Sen 7 „Przeklęty dom"

29 8 7
                                    

Sen śnił mi się gdy miałem 13 lat. Jak po tytule widać jest to sen z kategorii koszmar. Nie jest bardzo straszny lecz postanowiłem go zaliczyć do tej kategorii. Bez przedłużania zapraszam do czytania...

____________________________________

Z lasu wyszedłem na jakąś dużą polanę. Na środku niej stał mały bardzo stary i zniszczony dom. Przy tym domu rosło duże drzewo. Było grube i z próchniałe. Nie rosły na nim żadne liście. Nagle się z ciemniło. Zaczął padać deszcz i wiał silny wiatr. Miałem do wyboru albo zostać w lesie albo iść do tego domu i tam przeczekać burzę. Intuicja mówiła mi żebym poszedł do domu. I tak zrobiłem. Zbliżyłem się do drzwi. Chwilę się zastanowiłem czy na prawdę chcem tam wchodzić. Mówiłem sobie, że dom jest stary, może nie przetrwać burzy i się zawali, podłoga mogła być spruchniała i mogłem się zapaść lecz coś mi kazało tam wejść. Czułem jakby ktoś mnie prosił o pomoc, jakby ktoś mnie wołał. Teraz byłem zdenerwowany. Zrozumiałem, że w środku ktoś jest. Słyszałem go. Ktoś potrzebował ratunku. Domyśliłem się, że ta burza i to, że znalazłem ten dom nie było przypadkiem... Chwyciłem za klamkę i wszedłem. Znalazłem się w ciemnym i ponurym korytarzu. Postanowiłem się rozejrzeć po domu, może bym znalazł coś do osuszania się, ponieważ byłem cały mokry. Po chwili zrozumiałem, że jestem tu nie tylko ze względu na burze ale także ze względu na to, że słyszałem głos, który prosił mnie o pomoc. Podszedłem do pierwszych drzwi. Były zamknięte. Podszedłem do drugich i także były zamknięte. Sprawdziłem wszystkie drzwi i każde były nie do otworzenia. Zostały mi jedne drzwi na końcu korytarza. Przeszedł mnie zimny dreszcz. Zacząłem coś podejrzewać jednak ruszyłem w stronę drzwi. Przy drzwiach jeszcze raz się zastanowiłem czy na pewno chcę je sprawdzać, czy chcem tam wejść. Głos w mojej głowie się nasilał. Wiedziałem, że muszę się znaleźć po drugiej stronie drzwi. Chwyciłem za klamkę i się otworzyły. Ukazały się za nimi schody prowadzące do piwnicy. Postanowiłem tam zejść. Było ciemno i ponuro. Gdy byłem na samym dole spotkał mnie zakręt. Skręciłem i to co zobaczyłem wmurowało mnie w ziemię. Było to pomieszczenie z drewnianymi podłogami i ścianami. Na ścianach i podłodze były plamy krwi. Najgorsze dostrzegłem dopiero na koniec. Tyłem do mnie stały dwie postacie. Były w czarnych długich szatach. Pomyślałem sobiez, że mnie nie usłyszały. Po prawej stronie tego pomieszczenia zobaczyłem mężczyznę siedzącego na ziemi. Był cały mokry pewnie ze strachu
Miał łzy w oczach. Na jego twarzy było widać cierpienie i prośbę o pomoc. Ostrożnie do niego podszedłem tak aby tamci "ludzie" mnie nie usłyszeli ani nie zauważyli. Kucnąłem i szeptem się spytałem co się stało i kim są te postacie:

- Proszę pana kim oni są? Czy nic Panu nie jest?

- Chłopcze co ty robisz? Po co tu wchodziłeś? Życie ci nie miłe?

- Przyszedłem się schronić przed burzą ale coś mi mówiło, że ktoś potrzebuje pomocy, więc przyszedłem tu Pana ratować.

-Nie da się mnie uratować. Już za późno...

Ja nie odpuszczałem. Wstałem i chciałem pomoc wstać dla tego mężczyzny. Lecz rzeczywiście było już za późno:

-Chłopcze odpuść. Oni już o tobie wiedzą. Wiedzą od samego początku. Czekali tylko na odpowiedni moment.

Odwróciłem się i ich ujrzałem. Mieli całe twarze w  pociętych bandarzach. Nogi mi zflaczały ze strachu. Osunąłem się na ziemię i począgałem do ściany. Oni się zbliżali. Byłem sparaliżowany strachem co uniemożliwiało mi ucieczkę. Wierzyłem, że to już mój koniec. Wyciągnęli sztylety, zamachneli się i...

Koniec

____________________________________

Siemaneczko wszystkim! 😁😆

Oto kolejny koszmar. Mam nadzieję, że się spodobał... 😇😁
Wyszedł o wolę dłuższy niż myślałem. Mam nadzieję, że ktoś doczytał do końca...

Zostawcie po sobie ślad w komentarzach💬i w postaci gwiazdek🌟

Pozdrawiam cieplutko i hejo😁😆😊👋

Sny | DreamsWhere stories live. Discover now