Rozdział 7

20 5 0
                                    

   Niemożliwe. Pomyślał Burek, który z ukrycia obserwował krowy. Wszystkie stały w kręgu, otaczając duże zawiniątko, kołysały się powoli. Jak miał uratować przyjaciela? On sam przeciwko całej oborze krów.

- Vacca! Przyjmij tę ofiarę. Składamy ci tym razem całą rodzinę tych parszywych istot. Twoich przeciwników. Ześlij na nas swoje błogosławieństwo! - W mroku rozległ się głos Krasuli.

Gdy krowa zakończyła krótką modlitwę, w środku kręgu rozbłysł płomień. Ognisko oświetliło krowie pyski. Burek rozpoznał Krasulę, która stała w środku, przy ognisku, Mućkę naprzeciwko niej i byka Stanleya po drugiej stronie. Oczywiście znał wszystkie zwierzęta na farmie, więc zauważył brak kilku krów - chociażby Milki.

- Najpierw wykonamy rytualny taniec godowy. Stanleyu, proszę.

Byk Stanley wyszedł na środek, a Krasula zajęła jego miejsce w kręgu. Mućka podeszła do małego, przenośnego radia, które ukradły Witoldowi i włączyła piosenkę. Stanley zaczął biegać wokół krów i zatrzymał się przy jednej z nich.

- W przód, przód, przód, kochana! W tył, tył, tył, kochana! Biegnie mały osioł! - ryczały głośniki.

Na słowo przód Stanley i krowa machali łbami, a na tył odwrócili się do siebie tyłem i kręcili w jwdnym rytmie zadami.

Ta krowa, przy której zatrzymał się Stanley odchodziła na bok, zwykle z zawiedzioną miną. I tak eliminował wszystkie krowy, aż zostały tylko dwie.

Stanley zaczął już ostatnie kółko. W niedawnym kręgu zostały Krasula i Mućka. Byk biegał w kółko, dopóki radio nie zaczęło śpiewać refrenu. Wtedy nieśpiesznie przytruchtał do Krasuli i zaczął się kołysać. Krowa odpowiedziała tym samym. Gdy skończyli, ktoś wyłączył muzykę, a Mućka i Stanley oddalili się w stronę pustego pastwiska.

Burek jednak został czekając na dalszy rozwój wydarzeń. Krasula podeszła do worka i pociągnęła za sznurek, a materiał opadł. Oczom Burka ukazał się związany Heniek i jego rodzina.

- Vacca. Przyjmij naszą ofiarę - zaintonowała Krasula, unosząc prawe kopyto.

- Nie! - zawył Burek, opuszczając swoją kryjówkę. - Nie pozwolę wam zabić moich przyjaciół.

Krowy spojrzały na niego z zaskoczeniem, które następnie przerodziło się w złość.

Mleczna SektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz