- Przemek, nareszcie! Martwiłam się! A co z dzieckiem? - pytam od razu się rozbudzając.
- Wszystko w porządku. - odpowiada szczęśliwy, a ja mogę przysiąc, że łzy, które pojawiają się na jego twarzy są łzami szczęścia.
- To świetnie! A chłopiec czy dziewczynka?
- Dziewczynka. - mówi z uśmiechem. - Ma na imię Kaja.
- Ślicznie...A co z Klaudią? Dobrze się czuje?
- Tak, jest ok. - jego radość trochę przygasa. - Piotrek przyszedł do szpitala i wszystko mi powiedział. Że spał z Klaudią i być może to jest jego dziecko.
- Przecież prosiłam go żeby do was nie szedł. - kręcę ze zrezygnowaniem głową.
- Był tutaj?
- Tak, chciał cię przeprosić...Przemek, tak mi przykro. - staram się pocieszyć Pawlickiego. - Wiem jak ci jest teraz ciężko.
- Dziękuję ci, Wiwa. Za wszystko. - mówi i mnie przytula.
- Nie masz za co...A co z Kają? Gdzie będzie mieszkać?
- Ustaliliśmy z Klaudią, że na razie u niej. Wiesz, ona mieszka z rodzicami, pomogą jej. Poza tym musi przecież karmić.
- A gdy podrośnie?
- Jeszcze nie wiem. Ale muszę zrobić test na ojcostwo. Bo gdy myślę, że to być może nie moja córka to...
- Przemek, spokojnie. Jeszcze nic nie wiadomo. Idź się teraz zdrzemnij, jest trzecia w nocy. - mówię patrząc na zegar wiszący na ścianie.
- Masz rację. Ale gdzie ty będziesz spać?
- Na kanapie.
- Nie ma mowy. - protestuje Pawlicki. - Śpisz w mojej sypialni, a ja na kanapie. Źle bym się czuł wiedząc, że masz gorsze warunki ode mnie.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale. Dobranoc. - mówi i z uśmiechem na ustach mnie przytula.
***
- Może masz ochotę odwiedzić Dajanę? - proponuje Przemek gdy kończymy jeść śniadanie.
- Ty się jeszcze pytasz? Pewnie, że tak.
- W takim razie, szykuj się. Wychodzimy za dziesięć minut. - mówi i odkłada talerze do zlewu.
***
- Gotowa? - pyta Pawlicki gdy wychodzę z łazienki.
- Oczywiście. - odpowiadam i biorę torebkę leżącą na kanapie, a następnie wychodzę za Przemkiem z domu.
Wsiadamy do samochodu i kierujemy się na przedmieścia.
- Tęskniłam za twoją siostrą. - mówię przerywając ciszę.
- Ona za tobą też. Na pewno się ucieszy gdy cię zobaczy. - odpowiada zatrzymując się na czerwonym świetle. - A, póki pamiętam. Jutro jadę do Gorzowa na trening, chcesz jechać ze mną?
- No wiesz, jeśli to nie problem to bardzo chętnie. - mówię lekko speszona. Powinnam się tak nie narzucać.
- To świetnie. Poznasz kilka fajnych osób.
***
- Jesteśmy na miejscu. - oznajmia Przemek wyłączając silnik. Wychodzę z samochodu prostując kości.
- Dawno mnie tu nie było. - odpowiadam radosna i idę za Pawlickim w kierunku wejścia do domu.
- Widzisz jaki jestem pomocny. - odpowiada z uśmiechem. - Chodź, wejdziemy od strony podwórka i zrobimy im niespodziankę. - mówi skręcając za budynek. - Tylko nie to. - nagle się zatrzymuje.
- Co się stało? - pytam obawiając się historii rodem z horroru.
- Co tu robi samochód Piotrka?
CZYTASZ
Zawsze będę cię kochał [ZAKOŃCZONE]
Teen Fiction- Po prostu...Zbyt wiele nas różni. Ty wolisz imprezy i przygody na jedną noc, a ja chcę założyć rodzinę. - mówię stanowczo. - Ale...Przeciwieństwa się przyciągają, prawda? - odpowiada z uśmiechem i łapie mnie za rękę. Wbrew pozorom wakacyjna miłość...