ROZDZIAŁ 23.

51 3 0
                                    

* Carmen *

Leżałam w wannie pełnej ciepłej wody, wsłuchiwałam się w lecącą w radiu piosenkę i dokładnie analizowałam plan który obmyślił Matt. Miałam nadzieję, że wszystko się uda i zostanie pomiędzy nami, ale był cień wątpliwości.

Matthew zaplanował skontaktować się wieczorem z Rafaelem. Po umówieniu się z nim na spotkanie mieliśmy wyjechać pod pretekstem mojej rzekomej choroby. Szpital był najodpowiedniejszym miejscem do zrealizowania tego planu w razie gdyby brat Matta złożył nam niezapowiedzianą wizytę. Musiałam wstrzyknąć sobie niegroźną truciznę, żeby przyjęli mnie na oddział. Nie przeszkadzało mi to, ale dla mojego wspólnika było najbardziej zniechęcającą częścią tego pomysłu. Uprzedził mnie, że przez jakiś czas nie będę orientowała się w czasie. Domyśliłam się, że to ta sama substancja, którą dostawałam na samym początku porwania, ale miałam o to żalu, bo wiedziałam że nie chciał mnie krzywdzić.

Nadszedł czas. Wyszłam z łazienki, żeby przygotować się do drogi. To głupie, ale nie wiedziałam w co się ubrać. Nie chciałam aby Raff pomyślał, że zakładam na siebie podarte szmaty, ale ubranie się " na bogato " też nie było dobrym pomysłem. Pomyślałam, że najlepiej założyć ciuchy podobne do tych, które nosiłam przed moim uprowadzeniem. Może wtedy zdałby sobie sprawę, że jest mi tu jak w domu. Sama nie mogłam w to uwierzyć. Czułam się jak główna bohaterka w filmie akcji... Jakby ktoś sterował moim życiem...

Byłam gotowa. Teraz wystarczyło wstrzyknąć płyn.
Matt wahał się do samego końca czy to zrobić, ale byłam tak zdeterminowana, że ostatecznie go przekonałam. Zrobił to najdelikatniej jak umiał. Zabolało, ale od razu pocałował ukłute miejsce, więc ból automatycznie ustąpił.

- Dobranoc Cam - westchnął ze smutkiem w głosie.
A ja zdążyłam posłać mu tylko w zamian szczery uśmiech...
Odleciałam.

Don't leave me... 💔Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt