4

704 84 15
                                    

* 4 miesiąc *

Położyłem dłoń na tej Taehyunga i zacząłem głaskać kciukiem jego delikatną skórę. Zmierzaliśmy właśnie w stronę domu rodziców mężczyzny. Widziałem jak bardzo  pochłaniał go stres, bowiem bał się reakcji swojego ojca.

Pan Kim zawsze był przeciwny związkom homoseksualnym. Nadal nie mam pojęcia jakim cudem mnie nie zabił, gdy po raz pierwszy się dowiedział, że jego syn jest z innym mężczyzną. Co prawda nie było go na ślubie, lecz to dało się jeszcze przeżyć. Boję się jednak jego reakcji na ciąże Taehyunga.

Zaparkowałem przed bramą o kolorze czerwonego wina. Dróżka zrobiona z małych kamieni prowadziła prosto przed dębowe drzwi. Wysiedliśmy z auta i udaliśmy się pod samo wejście. Starszy przełknął ogromną gule w gardle jak najdłużej odwlekając przed wciśnięciem dzwonka. Położyłem dłoń na plecach mężczyzny przejeżdżając nią w górę i w dół po parę razy.

- Możemy się jeszcze wrócić i powiedzieć im przez telefon.. - Ukochany przerwał mi w połowie zdania przyciskając trochę zbyt mocno biały przycisk. Jego klatka unosiła się niespokojnie co wskazywało na rosnące napięcie w jego umyśle. Miałem odezwać się jakoś uspokajająco, ponieważ taki stres według mnie źle wpływa na dziecko, lecz nim zdążyłem otworzyć usta przed nami stanęła niska kobieta z uśmiechem na twarzy.

Zaprosiła nas do środka i zaprowadziła prosto do kuchni, gdzie był rozłożony stół z przygotowaną kolacją, którą pałaszował już Pan Kim. Uniósł swój wzrok znad talerza zaszczycając nas swoim jakże łaskawym spojrzeniem. Żona mężczyzny poprosiła nas, abyśmy usiedli i coś zjedli, bo jak sądziła pewnie jesteśmy głodni. Podziękowaliśmy,a Taehyung skierował swoją uwagę na mnie.

- Powiedz im Jungkookie.. Ja nie dam rady. - Spojrzałem na jego dłonie. Bawił się nerwowo palcami, a na jego czole można było zauważyć małe i świecące kropelki potu. Chwyciłem go za rękę, jednocześnie na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech.

- Pani Kim.. Panie Kim.. Tae i ja będziemy mieli dziecko. Zostaną państwo dziadkami. - Usłyszałem jak mężczyzna upuszcza swój widelec na talerz wyraźnie zaskoczony. Matka mojego męża podskoczyła ze szczęścia i podbiegła by nas uściskać. W jej oczach było widać łzy szczęścia, które chwile potem znalazły swoje miejsce na różowawych policzkach.

Ojciec mężczyzny jedynie wstał od stołu i wyszedł trzaskając drzwiami. Kobieta odkleiła się od swojego syna i smutnym wzrokiem spojrzała na dębowe drewno oddzielające ciepło pomieszczenia od zimnego wiatru na zewnątrz. Można było się spodziewać takiej reakcji, a cudów raczej nie spodziewaliśmy się z ukochanym. Mimo wszystko było widać, że uderzyło to w niego. Nie dziwię się Taehyungowi. Kochał swoją rodzinę i była dla niego wszystkim. Niezręczną ciszę przerwał głos Pani Kim.

- Chłopczyk czy dziewczynka? - Posłała nam miły uśmiech delikatnie gładząc włosy swojego syna. Szczerze mówiąc sam nie wiedziałem jaką płeć posiadało niemowlę w brzuchu ukochanego. Przez cały czas martwiłem się o ich bezpieczeństwo, a nawet nie wpadłem na pomysł, by się o tak ważną rzecz zapytać.

- Stwierdziłem, że chcę poznać płeć dziecka przy porodzie. - Mężczyzna spuścił wzrok i położył swoje dłonie na brzuchu delikatnie go gładząc.

- Mimo to, czuję w głębi matczynego serca, że będzie piękne. - Kobieta ponownie się wzruszyła. Sięgnęła po chusteczki i wytarła nimi rozpływający się makijaż.

- Masz rację mamo.. - Nie byłem pewien, ale zdawało mi się, że w tym momencie usłyszałem wahanie w głosie mężczyzny. 

Cóż.. Pewnie mi się przywidziało.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 05, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

be quiet darling | jjk●kth ⚣Where stories live. Discover now