Rozdział 7

253 19 4
                                    


Te trzy dni minęły jak z bicza strzelił. Niestety przegraliśmy w półfinałach i niemieliśmy szansy zagrać w finale. Z każdym dniem miałam wrażenie, że dzieje się zemną coś dziwnego, czasami źle się czułam, mdliło mnie ale to pewnie przez te śmieciowe żarcie jakie na serwowali na zawodach. Leżałam na kanapie w salonie i oglądałam z Damianem jak się okazało nasz ulubiony film „lustra". Patrzyłam się na niego jak spokojnie oddycha i czasem zerka na mnie.

-Wiem... że jestem mega przystojny, ale nie musisz się tak we mnie wlepiać...

-Sorry, zamyśliłam się.

-Mogę wiedzieć o czym?

-Jeśli obiecasz, że ta rozmowa zostanie między nami.

Spojrzał na mnie, lustrując mnie przy tym swoimi niebieskimi oczami. Nie wiem czemu, ale chciałam mu to opowiedzieć, wyjaśnić dlaczego Michał tak na mnie działa, dlaczego się go tak cholernie boję, musiałam to z siebie w końcu wyrzucić, nigdy z nikim o tym nie rozmawiałam o tym wiedzą tylko rodzice i Kaja. Wyłączył telewizor i przysuną się do mnie tak blisko że czułam jego perfumy, które lekko mnie drażniły , ale w przyjemny sposób. Wiedziałam, że mogę mu zaufać i powiedzieć mu o tym.

-Ok... obiecuję, że ta rozmowa zostanie tylko między nami.

-Więc może zacznę od początku... Miałam wtedy 16 lat, poznałam Michała na imprezie u koleżanki. Wiesz... pierwsza miłości, imprezy, chlanie , dragi w które mnie wciągną, zostaliśmy parą w ciągu 2 miesięcy, szybko zorientowałam się że, on oczekuję czegoś więcej, a że ja nie chciałam iść z nim do łóżka od razu, to mnie do niego zmuszał, groził że jeśli komuś powiem, że mnie gwałci to zrobi coś Kai.

Wstrzymałam oddech, łzy leciały mi jedna za drugą, byłam cała zdruzgotana, wściekła na siebie że pozwoliłam żeby mógł zbliżyć się do mnie, że znosiłam każdy gwałt, każde bicie mnie nieraz nawet do nieprzytomności... -bił mnie coraz częściej za każdym razem kiedy mu się stawiałam, kiedyś tak mnie pobił, że wylądowałam w szpitalu oczywiście powiedział, że spadłam ze schodów. Wtedy przyznałam się mamie do tego wszystkiego. Wyprowadziliśmy do innego miasta, przefarbowałam się, zmieniłam szkołę, towarzystwo.

Cała się trzęsłam, Damian przytulił mnie do siebie głaszcząc mnie po plecach w przyjemny sposób. Słyszałam jak jego serce przyspiesza z każdy sekundą, jak coraz szybciej oddycha. Wtuliłam się w niego, chciałam się chodź raz poczuć bezpieczna w czyich ramionach. Siedzieliśmy tak w tuleni w siebie dobre 15 minut. Oderwałam się od niego i spojrzałam na niego.

-Przepraszam cię...

Powiedział to łamliwym głosem, przy czym kciukiem ścierał łzy spływającego moim policzku.

-Za co ty mnie przepraszasz?

-Gdybym tylko wiedział co przeszłaś, nasz pierwsza noc wyglądała by całkiem inaczej i przepraszam cię za to, że się z tobą kochałem...

-Żałujesz tej nocy...?

-Ja..... naprawdę

W tej chwili usłyszałam telefon, ktoś do mnie dzwonił, wstałam z kanapy i odebrałam telefon.

-Halo?

-Cześć córciu... Musimy porozmawiać!

-Co się stało?

-Ja, złożyłam pozew o rozwód, chcę się rozwieść z o ojcem znowu mnie uderzył.

-Mamo spokojnie, ja jutro wracam do domu wszystko ustalimy, będzie dobrze, damy rade, wszystko się jakoś ułoży zobaczysz.

-Dziękuje skarbie tylko w was mam teraz oparcie, pamiętasz kochanie, że masz urodziny tego samego dnia co Kaja?!

Tak może to dziwne, ale z siostrą mamy urodziny tego samego dnia tylko ja mam 19 a Kaja 17.

-Tak, pamiętam i co w związku z tym?

- To, że jak wrócisz to gdzieś pojedziemy dostaniesz prezent trochę wcześniej, bo trzeba podpisać umowę.

-Mamo... jaką umowę?

-Skarbie masz już swoje lata, a nie chcesz chyba mieszkać z matką do starości co?

-Mamo? Czyli chcesz się mnie pozbyć z domu tak?

Zaczęłyśmy się śmiać do telefonu.

-Porozmawiamy jutro jak będziesz w domu ok.?

-Ok.

Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na komodę w salonie. Damian siedział i wpatrywał się we mnie.

-Mam coś na twarzy?

-Nie, nie... jutro cię odwiozę ok?

-Nie musisz, dam sobie radę.

-Nie muszę ale chcę.

Uśmiechną się do mnie zadziornie i wstał z kanapy.

-Nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie...

-Chcesz wiedzieć czy żałuję sexu z toba tamtej nocy?. To ci odpowiem tak, żałuję tamtej nocy . To wcale nie powinno się wydarzyć .Patrzył ma mnie, przeszywał mnie swoim wzrokiem, oczekiwał ode mnie odpowiedzi, ale jej nie usłyszał. Nie wiedziałam co mu powiedzieć, jak zareagować na to co właśnie wyznał, on żałuje. Prychną coś pod nosem i wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą w zupełnym szoku, stałam jak wmurowana. Całą noc nie spałam, myślałam o tym co powiedział mi chłopak, o rozwodzie rodziców, o mieszkaniu. Wtedy poczułam jak coś skręca mnie w brzuchu, pobiegłam do łazienki i szybko zwymiotowałam, obmyłam twarz zimną wodą i wróciłam do łóżka, zaczęłam rozmyślać, posklejałam sobie wszystko w całość.

-To nie może być prawda, to się nie dzieje naprawdę, jak ja mogłam być taka bezmyślna.

Mój skarbWhere stories live. Discover now