hello avengers! - avengers

2.7K 111 13
                                    

Shot dla SoldierGirl17

Nie wiem czy to jest dobre.

Poproszę o twoją opinie, jak również i innych. Zamawiać nadal można :)

⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐

Szłam ulicami Nowego Jorku, obserwując ludzi, którzy gdzieś się spieszyli. Znając życie to pewnie do pracy, na jakieś spotkanie lub do domu, gdzie płaczą dzieci. Kiedyś wyobrażałam sobie, jak ja jestem jedną z nich. Spieszącą się kobietą do pracy, która i tak była już spóźniona lub do domu, gdzie dwójka moich małych dzieci płacze, bo chcą jeść. Ale porzuciłam te myśli. Jestem zbyt młoda na takie zobowiązanie, jakim są dzieci. Prace mam, muszę jeść i się ubierać.

Opuściłam głowę w dół, chowając ręce do kieszeni kurtki. Była jesień i nie było zbyt ciepło.

Nagle poczułam, jak ktoś łapie mnie za ramię i ciągnie w stronę uliczki. Próbowałam się wyrwać, ale uścisk był mocny.

Zostałam przyciśnięta do ściany, a sekundę później poczułam wargi na swoich ustach i już wiedziałam, kto to był.

— Musisz mnie tak straszyć?— spytałam, a chłopak się uśmiechnął i ponownie musnął moje usta.

— Gdybyś uważniej obserwowała ludzi, wiedziała byś, że idę w twoją stronę— wyjaśnił. Wykręciłam oczami.

— Ludzie są straszni...

— Też jesteś człowiekiem— zaśmiał się, poprawiając moje włosy.

— Wiem, ale to co innego— odpowiedziałam, spoglądając w jego niebieskie oczy.

— Jesteś niemożliwa— skwitował, a jedynie wzruszyłam ramionami z uśmiechem.

— Więc, co tutaj robisz?— spytałam. Uśmiechnął się lekko i musnął moje usta, kładąc rękę na moim policzku.

— To już nie mogę przyjść do swojej dziewczyny bez powodu?— odpowiedział pytaniem.— Ale, jak już pytasz... Stark organizuje w piątek imprezę— zaczął. Oczywiście. Może nie znałam osobiście Iron Mana, ale z tego, co cały czas słyszę, mogę wywnioskować, że Tony uwielbia imprezy i mógłby je robić codziennie.— Chciałabyś przyjść?

— Nie wiem, Buck. W sobotę mam prace. Dobrze wiesz, jakie są tłumy w tej kawiarni w weekend, siedzisz tam codziennie— wyjaśniłam. Uśmiechnął się lekko i po oczach już widziałam, że nie odpuści tak łatwo.

— Weź wolne.

— Oh, oczywiście. Nie to, że jest nas dwie w weekend i jak wezmę wolne, to zostanie jedna. Ale ona przecież sobie świetnie poradzi sama!— powiedziałam z sarkazmem. Wykręcił oczami, wzdychając ciężko.

— Wiem, ale chyba raz możesz, huh?— nalegał.— Nie chcesz poznać ekipy Avengers?

— Oczywiście, że chcę... A ty byś wziął wolne w pracy dla jakieś głupiej imprezy?— spytałam, a on odsunął się ode mnie o krok. Przyglądał mi się uważnie, pewnie szukając jakichś oznak czy nie kłamię. Oczywiście, że nie kłamię! Normalnie, w tygodniu, jest nas cztery. Ludzi jest dużo i sobie jakoś radzimy, ale w weekend jest nas tylko dwie. Pozostałe mają dzieci w domu, rodzinę i chcą z nią spędzić chociaż weekend. Zgodziłam się na taki układ, bo w końcu nie mam dzieci i wolę siedzieć w pracy za barem niż nudzić się w domu. Ale niektórzy nie rozumieją tego.

— To jest co innego. Ja ratuję ludzi. Gdyby nie ja, ciebie by teraz tutaj nie było. Gdybym wziął wolne, ty byś nie żyła— odpowiedział, gestykulując rękoma na wszystkie strony. Zamknęłam oczy, odchylając głowę do tyłu.

One Shots ⭐ Avengers.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz