14

191 14 3
                                    

Następny dzień

Harry

Dzisiaj musiałem wracać już do studia. Wstałem o 6:30 ubrałem się, zrobiłem sobie śniadanie. Ni nie robiłem bo by mu wystygło a on wstaje około 10. Zostawiłem mu jeszcze karteczkę na stole, że wrócę około 15. Z tymi karteczkami to zawsze tak robiłem to był nasz taki zwyczaj kiedyś. Więc może mu to coś pomoże ? Zawsze warto spróbować.

Niall

Wierciłem się na łóżku próbując jeszcze trochę pospać, ale nic z tego. Okej Niall kiedyś trzeba wstać. No dalej podnieś to swoje grube dupsko. Usiadłem na materacu, ale to na nic i tak za chwilę znowu opadłem na poduszki. Pomęczyłem się jeszcze trochę, aż wreszcie zwlokłem się z łóżka. Poszedłem wykonać poranną toaletę. Kiedy schodziłem na dół po schodach nie poczułem zapachu śniadania. Co było dziwne, bo Harry zawsze wstaje pierwszy i robi jedzenie. Wiem, to trochę nie ładnie, że on wszystko robi, ale ja nie potrawie wstać tak wcześnie. Kiedy byłem już w kuchni zobaczyłem jakąś kartkę. Haz mi napisał, że jedzie dzisiaj do studia. Czyli mam wolną chatę. Jakoś zbytnio mnie to nie cieszy. Chciałem sobie zrobić jakąś kanapkę z serem, ale zobaczyłem, że nie ma sera w lodówce. Chyba pójdę poszukać jakiegoś sklepu w okolicy. Poszedłem szybko do sypialni po portfel i klucze aby zamknąć dom. Ubrałem kurtkę i buty już chciałem wychodzić z domu kiedy przypomniałem sobie, że nie dałem jedzenia Mercy. Po kilku minutach już zamykałem dom. Szedłem sobie ulicą i oglądałem okolicę, było tu naprawdę ładnie. Po jakiś 20 minutach drogi znalazłem jakiś market. Wszedłem do środka, zabrałem koszyk i zacząłem robić zakupy.

Gdy wychodziłem ze sklepu pomyślałem, że jeszcze trochę pozwiedzam. Kiedy doszedłem do jakiegoś parku usiadłem na ławce. Chciałem już wracać tylko, że nie zbyt pamiętam drogę.... Super Niall ! Gratuluję samemu sobie ! Zgubić się nie daleko własnego domu to tyko ja potrafię. No to się wkopałem. Dobra spokojnie muszę na początku dostać się do tego sklepu. Szedłem już chwilę kiedy zobaczyłem piekarnię. Chyba nie przechodziłem obok piekarni.... No, ale co mi tam. Chcę kupić sobie jakieś ciastka.

Kiedy wszedłem od razu powitała mnie jakaś starsza pani.

-Dzień dobry Niall ! Dawno cie tu nie było- powiedziała.

- Dzień dobry-powiedziałem w lekkim szoku-Ja poprosze ciastka z dynią.

- A nie to co zawsze ?

- Mam tu swoje jedzenie które zawsze kupuję ?

- Jasne, że tak. To co, dać ?- spytała się

-Poproszę !- Sprzedawczyni włożyła do siatki 3 małe drożdżówki. Zapłaciłem i wyszedłem.

Wyciągnąłem sobie jedną i zacząłem jeść zmierzając mam nadzieję w stronę domu.

Harry

Zmierzałem już autem w stronę mojego domu kiedy zobaczyłem jakąś blond czuprynę idącą chodnikiem. Ten chłopak przypomina mi Niall'a.. Chwila przecież to on ! Do tego idzie w przeciwną stronę niż dom... Zaparkowałem auto na poboczu i szybko z niego wysiadłem podbiegłem do niego i chwyciłem do za ramiona. Spiął się i powoli się obrócił. Był ubabrany czekoladą. Jak dziecko normalnie.

-Uratowany !- krzyknął radośnie na co zwrócił uwagę kilku ludzi.

-Co ty tu robisz ?- już chciał zacząć mówić kiedy mu przerwałem- Opowiesz mi w aucie.

Wsiedliśmy do samochodu.

-No too ?

-Ogólnie chciałem iść na zakupy i się zgubiłem- powiedział smutno

- Okej każdemu się zdarza- powiedziałem śmiejąc się

- Ej nie śmiej się ze mnie ! Straciłem pamięć.

- Nie zapamiętałeś jak szedłeś ?- spytałem coraz bardziej się śmiejąc

-No nie..- powiedział i sam zaczął się śmiać.

Może to trochę dziwne, ale myślę, że to wydarzenie zbliżyło nas do siebie.

================

Hejj ! 

Tak jak zawsze zapraszam jeszcze na 2 moje opowiadania. Również o Narry'm <3

Loss Of Memories || NarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz