Rozdział Czternasty

461 51 7
                                    

"Perspektywa SooHyun"

Jedyne czego pragnęłam w tym momencie to sen, z którego brutalnie wyrwał mnie okropny ból. Z trudem unosząc ciężkie powieki zobaczyłam nad sobą ostatnią osobę, którą miałam ochotę oglądać.
- Co ty tu robisz? Zabiłeś ich, żeby wykończyć mnie osobiście?! - Krzyknęłam najgłośniej jak tylko byłam w stanie i odsunęłam się od niego, w miarę możliwości.
- Żartujesz sobie? Uratowałem cię! - zaprzeczył srebrzystowłosy, otwierając szerzej oczy.
- Nie wierzę ci, już raz chciałeś mnie zabić. - Odparłam ciszej, powoli tracąc ostatnie siły.
- To było wcześniej, nie skrzywdziłbym cię. - Delikatny ton głosu sugerował, że nie kłamie, aczkolwiek nie mogłam mu wierzyć, przynajmniej nie na słowo.
- Ty zleciłeś to zabójstwo? - spojrzałam na niego z nadzieją w oczach.
- Nigdy bym tego nie zrobił. Wiem, że mi nie ufasz ale musisz uwierzyć. - Na jego twarzy malował się ból i nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że widzę na jego policzkach łzy.
- Boję się Yoongi. - Rzuciłam zgodnie z prawdą. Bałam się, że to naprawdę on a nie chciałam żeby tak było.
- Cholera jasna! Posłuchaj, zrobię coś czego jeszcze nigdy w życiu nie robiłem i pamiętaj, że jesteś jedyną osobą, której na to pozwolę. Dotknij mojego policzka. - Zakomenderował jasno a ja nieśmiało spełniłam polecenie. Z chwilą kiedy moja dłoń zetknęła się z jego twarzą, w mojej głowie zaczęły pojawiać się tabuny słów i obrazów. "Podejrzewałem, że gdyby coś się jej stało, byłbym w stanie zabić każdego, kto choć w najmniejszym stopniu przyczynił się do zrobienia jej krzywdy" , "kto mógłby zrobić krzywdę Soo? Przecież ona...Jej nie może się nic stać..." , "Potrzebowałem pomyśleć a ostatnio udawało mi się to tylko wtedy, gdy SooHyun przebywała w innym pomieszczeniu". Po chwili wszystko zniknęło i gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam jak Yoongi delikatnie trzyma moją dłoń.
- Co to było? - nie potrafiłam powstrzymać bijącego zbyt szybko serca.
- Moje myśli, właśnie grzebałaś w mojej głowie. - Wzruszył ramionami i powoli podniósł się z ziemii. Po chwili schylił się, by wziąć mnie na ręce i choć protestowałam, nie postawił mnie na własne nogi.
- Widziałam twoje myśli? Czyli to co...
- Czego jeszcze nie rozumiesz? Wszystko co widziałaś, ja myślałem - przerwał mi bezceremonialnie.
- Dlaczego możesz myśleć tylko kiedy nie jestem z tobą w pokoju? - uniosłam pytająco brew. Pomimo przenikliwego bólu, byłam w stanie normalnie funkcjonować.
- Aish, musiałaś akurat o to spytać kobieto? - Srebrzystowłosy pokręcił z niedowierzaniem głową ale jego kąciki ust nieznacznie się uniosły.
- A o co miałam spytać ? - oparłam głowę o jego klatkę piersiową.
- Może o to jak bardzo się o ciebie martwiłem? - Odparł urażony i poczułam jak jedną ręką otwiera drzwi samochodu.
- Nie musiałeś, ale dziękuję. - Rzuciłam nieśmiało podczas gdy Yoongi delikatnie posadził mnie na siedzeniu pasażera i oplótł pasami bezpieczeństwa.
- Jak ty nic nie rozumiesz. - mruknął po chwili, zajmując miejsce obok mnie.
- Czego nie rozumiem, co ? - spytałam zadziornie, unosząc lekko kąciki ust.
- Mnie - odburknął odpalając pojazd. Zdezorientowana obróciłam ku niemu wzrok.
- Co masz na myśli ? - uniosłam pytająco brew.
- Wypij to, wyeliminuje truciznę, która zdążyła wsiąknąć do krwiobiegu. - Podał mi małą fiolkę, ignorując pytanie. Dopiero teraz zaczęłam skupiać uwagę na ranach, jakie odniosłam. Byłam pobita, pocięta i otruta, więc z wdzięcznością przyjęłam podarunek i wypiłam antidotum kilkoma łykami. Yoongi skupił wzrok na drodze i pewnym chwytem trzymał kierownicę.
- Dziękuję, że mnie uratowałeś. - Zarumieniona, spuściłam głowę w dół i zaczęłam bawić się swoimi palcami.
- Nie musisz mi za to dziękować. - Mruknął i jedną ręką zaczął masować moje udo.
- Gdyby nie ty, pewnie bym już nie żyła. - Chwyciłam jego dłoń tak, że teraz obie poruszały się w górę i w dół mojej nogi. Mogłabym przysiąc, że moje serce zaczęło bić szybciej pod wpływem jego dotyku chociaż nie miałam pojęcia dlaczego.
- Jesteśmy. - Zakomunikował nagle Min a ja zdziwiona rozejrzałam się dookoła.  Myślałam, że dorm znajduje się dalej. Yoongi szybkim krokiem obszedł samochód i ponownie wziął mnie na ręce, przytulając do siebie. Patrząc na jego niemalże porcelanową twarz, mogłam stwierdzić, że jest bardzo przystojny. Nim zdążyłam chociażby pomyśleć, chwyciłam dłonią jego podbródek, by móc spojrzeć w ciemne oczy. Srebrzystowłosy był zdezorientowany ale przystanął i odwzajemnił moje spojrzenie.
- Jesteś przystojny. - Słowa same płynęły z moich ust, nawet jeśli usilnie protestowałam.
- A ty piękna. - Na jego twarzy pojawił się cwaniacki uśmiech, który zdążyłam ogromnie polubić. Nie panując nad własnymi emocjami, uniosłam delikatnie głowę by złączyć nasze usta w pocałunku. Poczułam jak Yoongi uśmiecha się a ja wplotłam palce w jego miękkie włosy. Nie wiedziałam jak długo to trwało ale po chwili po prostu oderwaliśmy od siebie wargi, stykając się czołami.
- Tym razem mi pozwoliłaś ? - Wydyszał Yoongi prosto w moje usta.
- Nie, tym razem to ja pocałowałam ciebie. - Zachichotałam i cmoknęłam go w policzek. Srebrzystowłosy ewidentnie się zarumienił i chcąc ukryć ten fakt, szybkim krokiem wszedł do dormu. Dopiero po zamknięciu drzwi postawił mnie na ziemię i pozwolił stać o własnych siłach. Nie musiałam długo czekać na ogromny i ogromnie zmartwiony komitet powitalny.
- SooHyun, wiesz jak się martwiliśmy?! - Tae zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku, sprawiając ból każdemu zranionemu miejscu.
- Co ci się stało? - na twarzy Kookie'go malował się strach. Wszyscy zebrali się wokół mnie niczym na kółku różańcowym i zaczęli zadawać pytania, na które nie miałam siły odpowiadać.
- Chłopaki dajcie jej na razie spokój, ja ją opatrzę i położę spać - Yoongi postanowił pobawić się dziś w mojego wybawcę. Kiwnęłam głową na potwierdzenie jego słów i nie zaprotestowałam, gdy złapał mnie za rękę i skierował ku schodom. Kiedy minęliśmy mój pokój uniosłam pytająco brew.
- Dlaczego nie zaprowadziłeś mnie do mojego pokoju? - spytałam lekko zdezorientowana.
- Bo tej nocy nie możesz być sama. Trzeba obserwować czy nie wdało się zakażenie, czy trucizna na pewno została wyeliminowana i po prostu czy wszystko w porządku - odparł, nie obracając się nawet w moją stronę. Po kilku sekundach byliśmy już pod drzwiami jego pokoju i bez wahania wchodziliśmy do środka. Yoongi kazał usiąść mi na łóżku a sam skierował się ku następnym drzwiom, za którymi znajdowała się zapewne łazienka. Po chwili wrócił z kilkoma rzeczami, służącymi do tego, by opatrzyć moje rany. Sądziłam, że będzie to trwało wieki jednak prawda była zupełnie inna i po kilkunastu minutach było w miarę dobrze.
- Masz koszulkę, idź do łazienki wziąć prysznic i się przebrać. - Rzucił we mnie ubraniem i gestem ręki wskazał na drzwi a ja bez słowa spełniłam jego polecenie. Łazienka była duża i przestronna, urządzona w stylu Yoongi'ego. Nie zwlekając zbyt długo, weszłam pod prysznic gdy tylko pozbyłam się podartych i brudnych ubrań. Letnia woda koiła nerwy ale nie mogłam pozwolić sobie na zbyt długą kąpiel, biorąc pod uwagę odniesione rany. Gdy po chwili wyszłam z kabiny, wytarłam się ręcznikiem przewieszonym przez jej drzwi. Nie wiedziałam jak mogłabym spać w samej koszulce Yoongi'ego, więc wcisnęłam pod nią swoją bieliznę i szybkim krokiem opuściłam pomieszczenie. Srebrzystowłosy leżał na łóżku w samych spodniach dresowych i patrzył się w sufit. Podeszłam do niego wolnym krokiem i stanęłam obok łóżka.
- Będę spać na kanapie. - Zakomunikowałam, wskazując stojący pod ścianą mebel.
- Spróbuj tam chociażby podejść a nie będę miły. - Odparł nawet nie odwracając głowy w moim kierunku.
- To gdzie twoim zdaniem mam spać? - Założyłam ramiona na piersi i przewróciłam niecierpliwie oczami.
- Tutaj - poklepał miejsce obok siebie. Wiedziałam, że Yoongi nie żartuje ale przez chwilę miałam nadzieję, że tak właśnie jest. Niepewnie podeszłam bliżej i usiadłam na miękkiej pościeli.
- Jesteś pew...
- Tak, całkiem pewien. - Uśmiechnął się i podniósł do pozycji siedzącej, by móc nachylić się ku mnie. Delikatnie przyciągnął mnie do siebie, układając na stosie pięknych poduszek. Przykrył naszą dwójkę ciepłą kołdrą i nawet nie zdążyłam zareagować, gdy obrócił mnie powoli na bok i mocno, aczkolwiek delikatnie przytulił mnie od tyłu.
- Dobranoc Yoongi. - Wyszeptałam cicho, nie chcąc by wyczuł drganie w moim głosie.
- Dobranoc Soo. - Odparł po chwili i pocałował mnie w płatek ucha, sprawiając, że automatycznie przymknęłam oczy. Pierwszy raz od dawna czułam, że zasypiam w bezpiecznym miejscu i żadne zło mi nie zagraża. 

----------------------------------------------------------------------
Niespodzianka! Dwa rozdziały w jeden dzień? Niezły wynik ❤ życzę wam dobrej nocy lub miłego dnia i zapraszam do komentowania, by wyrazić swoją opinię 😘
~Ness

"Yin Yang"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz