Rok 4 [ Edytowane]

443 27 7
                                    

(2764 słowa) 

Kolejny rok wspaniałej nauki w Hogwarcie właśnie się rozpoczął.
Coś czuję, że może być to bardzo bolesne rok. Jeszcze nie mam pewności dlaczego.
Alex, nie widziałam go przez całe wakacje...
Nie odpisał nawet na mój list.. Może to wina poczty?
Może podałam zły adres?
Nie wiem, nic już nie wiem.
Martwię się wszystkim innym tylko nie sobą. Dlaczego muszę to sobie robić?
Mam nadzieję, że rozmowa, którą prowadził z Draco nie jest prawdą. Okrutny żart, który miał być śmieszny, cokolwiek..
"Trzeba to zrobić z głową, wtedy kiedy będzie trzeba. Na razie przystopujmy. Wdrożymy plan w życie za rok"

Jak co roku usiadłam w pustym przedziale, chyba to już będzie u mnie tradycja.
Spojrzałam w okno. Świat wydawał się być dzisiaj kolorowy i beztroski.
Może się mylę co do tego wszystkiego?
Tym razem nikt się nie pojawił. Całą drogę siedziałam, prawdę powiedziawszy to leżałam rozwalona na siedzeniach. Trzeba korzystać puki można. Znów pogrążyłam się w lekturze. Przez ostatnie wakacje oprócz pisania listów nic innego nie robiłam. Zrobił się ze mnie taki mul książkowy. Sama sobie obiecywałam, że nigdy tego nie zrobię. Uśmiechnęłam się pod nosem. Jakie to życie potrafi być zaskakujące.

Znów standardowe gadanie, przedstawienie bla bla bla. Cały czas siedząc przy stole.
Uporczywie poszukiwałam wzrokiem Alexa. Nie było go.. Nigdzie go nie było.. Znów zaczęłam słuchać. Mówił coś o jakimś turnieju? Niestety za późno się obudziłam, nawet nie zauważyłam jak przedstawiał nową osobę. Nauczyciel, znaczy chyba jest nauczycielem. Ale czego uczy? Mam nauczkę, żeby słuchać częściej takich wykładów. Powoli uczta dobiegała końca. Jak na razie myślałam tylko o tym, żeby jak najszybciej się stąd wyrwać
Dawno nie widziałam bliźniaków.
Uniosłam głowę. Któż to siedział obok Dracona i akurat na mnie spoglądał. Uśmiechnęłam się do niego tym moim charakterystycznym uśmieszkiem. Wiedział, że ze mną się nie zadziera. Jednak dopuścił się "zdrady".
Udałam się w stronę dormitorium pewnym siebie krokiem. Właśnie w tej chwili podbiegł do mnie nie kto inny, jak mój ukochany Alex.

- Hej! Przepraszam, że nie mogłem obok ciebie usiąść. Trochę się spóźniłem. Akurat obok ciebie nie było miejsca i..- niezłe tłumaczenie nawet jak na niego.
- Alex. Powiedz mi po co ci to było? Na jaką cholerę?! Ten wasz świetny plan- wykrzyczałam na cały korytarz.
Wszyscy spojrzeli w naszą stronę.
Uśmiechnęłam się do niego i odeszłam jak gdyby nigdy nic.

- Draco- zwróciłam się do blondyna stając przed nim. Był ledwie  wyższy  ode mnie.
- Powiedz mi skarbie czemu mnie tak nie lubisz? Zrobiłam ci coś? Cokolwiek? Czy z natury jesteś taką żmiją, która utrudnia komukolwiek życie? Nie dziwię się, że łażą z tobą tylko te dwa goryle. Zapłaciłeś im czy co? Serdeczne wyrazy współczucia chłopaki, serio wam to mówię- uśmiechnęłam się promiennie. Robił się coraz bardziej czerwony.
- Zwariowałaś Bein? Serio od spotykania się z tymi rudzielcami, poprzewracało ci się w głowie- nie wytrzymałam.
Złapałam go za ubranie i przycisnęłam do ściany. Znów zebrał się tłum gapiów.
- Ty Malfoy to lepiej się nie odzywaj. Ej, a ty może masz obsesje na punkcie tej czystości krwi czy coś?- zaczęłam się śmiać
- Aż mi się Ciebie serio szkoda zrobiło. Jesteś taki głupiutki. Przekaż Alexowi, że przez przypadek podsłuchałam waszą rozmowę. Dziwię się, że po tych wszystkich kawałach jeszcze ma rozum. Żałosne- odsunęłam się od niego widząc nadchodzącą profesor Mcgonagall. Poczułam się podle. Jak zabawka, którą ktoś moze się bawić.
Chciałam stamtąd jak najszybciej uciec.
Miałam dość tej calej sytuacji.
Powolnym  krokiem udałam się w stronę łazienki dziewcząt. Nawet nie zauważyłam kiedy wpadłam na Freda.
- Nieźle maluszku- spojrzałam na niego.
-Nie mam aktualnie ochoty na żarty. Więc proszę zostaw mnie w spokoju- odpowiedziałam I udalam się w wyznaczonym kierunku.
Emocje powoli nade mną dominowały.
Pierwszy raz od dawna czułam się tak źle.
Powoli weszłam do łazienki.
Na szczęście była pusta.
Oparłam się o ścianę i powoli zjechałam w dół.
Byłam załamana.
Powoli do moich oczu zaczęły napływać łzy. Pierwszy raz od dawna tak się rozkleiłam.
Siedziałam kompletnie sama. W tym momencie brakowało mi przyjaciela. Nawet nie zauważyłam kiedy w łazience znalazł się Fred.
Lekko wzdrygnęłam kiedy dotknął mojego ramienia.
- Co się stało? Opowiedz mi o wszystkim- chciałam mu powiedzieć, wykrzyczeć wszystkie tłumione w sobie emocje. Jedyne co mogłam w tym momencie zrobić to go przytulić. Objął mnie ramionami, zrozumiał, że muszę się wypłakać.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 06, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Serio jesteś w Slytherinie? || Fred Weasley [ Edytowane]Where stories live. Discover now