4. Jak się poznaliście?

1.2K 64 3
                                    


Dean:

Kolejny rutynowy dzień, robota, alkohol, impreza. Widziałaś, że jutro będzie tak samo. Jednak przyzwyczaiłaś się do tego. 

Poprosiłaś barmana o dolewkę, kiedy zauważyłaś, iż ktoś ci się przygląda. Chwyciłaś szklankę napełnioną szkarłatnym trunkiem i obróciłaś się w kierunku owej osoby.

Niedaleko siedział blondyn w wytartej skórzanej kurtce. Na pierwszy rzut oka wydawał się zwyczajnym facetem, jednak jakaś wewnętrzna intuicja podpowiadała ci inaczej.

Z uśmiechem podeszłaś do mężczyzny.

- Jestem [T.I.] - zajęłaś miejsce na przeciwko blondyna

- Dean - chciał coś dodać lecz zadzwonił jego telefon. Na wyświetlaczu dostrzegłaś imię ,,Sam"

Blondyn odebrał. Po krótkiej rozmowie wyraz jego twarzy diametralnie się zmienił.

- Przepraszam ale... - pomachał telefonem - Pilna sprawa

Podniósł się, jednakże zatrzymałaś go. Spojrzał na ciebie zdezorientowany, kiedy ty wyjęłaś, z torebki długopis, po czym zapisałaś swój numer na dłoni Deana.

Chłopak uśmiechał się pod nosem, gdy opuszczał klub.

Castiel:

Czarna impala zaparkowała przed motelem. 

Siedziałaś na podjeździe, bawiąc się nożem. Było po północy. Nikt nie zwracał na ciebie uwagi.

Z samochodu wysiadły dwie osoby. Blondyn w starej, skórzanej kurtce oraz brunet ubrany w beżowy prochowiec. 

Z zaciekawieniem przyglądałaś się mężczyznom.

Pierwszy powiedział coś do drugiego po czym blondyn zniknął za drzwiami, jednego z pokoi hotelowych. Natomiast drugi skierował się w twoją stronę.

- Co tutaj robisz? - na dźwięk głosu bruneta podniosłaś wzrok, napotykając spojrzenie jego niebieskich tęczówek.

- Siedzę - wzruszyłaś ramionami

- Nasłał cię Crowley? - warknął mężczyzna wyciągając swoje ostrze

- Co? - zapytałaś zdezorientowana - Nie, właściwie to się przed nim ukrywam.

- Dlaczego?

- To historia na dłuższe spotkanie - westchnęłaś po czym spróbowałaś się uśmiechnąć - Tak poza tym jestem [T.I.], aniołku.

Brunet wyglądał na lekko oszołomionego lecz odpowiedział:

- Mów mi Castiel

Sam:

Stosik książek niebezpiecznie chwiał się, gdy niosłaś go poprzez długi korytarz biblioteki. Widok przysłaniały ci opasłe księgi. 

Przeszukałaś wiele tomów lecz nigdzie nie było tego, czego akurat potrzebowałaś. 

Nagle poczułaś, że tracisz równowagę. Upadłaś, jednak bliskie spotkanie z podłogą zamortyzowało coś miękkiego.

-Przepraszam - powiedziałaś uświadamiając sobie, że na kimś leżysz.

- Nic się nie stało - usłyszałaś męski głos

Spojrzałaś na chłopaka. Szatyn mógł być jedynie trochę starszy od ciebie. Uśmiechał się promienie w twoją stronę.

-Tak przy okazji, jestem Sam - dodał podnosząc się z ziemi

- A ja [T.I.] - chłopak wyciągnął rękę i pomógł ci wstać.

Supernatural preferencje i imagifyWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu