieć na puranie, w jaki sposób Wonwoo znajduje czas na swoje hobby - wśród zespołu i personelu krążyła teoria, że chłopak umie poruszać się w czasie.

Mingyu uznawał za urokliwe nawet rzeczy, które do długiej litanii zachwytów nad starszym na pozór nie pasowały. W jego oczach urokliwy był niski, zdecydowanie męski głos Wonwoo; urokliwe były wąskie biodra, których nie sposób było pomylić z kobiecymi. Urokliwy był brzuch Wonwoo z wyraźnie zarysowanymi mięśniami. Urokliwa była ostra szczęka z krótkim, drapiącym zarostem, gdy z lenistwa nie golił się od dwóch dni. Urokliwe były nawet te głupie, ciemne włosy na jego łydkach i udach.

Mingyu akceptował i kochał w Wonwoo wszystko. Nie wybierał rzeczy, które bardziej pasowały do jego obrazu, nie przymykał oka na "wady". Wonwoo był mężczyzną we wszystkich tego słowa znaczeniach i takiego właśnie Mingyu go kochał. Nie wyidealizowany obraz, a prawdziwego człowieka z krwi i kości, z debilnym poczuciem humoru i kocim odruchem atakowania drobnych rzeczy, które się ruszają.

Mówi się, że miłość jest ślepa - Mingyu tak jednak nie uważał. W jego mniemaniu miłość po prostu akceptowała i adorowała, nie przymykając oka na wady. Tak jak Mingyu akceptował i adorował Wonwoo. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 02, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Krótki Esej O MiłościWhere stories live. Discover now