Ogarnęłam się, założyłam swój fioletowo- czarny dres i buty do biegania. Wzięłam z szafki swoje mp3 założyłam słuchawki i ruszyłam przed siebie. Było pusto cisza zero żywej duszy, z resztą kto normalny o 6 rano lata po parku. Tylko ja.

Myślałam o tym jak mam rozwiązać sprawę z Maćkiem, no bo chyba należy mu się szczerość z mojej strony. Byłoby łatwiej gdyby mi się nie podobał i źle by mi się z nim rozmawiało. A tak jest wszystko super poza tym, że mam Daniela którego kocham.

Jestem beznadziejnym przypadkiem, który nawet nie potrafi dobrze biegać. Tak dawno nie biegałam, że dopadła mnie zadyszka i musiałam przystanąć. Nie siadałam ale w miejscu starałam się wykonywać jakieś ćwiczenia rozciągające chociaż i tak pewne jest to, że będą zakwasy. Gdy tak się wyginałam podbiegł do mnie Łukasz. Sąsiadki wnuk o którym kiedyś wspominałam, ale który dał mi już dawno spokój. A przynajmniej tak mi się wydawało.

Łukasz: Hej. Nie widziałem, że Ty biegasz?

Ja: Hej. No to już wiesz, ale to rzadki widok więc nie przyzwyczajaj się.

Ł: Haha w porządku. Może mogę się do Ciebie przyłączyć? Zawsze we dwójkę to raźniej.

Ja: W sumie czemu nie, ale uprzedzam moja kondycja nie jest najlepsza.

Ł: Spokojnie damy radę.

I ruszyliśmy dalej. Faktycznie nie biegł szybko, ale utrzymywaliśmy dobre tempo. I co najważniejsze nie męczyłam się tak jak gdy biegłam sama. Praktycznie nie rozmawialiśmy żeby nie tracić energii na głupoty, a skupić się na biegu.

Pod domem spostrzegłam, że za wycieraczką w aucie jest już dobrze mi znana koperta. Podeszłam aby ją wziąć. Łukasz patrzył z zaciekawieniem.

Łukasz: Nie otworzysz? Może ktoś skargę napisał. I zaczął się śmiać.

Ja: W domu zobaczę. I to na pewno nie jest żadna skarga bo już nie raz dostałam taki list.

Ł: Nie raz mówisz. To od kogo dostałajesz takie listy?

Ja: W sumie to nie wiem jeszcze od kogo. Zaraz a może to Ty je piszesz? Spojrzałam na niego przenikliwym spojrzeniem.

Ł: Ja?

Ja: Ty?

Ł: Nie. Otworz zobacz.

Ja: Okey.

Witaj Madziu,

Nie wiem czy już się domyślasz kim jestem, ale jeśli nie to stoję teraz obok Ciebie i chętnie wszystko Ci wytłumaczę.

Twój Łukasz:*

Ja: Dobrze się bawiłeś?! Co to w ogóle miało być?

Ł: Wiedziałem, że się wkurzysz dlatego bałem się napisać kim jestem.

Ja: Że się wkurzę?! Przesada. Kurwa co Ty sobie w ogóle wyobrażałeś?

Ł: Ja, ja sam nie wiem co. Przecież jakbym przyszedł i Ci to wszystko tak po prostu powiedział to byś mnie tylko opierdoliła i stwierdziła, że się wygłupiam. A tak nie jest.

Ja: Mam wierzyć, że to wszystko na serio? W życiu.

Ł: Ale dlaczego nie? To co mi już nie wolno się w Tobie zakochać?

Ja: No bo nie. Ty nie możesz mnie kochać. Z resztą ja mam kogoś i go kocham.

Patrzył na mnie jak na obraz co najmniej.

Ł: W czym ten Twój trener jest lepszy ode mnie? Czego mi brakuje?

Ja: Co? Jaki trener? Ja nie kocham trenera. To tylko znajomy, który tak jak i Ty za dużo sobie wyobraża. Kocham zupełnie kogoś  innego.

Ł: Ale jak to...?

Ja: Tak jak powiedziałam nie jestem ani Tobą ani Maciejem zainteresowana. Żaden nie może ze mną być. A teraz sorry, ale już pójdę.

Ł: No ciekawe. Okey to do zobaczenia.

Ja: No cześć.

Głupi, co on sobie w ogóle wyobrażał to ja nie wiem. Mniejsza o niego mam gorszy problem na głowie i ma na imię Maciek. Gdy weszłam do pokoju wzięłam telefon by sprawdzić czy ktoś się odzywał. Było tam chyba z 10 nie odebranych połączeń od Maćka i 5smsów. Trzy od narzeczonego i dwa od trenera. Ten to ma dopiero

jazdy na moim punkcie.

Od narzeczonego:

Co tam moja piękna porabia?

drugi godzinę później

Słońce czy wszystko w porządku? Martwię się proszę odpisz :*

i trzeci

Madzia martwię się napisz proszę czy wszystko dobrze?

Od Maćka:

Cześć piękna:* Co tam? Widzimy się dziś?

pół godziny później

Madzia wszystko dobrze? czemu nie odbierasz? Zaczynam się martwić...

Nie ma nic gorszego niż panika faceta. Szybko napisałam Danielowi, żeby się nie martwił bo tylko biegałam i telefonu nie miałam ze sobą, ale musiałam też odpisać Maćkowi.

Hej Maciek. Wszystko w porządku byłam pobiegać i telefonu nie wzięłam. Możemy się dziś spotkać. Tak o 15 może być?

A co tam im szybciej to załatwię tym lepiej dla niego i dla mnie.

Tak może być 15. Przyjadę po Ciebie. Czy coś się stało?

O no niezły jest już wie, że jest coś nie tak.

Okey to super będę czekać. Nie nic się nie stało. Dlaczego pytasz?

Trochę trzeba pograć żeby przed spotkaniem się nie połapał.

A tak pytam bo wydawało mi się, że coś nie tak. W takim razie do zobaczenia piękna:*

Nawet się nie spodziewa jak bardzo jest nie tak.

Do zobaczenia :*

Poszłam wziąć prysznic ogarnęłam się i usiadłam do kompa, bo w międzyczasie Daniel napisał, że czeka na mnie na gadu.

Dan: Hej maleńka:* Martwiłem się o Ciebie bardzo:*

Ja: Hej, przepraszam słońce, że nie zostawiłam Ci nawet wiadomości, że telefon w domu zostaje:*

D: Nie szkodzi, bo najważniejsze jest to, że nic Ci nie jest.

Ja: Złego diabli nie biorą więc nie masz się co o mnie martwić :p

D: Oj Madzia o narzeczoną zawsze będę się martwić :d Bo jak nie o Ciebie to o kogo?

Ja: No właśnie więc jak ja o Ciebie się martwię to mi się nie dziw więcej ;)

D: Jakie plany na dziś?

Ja: A plany na dziś takie, że muszę się zobaczyć z Maćkiem i zakończyć to.

D: Rozumiem, ale Ty Madzia nie musisz jeśli nie chcesz.

Ja: Nie mój drogi ja chcę i dlatego to zakończę :)

D: No dobrze słonko to szykuj się i trzymaj się tam a tymczasem ja jadę na wieś:* Do później moja droga :*

Ja: Dziękuje:* Droga Ci jestem? jak miło mój drogi :*

D: Najdroższa haha pa mała :*

Ja: Pa duży :*

Uwielbiam takie rozmowki z nim, kurczę, tyko zapomniałam mu opowiedzieć mój dzisiejszy sen.

Wybaczcie, że taka przerwa, ale mam problemy z weną ;) Piszcie co myślicie bo komentarze motywują;)

Kręta droga miłości...Where stories live. Discover now