Urok osobisty?

6 1 0
                                    

,,Gdybyś trochę wolniej myślał, zacząłbyś się cofać"

                                                                    Draco Malfoy

Od razu skierowałam się w stronę szatni. Bez trudu odnalazłam wieszak z numerem 24 i  powiesiła m na nim swoją jeansową kurtkę. Gdy zdejmowalam buty, dotarło do mnie, że Daria stoi w drzwiach szatni i tym samym tarasuje przejście. To było DZIWNE. Bardziej zaniepokoiło mnie jednak to, że ona ciągle za mną tego dnia chodziła... i nie odzywała się do Julki. Prawda była taka, że nie miały one w szkole nikogo prócz siebie. No, Julka miała może jeszcze Kacpra. Wszyscy inni mieli jej dość. No ale cóż... taki to skutek bycia ,,sławną". Moje rozmyślania przerwało nagłe pojawienie się nauczyciela matematyki w klasie.

-Dzień dobry! Wyciągamy karteczki, chowamy wszystko z ławek oprócz długopisa. Piszemy kartkówkę.

Przez klasę przeszedł szmer niezadowolenia.

-Ależ nie będzie ona konieczna. Zna pan przecież nasze umiejętności i wiedzę - mówiła Julka(choć lepiej pasuje: piszczała).- Pan nas tymi ciągłymi niezapowiedzianymi kartkówkami zniechęca do swojego przedmiotu...i do siebie...jako nauczyciela oczywiście. 

- Proszę bez dyskusji, Julka.
- Ok, jedna pała w tą czy w tamtą nie robi różnicy- wymruczała tak, by dotarło to do nauczyciela.
-No dobrze, nie będziemy dziś kartkówki, ale musicie przygotować się na piątek, zrozumieliście?

Potem lekcja toczyła się tak jak zwykle: nauczyciel gadał, co chwila spoglądając na Julkę, która usiłowała zrobić inteligentną minę, chłopcy wciąż mówili do Kacpra i śmiali się z jego żartów, inne dziewczyny patrzyły w jego stronę z bezgranicznym oddaniem i uwielbieniem...żałosne. A, byłam jeszcze ja, która wszystkiemu  przyglądała m się z politowaniem.

Dlaczego wszyscy nauczyciele tak łatwo jej ulegają?
Po dzwonku, wychodząc z klasy , byłam tak rozkojarzona, że nie wpadłam na kogoś...Kacpra.

PS. Zmienię się... dla ciebieWhere stories live. Discover now