Rozdział 10

586 56 49
                                    

Mam okrągły rozdzialik. :D Ale tak na szybko go udostępniam, więc tylko życzę wam miłego czytania. :D


*Rika*

Kiedy zadzwoniliśmy dzwonkiem w drzwi dormu chłopaków, zestresowałam się już nie na żarty. Zaraz miałam spędzić czas na żywo z dwunastoma chłopakami, z czego znałam osobiście zaledwie trzech. Trzymałam się rękawa kurtki mojego brata, jak przestraszone małe dziecko. Jak zwykle opuściłam głowę w dół, bo bałam się komukolwiek spojrzeć w oczy. Choć miałam nadzieję, że to Chanyeol nam otworzy, bo przy nim czułam się już swobodnie... No dobra... Czułam się dopóki mnie nie pocałował. Tym razem ktoś nie wysłuchał mojej niemej prośby.

- Witaj Sehun! - Krzyknął radośnie Sungyoon.

Ja tylko ukradkiem przechyliłam głowę, by na niego spojrzeć. Tak by nie zdążył tego dostrzec nawet. Wyglądał jeszcze lepiej niż w telewizorze. Ostre rysy twarzy. I te jego przymrużone oczy! Musiałam szybko się odwrócić od niego, bo właśnie chciał spojrzeć w moją stronę.

- Ty jesteś Rika? - Widziałam jego stopy przed sobą. Podszedł widocznie się przywitać. Delikatnie uniosłam wzrok. Był uśmiechnięty od ucha do ucha do mnie. Przytaknęłam mu. - Chodź ze mną do kuchni. Właśnie robiłem tam coś z Baekhyunem, poznamy się bliżej. - Powiedział to tak ochoczo, że głupio było mi odmówić i podążyłam za nim.

Rozglądałam się po drodze za Chanyeolem. Zauważyłam go stojącego z Tao, jeśli dobrze pamiętałam imię. Nie zwracał nawet na mnie uwagi. Chyba tak bardzo nie zależało mu na moim przyjściu. A czego ja się spodziewałam? Przecież byłam tylko zwykłą szarą dziewczyną, która może i zaczęła go lubić, lecz na pewno nie interesowałam go w ten sposób. Ten wcześniejszy pocałunek.. Może to był tylko jakiś impuls. Z przemyśleń wyrwał mnie Sehun. Zaczął mi coś gadać o tym co przygotowywał Baekhyun do jedzenia. Nie interesowało mnie to zbytnio, bo przez stres nie przegryzłabym niczego.

- A właśnie. Słyszałem, że bardzo lubisz grać! - Wyskoczył nagle z całkowicie innym tematem. - Bo ja też często to robię... Oczywiście jak mamy na to czas.

- Ja nawet tworzę gry. - Dodałam niepewnie.

- Wow! Jesteś cudowną dziewczyną! - Zachwycał się, jakbym była kimś naprawdę niezwykłym. - Musisz mi o tym opowiedzieć.

Spojrzałam na niego z niedowierzaniem. To wcale nie było tak ciekawe, jak mu się pewnie zdawało. Pełno głupich kodów do wpisywania, zapamiętywania. Nudne ciągi znaków, nic więcej. Mimo to, podobał mi się jego entuzjazm towarzyszący każdemu jego zdaniu. Nawet nie zauważyłam, kiedy zaczęłam się śmiać z jakiejś jego wypowiedzi. Mówił naprawdę zabawnie.

Coś jednak przerwało sielankę przełamywania pierwszych lodów. A raczej ktoś chwytający mnie za rękę i wyciągający z pomieszczenia. Chanyeol. Wyglądał na wściekłego. Coś nie tak zrobiłam? Ktoś inny go zdenerwował i się na mnie zamierzał wyżyć, czy jak? Bałam się szczerze. Nie widziałam u niego jeszcze takiej miny, jak miał w tamtej chwili.

- Co ty robisz? - Zaskoczył nas pojawiający się tuż przed nami Kyungsoo z wytrzeszczonymi ogromnymi oczami. On je miał okropnie wielkie!

- Muszę z nią pogadać! - Oburzył się Chanyeol, że ktoś raczył go zatrzymać.

- Robisz jej przecież krzywdę. - Spojrzał na mnie brunet z troską w oczach i wtedy Yeol zdecydował się puścić mój nadgarstek, który zaczęłam momentalnie masować, bo faktycznie to bolało. - Widzisz? Pomyśl czasem. I po co ją ciągniesz do pokoju? Miała nas poznać. Ciebie już zna. Później sobie możecie gdzieś iść.

Miłość: Level Up! |Chanyeol z EXO|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz