Rozdział 6

289 20 2
                                    


Szybko się zebrałam i zamknęłam mieszkanie i zeszłam na dół, kiedy wyszłam z bloku doznał mnie szok, moje ciało przeszedł dreszcz, nogi miałam jak z waty i stanęłam jak wryta, Damian oparty o maskę swojego czarnego bmw kłuci się z ......nim?! Opadłam na kolana, łapczywie zaciągając się powietrzem, nagle wszystkie wspomnienia wróciły ten cały koszmar właśnie stał naprzeciwko mnie i coś tłumaczył Damianowi na co ten wcale go nie słuchał tyko go opierdalał. Próbowałam jakoś wstać z chodnika, ale po kilku próbach poddałam się. Łzy leciały mi po policzkach, byłam cała roztrzęsiona. W pewnym momencie Damian z całej siły jebną mu z prawego sierpowego, na co chłopak upadł na chodnik, trzymając się za szczękę która właśnie zderzyła z kilku kilową pięścią chłopaka.

Michał spojrzał w moją stronę i uśmiechną się pod nosem.

-Widzę stary, że jesteśmy kwita ja ruchałem twoją a ty moją, powiem ci że nie namęczysz się żeby ją wciągną do łóżka, sama do niego wchodzi jak zwykła dziwka.

Damian odwrócił się w moja stronę i spojrzał się na mnie, po czym odwrócił się do Michała i po raz drugi jego pięść ze zwiększoną siłą uderzyła twarz chłopaka, po której spłynęła krew.

- Stary ,gówno mnie to obchodzi i nie nazywaj mnie swoim kumplem, bo już nim nie jestem!... I odpierdol się od niej i ode mnie, bo z tego co widzę to ona chyba nie chcę cie widzieć więc wyjebuj!...

Chłopak wstał z ulicy i poprawiając swoją bluzę odszedł. Damian spojrzał w moją stronę i przerażony do mnie podbiegł.

-Maja, co się stało wszystko ok?

Podniósł mnie na nogi i podprowadził mnie do samochodu,pomagając mi do niego wsiąść. Cała zapłakana, ciężko oddychałam i próbowałam sięuspokoić. Chłopak wsiadł do samochodu ispojrzał

na mnie już chciał coś powiedzieć, ale go uprzedziłam.

-Możesz mi powiedzieć co o tu robił?!

-To był twój były chłopak?...

-Można tak powiedzieć, ale nie chce o tym na razie gadać ok?!

-Ok, jak chcesz to nie mów.

-Powiesz co on tu robił i czemu go uderzyłeś?

-Wczoraj ruchał moja byłą dziewczynę a ja ich nakryłem, już wczoraj mu najebałem ale widocznie prosi się o więcej skurwiel. Zresztą jak zaczął cię obrażać, na co jak nie mam zamiaru pozwalać musiałem mu jebnąć.

Po jego słowach wybuchłam płaczem, wszystkie wspomnieniapowróciły, to jaka krzywdę mi wyrządzał każdego dnia, kiedy tyko miał na to ochotę.Musiałam od niego uciec, przeprowadzić się, przefarbować włosy zmienić całąsiebie tylko po to ,żeby ten kutas nie mógł mnie znaleźć i dalej krzywdzić, traktować jak worek treningowy i

zabawkę do sexu ,podczas którego był naprawdę brutalny. Zaczęłam się cała trząść , nie mogłam opanować łez które jedna za drugą leciała po moich policzkach.

-Nie będę pytał co ten skurwiel ci zrobił, bo wiem jak na niego reagujesz.

Spojrzał w moje oczy i dotknął moich mokrych policzków, delikatnie masując je ścierał kciukiem łzy. Po czym mnie przytulił, głaszcząc mnie dłonią po plecach, co sprawiało że odpłynęłam w jego ramionach i na chwile znalazłam się w innym świecie w którym czułam się zupełnie bezpieczna. Delektowałam się jego zapachem ,który lekko mnie drażnił ale w przyjemny sposób. Kiedy już się uspokoiłam oderwałam się od jego umięśnionego torsu i usiadłam wygodnie na skórzanym fotelu.

-Jedziemy?...Musimy w końcu wygrać te zawody, bo chyba nie chcesz żeby te wszystkie treningi poszły na marne co?

Popatrzył na mnie i uśmiechną się zadziornie.

-Skopiemy im dzisiaj dupska!...

-O i takie nastawienie to ja lubię...

Puścił mi oczko uśmiechając się przy tym słodko, poprawił swoje włosy i odpalił auto, wyjechaliśmy z parkingu i wyjechaliśmy na główną szosę, jechaliśmy jakieś dobre 20 minut, kiedy dojechaliśmy na miejsce moim oczu ukazał się ogromny budynek, który wyglądał bardzo nowocześnie nad głównym wejściem widniał szyld E-SPORT, pierwszy raz gramy w tym nowym budynku który wybudowany na 15 zawody e-sportu.

-Robi wrażenie co?!

-Żeby tylko... chłopaki już są?

-Tak, pisałem z nimi to już wszystko jest gotowe, ale drużyna z Niemiec ma jakieś problemy techniczne i mamy jeszcze dobre 30 minut, więc masz może ochotę na pączka i na kawę?

-W sumie jadłam śniadanie, ale skoro zapraszasz to czemu nie...

Mój skarbWhere stories live. Discover now