Powoli przechyliłam głowę na bok patrząc na rozmawiające nałożnice. Patrzałem na nie z wysokiego balkoniku do którego miały dostęp tylko sułtanki. Dziewczęta o czymś zaciekle dyskutowały. Przez ostatnie tygodnie cały harem był poruszony, mój ojciec-sułtan podupadł na zdrowiu. Chorował od dłuższego czasu jednak teraz wszystko się nasiliło. Od paru dni nie uczestniczy w obradach dywanu. Tym zajmował się mój najstarszy brat Bayezid.
-Pani, twój ojciec prosi abyś go odwiedziła-za moimi plecami usłyszałam głos jednej ze służących.
-Wszystko z nim dobrze?- zmarszczyłam leki czoło.
-Dzisiaj czuję się jeszcze gorzej.
Kiwnęłam głową i podążyłam w stronę komnaty ojca. Niespokojnie kazałam otworzyć drzwi, strażnicy nie czekali na pozwolenie władcy i wykonali mój rozkaz od razu. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, sułtan leżał na siedzisku ustawionym na tarasie. Powoli do niego podeszłam i lekko go szturchnęłam, jednak on nie reagował, parę razy powtórzyłam tą czynność. Jednak on nie reagował. Przyłożyłam dłoń do jego szyi, była zimna. Nie poczułam pulsu. Nic nie poczułam. Krzyknęłam a następnie zasłoniłam twarz dłonią. Do komnaty wbiegli strażnicy, chwilę potem przy sułtanie pojawił się medyk.
-Moje kondolencje, pani, niech spoczywa w spokoju.
Zacisnęłam oczy, miałam ochotę rozpaczać bez końca. Czułam jakby ktoś wyrwał cząstkę mojej duszy i rzucił ją na pożarcie psom. Po chwili do komnaty ktoś wszedł a za nim parę innych osób.
-Suleyman!- krzyknęła moja matka.
Padła na podłogę obok ojca i zaczęła go szarpać.
-Valide- powoli powiedziałam do swojej rodzicielki. - Mamo, choć. Spokojnie.
-Jak mam być spokojna?Pomóżcie mu! Słyszycie!
-Matko, ojciec nie żyje.
~*~
-Ta jest ładna nie sądzisz?
-Faktycznie, jest piękna. Ile kosztuje Leon?
-20 sztuk złota pani.
Skrzywiłam twarz, co prawda miałam przy sobie taką sumę jednak nie chciałam wydawać pieniędzy na prawo i lewo.
-Chyba jednak zrezygnujemy, do następnego razu- uśmiechnęłam się przepraszająco.
-Gdzie teraz chcesz iść panienko Mario?- spytała moja służąca i serdeczną przyjaciółka Aniela.
-Chyba wrócimy już do domu. Jestem wyczerpana.
-Oczywiście.
Zanim zdążyłyśmy obrócić się w stronę wyjścia z targu usłyszałyśmy dzwony. Chwilę później ujżałam gromadkę mężczyzn z zakrzywionymi mieczami.
~*~
,
YOU ARE READING
Zraniona łza
FanfictionHarem nie jest miejscem w którym łatwo jest przetrwać, nie ważne czy jesteś nałożnicą, Haseki czy sułtanką.