Rozdział XI

40 9 3
                                    

[Sennoma]

Siedzieliśmy wszyscy w warsztacie. Lloyd uruchomił laptopa i zaczął coś intensywnie wpisywać na klawiaturze.

- Zacząłem go podejrzewać, gdy pokazał nam ranę na ręce. Widziałem dzisiaj kogoś z podobną. Dodatkowo w gipsie.

Odwrócił laptopa w stronę, z której siedziałam ja i Jerry. Na ekranie była włączona strona policji. Na górze wyświetlał się napis: GREGORY RED. Pod spodem dużą czcionką i czerwonym kolorem:

TAKA OSOBA NIE ISTNIEJE.

"Ktoś taki nie istnieje", te słowa ciągle kołatały mi w głowie. " W takim razie kim on jest?"

- Lloyd, wyszukaj Rogera Greyda - poprosiłam.

Po chwili chłopak pokazał mi ekran komputera.

- Nie wiadomo jak wygląda, gdzie jest... - zaczęłam cicho czytać - W sumie nic o nim nie wiedzą. Nawet nie jest poszukiwany. Hm... Ani nie ma żadnego przestępstwa na koncie. 

- Gdyby nie to - powiedział Jerry - że nawet nie jest na czarnej liście, jak to mówimy, to powiedziałbym, że nieźle się ukrywa.

- Słuchajcie - kontynuował blondyn - Odstawmy na razie Greyda na bok. Według bazy danych POLICJI - zaznaczył ostatnie słowo - Red NIE ISTNIEJE. Zatem kto do cholery jest komisarzem, który ciebie ściga? - zapytał mnie.

Wstałam od stołu i podeszłam do szafki koło broni. Po chwili wróciłam z długopisem i kartką papieru.

- Gregory Red - dyktowałam powoli na głos - nie istnieje, czyli x. Roger Greyd, nic o nim nie wiemy czyli znak zapytania. 

- W sumie to coś wiemy. - wtrącił się Jerry. - My znamy Greyd'a. Naszego szefa. A Lloyd zna Red'a.

- Dobra, wypiszmy co o nich wiemy. Zaczynajcie. - zarządził blondyn.

Po kilku minutach na kartce pojawiły się takie zdania jak:

"- szef gangu

- zawsze długo siedzi w swoim gabinecie

- nigdy nikomu nie pokazał twarzy

- znika zaraz po wydaniu nowego rozkazu

- ma szorstki, chropowaty głos"

- Twoja kolej Lloyd. - powiedziałam podsuwając mu kartke.

Gdy blondyn skończył pisać pokazał nam zawartość kartki.

"- pojawia się tylko na miejscu zbrodni,rzadko można go spotkać na posterunku

- wysoki brunet, szeroka szczęka, szare oczy "

Przeczytałam obie kartki po czym stwierdziłam głośno:

- Znamy zachowania jednego... O Redzie prawie nic nie wiemy. 

- Jeżeli przez cały czas był pod przykrywką, to musi być niezłym aktorem. - usłyszałam Jerry'ego.

Wzięłam kartkę z napisanymi nazwiskami i zrobiłam strzałkę od Gregorego.

- "Tajniak"? - zapytał Lloyd czytając.

- Tak. To musi być on. Biorąc pod uwagę jego budowę ciała jestem na osiemdziesiąt pięć procent pewna, że to on.

- Niestety nie mogę się z tobą zgodzić. - dodał starszy z braci. Widząc pytające spojrzenie moje i blondyna kontynuował. - Gdy na mnie wpadł miał już wyłączony modelator głosu. Rozpoznał bym go wszędzie. To był Greyd. Wierzcie mi albo nie, ale to na pewno był on. 

- Greyd? Jaką miał by korzyść z sabotowania moich misji?! - zapytałam zdziwiona.

- Nie sądzicie, że to dziwne? - spojrzałam na Lloyd'a.
-Co masz przez to na myśli?
- Pomyśl ile osób wiedziało o szczegółach twoich misji. Ile osób znało ich cel. To niemożliwe żeby Red wiedział dosłownie wszystko na twój temat. Nie dziwi was to?
Zaczęłam analizować słowa chłopaka. Po chwili dostałam olśnienia,a po twarzach pozostałej dwójki wywnioskowałam że doszli do tego samego co ja.
-  Nie szukamy dwóch osób. - Zaczął Jerry.
- Gregory Red...
-... i Roger Greyd... - kontynuowałam.
- ... to te same osoby!!! - dokończyliśmy w trójkę.
- Myśleliśmy że ktoś z gangu donosi o wszystkim Redowi, a tu okazuje się że byliśmy w błędzie. On wiedział o wszystkim jeszcze zanim my się dowiedzieliśmy. - Jerry cały czas nie mógł przyjąć do świadomości faktu że nasz szef jest jednocześnie gliną.
- Teraz wszystko zaczyna się układać. To dlaczego nie pokazywał nikomu swojej twarzy, dlaczego nigdy nie wychodził z gabinetu, sposób w jaki kazał nam rozwiązywać kolejne misje, dlaczego nigdy nie wydał rozkazu pozbycia się komisarza, który utrudniała prawie wszystkie misje. - powiedziałam cicho.
- Hej, spójrzcie - mruknął Lloyd i zapisał na kartce oba nazwiska jedno pod drugim. - Już wiem dlaczego zawsze myślałem że skądś je znam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że teraz kończę. Postanowiłam zmienić trochę styl pisania. Do tej pory uważałam że rozdział który ma mniej niż 1500 słów nie mogę uważać za rozdział i nie mogę być z niego zadowolona. Dziś naszło mnie na rozkmine i uznałam że wale to. Dlatego dzisiaj taki krótki rozdzialik. Obiecuję że jeszcze w tym tygodniu wstawię jego kontynuację!!!! Ale to jak skończy mi się szlaban na komputer xD
Ten rozdział mogłam wstawić wyłącznie dzięki kuzynowi, który zgodził się pożyczyć mi telefon w tym celu za co niezmiernie mu dziękuję (ale nadal uważam że jest głupi i wredny).
Do następnego!!!
Pozdrawiam,
Igrajaca_Z_Ogniem
P.S. Zostawiajcie kom i gwiazdki. W następnym rozdziale muszę wam o czymś powiedzieć. O czymś bardzo dla mnie ważnym :P

Dziewczyna z gitarąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz