Jeśli mieliście kiedykolwiek wrażenie, że w waszej szafie mieszka potwór lub zmutowany mol na sterydach - spokojnie, istnieje, aż czterdzieści procent szans, że to tylko Margaret Morgan. Nie groźna i nawet przyjazna, o ile ma dostęp do internetu i świeżych rogalików z czekoladą. U mnie zabrakło obydwu, więc biorąc poduszkę w rękę i będąc gotowa do rzutu, spytałam:
- Hej Margaret! Co u Ciebie słychać?
Nie dostałam jednak odpowiedzi, a moja przyjaciółka patrzyła to na mnie, to na wystraszoną Cece, która powolnym krokiem i nie spuszczając wzroku z Margie, podeszła do mnie i Vickey. Skoro mowa już o mojej współlokatorce - odetchnęła z ulgą, że morderczy wzrok brunetki jeszcze jej nie dosięgnął.
- Wy... - mruknęła, a mnie przeszedł dreszcz. Złapałam Cece za rękę.
- My? - pisnęłam, nerwowo się uśmiechając.
- Nie odzywajcie się do mnie! Nienawidzę was! Jesteś okropne! Przez was nie ukończę szkoły i skończę jak... Wy! - Potok słów wylał się z jej ust, a z oczu leciały pioruny.
- Jak to, jak my? Może i nie lubię swojej pracy, ale pieniądze dobre - stwierdziła Vickey, krzyżując ręce.
- Ja również nie narzekam na brak pieniędzy - dodała Cece.
- Na wino starczy...
- Nie mniej, jednak... - Margaret zaczesała włosy do tyłu - przyszłam tu tylko po książkę, a zostałam bardzo niesprawiedliwe potraktowana.
- Przepraszam... Dam Ci tę książkę. - Spuściłam wzrok - nawet nie pamiętamy kiedy przyszłaś - dodałam, idąc do szafki stojącej przy telewizorze.
- No, nie dziwię się.
- W bardzo kiepskim stanie byłyśmy? - pytanie padło z ust Cece.
- No...
- Próbowałyśmy z Jay sobie coś przypomnieć, ale wszystko się urywa po przyjściu Cece.
- Mnie nikt nie spytał, czy coś pamiętam - wtrąciła Ceceleen - a pamiętam, że wygrałam z Tobą w szachy. - Blondynka położyła dłoń na ramieniu mojej współlokatorki oraz szeroko się uśmiechnęła. Victoire natomiast, skrzyżowała ręce, uniosła głowę lekko do góry i mrużąc oczy, mruknęła:
- Ja sobie tego nie przypominam...
- Ale Ty, Margie... Możesz nam opowiedzieć co się działo i jak wylądowałaś w szafie? - spytałam.
- No może i mogę, ale sama nie wiem... Nie wiem czy warto... - westchnęła - oh, no dobrze.
Kilka godzin wcześniej, z perspektywy Margie.
YOU ARE READING
Nowy dzień
FanfictionNie jestem dobra w pisaniu streszczenia, dlatego musisz wejść i sprawdzić co jest w środku. Będzie Chris Evans bez koszulki, ale raczej obejdzie się bez scen 18+, głównie dlatego, że jeszcze tylu nie mam. Jeśli ci się spodoba, będę wdzięczna za odda...