- Co? - Zapytałam poprawiając okulary.
- Czy pójdziesz ze mną na Bal Wiosenny? - Powtórzyła wesoło.
Co się dzieje.
- Z tobą? Na bal? - Wydukałam. - Przecież ty jesteś kobietą.
Dziewczyna zaśmiała się odsłaniając swoje białe, równe zęby i przełożyła włosy na drugą stronę.
- Tak, jestem dziewczyną. I proszę inną dziewczynę, która bardzo mi się podoba, żeby poszła ze mną na bal. - Powiedziała krzyżując ręce na piersi z uśmiechem.
Przechyliłam głowę w bok.
- To tak można?
Zdawałam sobie sprawę z tego, że właśnie robię z siebie idiotkę, ale nie do końca dotarło do mnie to co się działo.
- Patrzysz się na mnie na każdej przerwie. Czasem przygryzasz wargę kiedy to robisz. I nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. - Powiedziała. - Pomyślałam, że może chciałabyś ze mną pójść, ale skoro nie, to mogę sobie iść. - Powiedziała, a z jej twarzy powoli znikał uśmiech i zastępowała go pewność siebie.
Jeśli byłabym normalna, pozwoliłabym jej odejść, ale coś dziwnego sprawiało, że nie chciałam, żeby sobie szła.
I tak, to prawda, że patrzę się na nią na przerwach. Jest przepiękna. Długie, smukłe nogi, uroczy uśmiech. Dodatkowo ma wielu przyjaciół i jest lubiana w szkole. To dlatego się na nią patrzę. Ale przysięgam, że nie wiedziałam, że przygryzam wtedy wargę. Może to wymyśliła?- Teraz też to robisz. - Powiedziała.
- Co? - zapytałam.
- Przygryzasz wargę. - uśmiechnęła się.
Spojrzałam w lustro i faktycznie, stałam skubiąc dolną część ust.
Cholera.- Tutaj masz mój numer telefonu, więc zadzwoń wieczorem i powiedz czy ze mną idziesz. - Powiedziała i dała mi karteczkę z ciągiem liczb, a potem wyszła z łazienki.
***
Siedziałam w domu na łóżku z karteczką od dziewczyny w jednej ręce i z telefonem w drugiej.
Co ja mam robić?
Z jednej strony to dziwne. Nie wiem jak zareagują ludzie na balu, kiedy zobaczą mnie razem z nią. Mogą się ze mnie śmiać bardziej niż robią to teraz, bo nie dość, że jestem kujonką to jeszcze lesbijką. A nie jestem lesbijką.
Ale z drugiej strony, mogą zostawić mnie w spokoju właśnie ze względu na nią. Może nawet mnie polubią, a ja znajdę jakichś przyjaciół.
- Dasz radę, jesteś koksem. - Powiedziałam sobie pod nosem, ale chwilę potem skrzywiłam się, bo zdałam sobie sprawę z tego jak żałosne było to co powiedziałam.
Szybko wystukałam numer i przyłożyłam telefon do ucha.Po paru sekundach usłyszałam damski głos.
- Halo? - To była ona.
- Ymm, hej. To ja. No wiesz. W sprawie, eee, tego balu. - Powiedziałam.
- O, cześć, Ali. Cieszę się, że zadzwoniłaś. Jutro przyjadę po ciebie o osiemnastej, dobra? A po balu idziemy razem na after party. Więc zabierz ze sobą jakąś krótszą kieckę. - Powiedziała.
- Dobra... - powiedziałam będąc w trakcie przetwarzania informacji - Dobra. - potwierdziłam zrozumienie. - Czekaj, skąd znasz moje imie?
- Od twojej siostry. - Zaśmiała się. - Do zobaczenia. - Pożegnała się i rozłączyła.
Od mojej siostry, tak? Zajebiście.
- Emma! Dlaczego mówisz ludziom, których nie znam jak mam na imię! - Wybiegłam z mojego pokoju kierując się do pokoju starszej siostry.
Tak naprawdę cieszyłam się, że Bella zainteresowała się mną na tyle, żeby pytać moją siostrę o moje imie.
- Co znowu, dziecko? Próbuję się uczyć. - Powiedziała Emma. W tym roku kończy liceum, więc niedługo ma egzaminy końcowe i maturę, tylko dlatego się uczy.
- Wiesz, że w dwa miesiące nie nadrobisz całego życia? - Zapytałam siadając obok niej na łóżku.
Spojrzała na mnie spode łba i warknęła:
- Przynajmniej mam przyjaciół.- Ale co to ma do tego, że nie zdasz liceum? - Zaśmiałam się.
- To, że wiem, że ty wszytko umiesz, mimo, że jeszcze się tego nie uczyłaś. I zaraz wyjechałabyś mi z tekstem, że "no widzisz, mogłaś uczyć się tak jak ja".
To dlatego mówię ci, że ty jesteś kujonem, a ja mam przyjaciół. - Wyszczerzyła się.- Spadaj! - Rzuciłam w nią poduszką. - Ja też mam przyjaciół!
Podniosła brew i spojrzała na mnie bez nadziei.
- Kogo niby?
- Ee, no nie wiem. Nauczycielka od biologii jest bardzo miła. - Uśmiechnęłam się krzywo, a Emma wybuchła śmiechem.
- Mogłabym cię wyśmiać i wymienić trzy tysiące powodów dla których jesteś żałosna, ale jestem zbyt zmęczona i za bardzo muszę się uczyć. - Powiedziała dalej się śmiejąc. Przypomniałam sobie dlaczego tutaj przyszłam.
- Czy ostatnio jakaś Bella prosiła cię o moje imie? - Zapytałam się wiedząc jak dziwnie to brzmi.
- Poczekaj, chyba tak... Bella Hadid? Pytała o ciebie, a co?
Z jakiegoś powodu uśmiechnęłam się na myśl Belli pytającej o mnie.
- Nic, nic. Tak tylko pytam. Jak będziesz potrzebować pomocy, to mnie zawołaj. - Powiedziałam odnosząc się do notatek i poszłam do siebie do pokoju, żeby wybrać odpowiedni strój.
Po długich poszukiwaniach przygotowałam sobie elegancki, biały kombinezon w granatowe paski i czarne szpilki *załącznik*. Na after party chciałam założyć zwyczajną, czarną sukienkę i te same szpilki. Miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Z tą myślą poszłam spać.
________________________________________________________________________________ Na razie rozdziały są dosyć krótkie, ale muszę rozkręcić fabułę do tego stopnia, żeby móc pisać 'tasiemce' XD.
I oczywiście dziękuję wszystkim, którzy zostają na dłużej i zachęcam do głosowania i komentowania!
CZYTASZ
My Sweet Nerd
FanfictionCzasami odnajdujesz osoby, które sprawiają, że w twoim życiu jest jakiś sens. Copyright 2017