- Hyung. - Powiedziałem, coraz mniej ufając swojemu głosowi. Kiedy odwracał się w moją stronę, mogłem dokładnie zobaczyć ruchy mięśni na całym jego ciele. Okazały się być mniejsze, niż wyglądały przez materiał ubrań, jednak nadal wyglądały bardzo imponująco. Jedynym, co mnie lekko zaniepokoiło, to zarys żeber na bokach, gdzie nie powinno być ich widać. - Wiem, jaką chcę nagrodę. - Dodałem, podchodząc do niego powoli, na okropnie drżących nogach. Palcami jednej dłoni bawiłem się tasiemką przy koszulce, żeby uspokoić serce, rozszalałe przez widok półnagiego mężczyzny tuż przede mną.

- Tak? - Zapytał, odrzucając podkoszulkę, którą miał zamiar założyć. Zmniejszył odległość między nami do minimum, przez co musiałem nieco zniżyć głowę, żeby zajrzeć w jego oczy przez czerwoną grzywkę, jednak nie zrobiłem tego od razu. Dopiero po kilku wdechach odważyłem się coś zrobić, jednocześnie łapiąc z nim kontakt wzrokowy.

Pochyliłem się bardziej i złączyłem nasze usta w niedbałym, niedoświadczonym pocałunku, który trwał okropnie krótko. Nie wiedziałem, co mam robić, a do tego Jimin nie ruszył się ani o milimetr, dlatego byłem przekonany, że zaraz zostanę wyrzucony z jego mieszkania bez cienia szansy na przebaczenie.

- Nie umiesz całować. - Popchnął mnie brutalnie do tyłu, tak, że uderzyłem plecami o zimną ścianę, a moje kolana się ugięły. Nie pozwolił mi jednak upaść na ziemię. Jego kolano szybko pojawiło się między moimi nogami, a małe, silne dłonie przycisnęły moje nadgarstki do ściany tuż nad moją głową.

Zupełnie inaczej wyglądał pocałunek, który on mi pokazał. Ustami ruszał w dość nieregularnym tempie, czym sprawił, że poddałem się jego pieszczotom od razu. Po chwili językiem przejechał po mojej dolnej wardze, żeby zdobyć dostęp do środka, więc uchyliłem lekko usta, łącząc nasze języki w namiętnym tańcu. W tej samej chwili zaczął wkładać ciepłą dłoń pod moją koszulkę i delikatnie muskał wrażliwą skórę na bokach i unerwionym podbrzuszu.

Wkrótce w moich płucach zabrakło tchu, dlatego odepchnąłem go, wypychając do przodu swoje biodra. Nie uwolnił moich ramion. Uśmiechnął się tylko łobuzersko i odszedł w stronę łóżka, ciągnąc mnie za sobą. Adrenalina w moich żyłach sprawiła, że chciałem więcej, a myśli o ucieczce i schowaniu się jak najdalej od chłopaka zepchnąłem gdzieś w kąt swojej podświadomości. Na wspomnienie matki, która wcale nie czekała na mój powrót, miałem ochotę robić to, co ona, by zauważyła, że robi źle.

Niższy pozwolił mi położyć się wygodnie na plecach, a sam zajął miejsce między moimi lekko rozchylonymi nogami. Trwało to zdecydowanie za długo, dlatego drżącymi rękami objąłem jego kark i pociągnąłem w stronę swojej twarzy. Znów poczułem jego miękkie usta na swoich, trochę wysuszonych, jednak najwyraźniej nie przejmował się moją problematyczną skórą, bo jego język od razu znalazł swoje poprzednie miejsce.

Dziwił mnie fakt, że z takim oddaniem poświęcał się spełnieniu mojej zachcianki. Tym razem nie blokował moich ruchów, dlatego niezauważalnie przejechałem opuszkami palców po idealnie wyrzeźbionych bokach. Chciałem zapamiętać jak najwięcej, żeby starannie przerysować wszystko na kartki szkicownika. Kiedy o tym pomyślałem, przez przypadek przerwałem pocałunek i Jimin podniósł się zdziwiony.

- Zapomniałem ci powiedzieć. - Wsparł się na jednej ręce, a drugą poprawił moją zbyt długą grzywkę. - Naprawdę pięknie rysujesz. - Musiał czytać mi w myślach, bo bez wątpienia podniósł mnie na duchu. Zobaczył moje prace, ale po raz pierwszy cieszyłem się, że do tego doszło.

- Dziękuję. - Wypaliłem, pokrywając się ciemnym rumieńcem. Moje kciuki zaczęły bawić się gumką od jego bielizny, a ja głupio myślałem, że chłopak nie zwróci na to uwagi. Spojrzał w dół, między nasze ciała, a kącik jego ust uniósł się rozumiejąco.

- Po Twoim sposobie całowania wnioskuję, że nigdy wcześniej tego nie robiłeś. - Powiedział zachrypniętym głosem, a ja wyprostowałem swoje plecy z nerwów przed wyśmianiem. Moje biodra uniosły się znad materaca i nasze półtwarde męskości zetknęły się ze sobą przez materiał jego spodni. - Mam rozumieć, że chcesz to nadrobić? - Szepnął, wyraźnie podniecony, a ja miałem ochotę krzyczeć z powodu nieznanego ścisku w moim podbrzuszu. 

Dziwnie czułem się z tym, że między nami była tak mała różnica wieku, a nasze doświadczenie w sprawach seksu było skrajnie inne. On zachowywał się, jakby mógł mieć wszystko, a ja nie miałem nic, dlatego oddałem się w jego ręce, całując go najlepiej jak potrafiłem.

Całowaliśmy się, jakbyśmy nie potrafili kochać.

-----

 //Uprzedzam, że w następnym rozdziale pojawi się seks. Tak tylko... Na przyszłość. Tak.  

//Siedzę i zastanawiam się nad tym, co ja robię z tymi biednymi dziećmi w moich ff. 

//PS: Jest piątek, 28.04, godzina 04:42. Siedzę na przystanku i czekam na transport do domu.
Myślałem, że zapomniałem dodać rozdziału, więc sprawdziłem. Widzicie to poświęcenie?

paper feelings | JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz