1.

157 12 1
                                    

Kiedy usłyszał dzwonek, poprawił się w fotelu i skupił uwagę na uczniach wychodzących z szkoły. Starał się zaparkować w mało widocznym miejscu, ale wiedział, że jak szkolny parkingu opustoszeje, jego czarne auto lśniące w słońcu, będzie zdecydowanie zbyt widoczne.

Kiedy zauważył paczkę Scotta, zaczął wypatrywać Dereka. Wiedział, że chłopak się raczej z nimi nie trzyma, więc był zdziwiony, gdy zauważył, że chłopak wyszedł z cała grupą.

-Szlag! - powiedział cicho i pomimo wątpliwości, czekał aż nastolatkowie przejdą bliżej jego auta.

Gdy zauważył jak Derek obejmuje Stilesa i czochra przyjacielsko jego włosy, zawarczał głośno.

-Zabieraj łapy z tego obślizgłego gryzonia - powiedział sam do siebie. Gdy gromada znalazła się w zasięgu jego głosu, zsunął w dół szybę jego auta - Derek, mogę cię na chwilę poprosić? - powiedział cicho, wiedząc, że wszyscy go usłyszeli, bo spojrzeli w jego kierunku. Chłopak po chwili wahania powiedział reszcie, aby szli dalej bez niego i podszedł do Petera.

-Czego chcesz? - rozpoczął cicho.

-Musisz od razu tak agresywnie? Jest sprawa, wsiadaj do auta - odburknął, zawiedziony tym, że jego siostrzeniec tak chamsko rozpoczął rozmowę - Na co czekasz? - warknął ponownie, gdy ten nie poruszył się z miejsca.

Po chwili ruszył z parkingu z głośnym piskiem opon z pasażerem po boku.

-Wytłumaczysz mi o co ci chodzi? - zaczął Derek.

-Zacząłeś spędzać dużo czasu z paczką Scotta, powinnienem o czymś wiedzieć? - spojrzał na niego ukradkiem.

-Odkąd ty masz jakiekolwiek do zmartwień? I od kiedy to ty się mną interesujesz? Nie możesz się zająć z powrotem Pustynną Wilczycą? Naprawdę podziwiam tą kobietę, że była w stanie wytrzymać z tobą noc, ale nie dziwię się, że pewnie uciekła nad ranem tylko z dodatkowym prezentem w sobie.

-Próbuje pomóc - mruknął - z Pustynną Wilczycą to był jednorazowy wybryk, ale gdyby nie to, nie miał byś tak przystojnej koleżaneczki prawda?

-O właśnie, jak już mnie podwozisz, to zawieź mnie do Malii, mam jej pomóc z matematyką.

-Od kiedy ty kogokolwiek niańkujesz? - pyta trochę zbyt ostro, przerażony wizją, że chłopak ma spędzić parę godzin sam na sam z jego napaloną na wszystko córką.

-Od dzisiaj. Masz z tym jakiś problem? - zapytał, patrząc na wuja.

Miał i to duży.

-Myślałem, że mógłbyś wpaść do mnie. Chciałem zrobić sobie nowy tatuaż i potrzebuję twojej pomocy.

-Wybacz, jestem zajęty, a poza tym nie jestem jedynym wilkołakiem w tym mieście, poproś kogo innego.

Spokojnie Peter, nie denerwuj się.

-Nie pomożesz wujkowi? Rozumiem, że jak zwykle to ja jestem ten najgorszy tak? Ja ja kurwa myślałem, że w tych czasach rodzina stanowi jakąkolwiek wartość!

-Nie jesteśmy rodziną. Nic mnie z tobą nie łączy. Już dawno przestało - zatrzymał gwałtownie samochód.

-Wypierdalaj z mojego auta Derek.

-Z wielką ochotą - chłopak się nawet na niego nie obejrzał, wysiadł i trzasnął drzwiami, po czym ruszył w drugą stronę. Szybko wykręcił auto i ruszył do przodu. Gdy Derek zniknął mu z oczu walnął w kierownicę z wielkim hukiem.

-KURWA MAĆ!

I mimo, że był wściekły jak nigdy, zawód, żal i ból jeszcze nigdy w życiu nie wypełniały tak mocno jego serca.

Zawsze będę cię kochał {Deter}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz