Rozdział 5

1.5K 89 4
                                    

3/5 część maratonu.

Jak tylko zadzwonił dzwonek miałam zamiar wybiec z klasy, ale jako iż "jestem" kujonką to powoli zaczęłam pakować swoje rzeczy do plecaka. Kiedy wyszłam na korytarz praktycznie od razu dopadła mnie Alya.
- Katharin !
- Tak Alya ?
- Chodź, przedstawię ci resztę.
I pociągnęła mnie w stronę młodego Agresta i jakiegoś mulata zapewne Nino.
- To są moi przyjaciele.
- Część jestem Adrien. - Odezwał się blądyn i wyciągnął do mnie rękę, podałam mu swoją.
- A ja Nino, jestem najlepszym, najmładszym, najbardziej ekstremalym DJ w Paryżu.
- Nie zapomnij dodać "najskromniejszy" - Dopowiedział Adrien, na co ja z Alyą zaczęłśmy chichotać.
- A ty Katharin, opowiedz nam coś o sobie. - To pytanie padło z ust Alyi.
No wiedziałam po prostu wiedziałam, że tak będzie. No nic trzeba grać.
- J-Ja ni-nie mam ciekawego życia, wlaściwie to nie ma co opowiadać.
- Ej no weź, na pewno twoje życie nie jest nudne.
Oj żebyś tylko wiedziała Alya jake ja mam życia.
- No to mów Kath, masz jakieś hobby ?
Słowa Adriena mnie trochę zaskoczyły, a zwłaszcza zdrobnienie mojego nowego imienia.
- Kath ?
- Tak skrót od Katharin. Jak ci się nie podoba to ni....
- Nie jest okej tylko nikt do mnie tak nie mówił.
- Nawet rodzice ?
Po pytaniu Alyi zeszkliły mi się oczy. To, że w mojej nowej tożsamości nie mam rodziców to raz, ale w moim że tak powiem "normalnym" życiu miałam bardzo złe życie rodzinne.
- Wszytko dobrze Kath ?
Pytanie Nino wybudziło mnie z zadumy. Szybko odgoniłam łzy i przybrałam lekki uśmiech.
- Tak wszystko dobrze, tylko się trochę zamyśliłam co zdarza mi się dość często. - Posłałam im niewinny uśmiech.
- To opowiesz nam coś o sobie ?
Co ten Adrien taki dociekliwy. Westchnęłam tylko i zaczęłam mówić.
- Nazywam się Katharin Hood, ale to pewnie już wiecie, urodziłam się w Nowym Jorku i niedawno przeprowadziłam się do Paryża. Nie mam hobby, ale lubię czytać i dość sporo czasu poświęcam na naukę.
Zakończyłam swoją wypowiedź starannie omijając temat odnośnie rodziny, co jak co ale chyba nikt nie chcę się przyznać, że mieszka w domu dziecka. Nawet jeśli w moim przypadku jest to kłamstwo.
- A wy opowiecie coś o sobie, bo jak narazie znam tylko wasze imiona.
- A tak już mówię. Jestem Alya Caseri, prowadzę szkolnego bloga, chcę w przyszłości zostać reporterką. Interesują się tajnymi agencjami.
- Raczej masz fioła na tym punkcie.
- NINO !
Okej to może być lekkie utrudnienia, ale dam sobie radę, zawsze daje.
- No to dalej, moja mama pracuje w restauracji w hotelu "Le Grand Paris" prowadzonym przez burmistrza, a tata pracuje w zoo, dba o zwierząta. Nino teraz ty.
- Eh. To jestem Nino Lahife, moją pasją jest muzyka, i jak już wcześniej mówiłem jestem najlepszym młodym DJ w Paryżu.
- No to chyba moja kolej. - Tak on mnie najbardziej interesuję, nie tobże się zakochałam w nim czy coś, po prostu jak mam go chronić to muszę o nim sporo wiedzieć. - Jestem Adrien Agrest, mój ojciec jest najlepszym projektantem mody w Paryżu, moja mama zniknęła kiedy miałam 11 lat. Ja sam jestem modelem, uczę się gry na pianinie, szermierki i języka chińskiego.
No proszę to ostatnie mówi jak by to było coś wielkiego, ja sama znam chiński, francuski, angielski, włoski, japoński, rosyjski, niemiecki i polski. Właściwie znam prawie wszystkie języki, tylko nie których muszę się jeszcze trochę poduczyć. Właściwie jak teraz tak o tym pomyśle to czemu by tu nie uświadomić go, że nie tylko on zna języki.
- A więc mówisz, że znasz chiński tak ? [Kursywą jak mówią innym językiem-Autorka]
Jego mina była bez cenna, nie wytrzymałam i zaczęłam się śmieć.
- Ty znasz chiński ?
- Yhm.
- Skąd ?
No weź tu teraz z tego wybrnij, bo przecież nie powiem prawdy, że jako tajny agent muszę znać największe języki świata, a tego polskiego nauczyłam się przy okazji l. Czemu ? Bo chciałam, bo mogę.
- Moja mama pochodzi z Chin i czasami tam jeździliśmy odwiedzić jej rodzinę, no i po prostu wypadało znać język narodowy swojej matki.
To nie jest tak właściwie kłamstwo, bo moja mama faktycznie pochodziła z Chin, a język chiński znam bo on był przez pewien czas moim językiem narodowym, tak przez pewien czas mieszkałam w Chinach, ale to opiwieść na inny czas.
Nim reszta zdalążyła dojść do głosu zadzwonił dzwonek sygnalizujący koniec przerwy a początek lekcji wychowawczej. Coś czuje, że ta lekcja będzie ciekawa, ale zawsze mogę się mylić.

Tajna Misja [WOLNO PISANE]Where stories live. Discover now