Podczas drogi tak wspaniałe się czułam adrenalina rosła, a mi sie nie chciało wierzyć ze w ogóle mam szansę śpiewać przed producentami muzycznymi!
A tak serio...
Czulam niechęć i zmęczenie. Nawet nie chciałam o tym myśleć.
Gdy dojechaliśmy na miejsce wyczołgałam się z samochodu prawie się przewracająć no, ale nie ważne, Leo to tam nawet tego nie zauwazył, szedł z uśmiechem wklejonym ma twarzy nawet nie wiem czy te duże poliki mu nie zakrywały oczu i czy coś widział.
Szłam za nim jak wieśniak, szłam bez sił nawet nie chciało mi się podnieść głowy Na ten wielki butynek, jednak spojrzałam i chyba tego pożałuje.
Oby tam była winda.
Weszłam przez kręcone drzwi tak mi sie spodobały ze przeszłam w nich 3 razy aż w końcu się zatrzymały tak że nie miałam wyjscia, spanikowana zaczelam podchodzić do szyb i pchać je tak mocno żeby się ruszyły Ale nic z tego. Poczułam opór po chwili się przewróciłam, zacęłam uciekać przed nadciągającą szybą wybieglam z tego kręcidła do Leo, który płakał że śmiechu.
-śmieszne.
-haahahababgaga.widziałaś..swoją... minę?!hahaga -gadał przerywając smiechem.
-chodź już-wywrociłam oczami i pociągnęła go za rękaw.
Weszedł pierwszy do windy.
-będziemy jechać długo to wolna winda a my jedziemy Na samą górę.
-ok.
Gdy drzwi się zamknęły Leo...