Piętnaście

700 73 9
                                    

Upewnij się, że przeczytałeś poprzedni rozdział!

Zakręciło mi się w głowie, gdy szłam prostym korytarzem. Nadal Harley próbowała różnych sztuczek by się zamienić. Nie docierało do niej, że to już koniec. Nie miałam, żadnych wiadomości dotyczących Jokera, znów zapadł się pod ziemię. Zaszył się w jakiejś norze i ucieka od świata. Boi się. Boi się spotkania ze mną i mimo, że może chciałby znów nas zamienić miejscami, on tego nie zrobi. Przekonał się teraz, że nie ma ze mną żartów. Dorosłam. 

- Poison Ivy została przetransportowana dzisiaj rano do nas. Jest na drugim pietrze. Sektor pierwszy. 

Pokiwałam głową, gdy otrzymałam wiadomość od przełożonego. Albo to jest kolejny durny plan, albo po prostu dała się złapać. Zacisnęłam szczękę starając się przenieść ból na niższe partie. Przez te daremne próby Harley rozbolała mnie głowa. Wyciągnęłam z torebki kolejną garść tabletek, ona chce mnie doprowadzić do przedawkowania i na skraj wytrzymałości. 

- Harleen? Wszystko w porządku? - ujrzałam młodego mężczyznę - Rick Flag, zostałem przydzielony tutaj na miesiąc, by się podszkolić. 

Nie wyglądał na kogoś dorosłego, można byłoby rzec, że był jeszcze dzieckiem. Chociaż pewniejsze było to, że był studentem. Przyglądałam mu się spod przymrużonych oczu. Miał bardzo krótkie włosy na głowie i delikatny zarost, którym próbował zakryć jak bardzo jest młody. 

- Chyba jutro wezmę wolne. Proszę o godne zastąpienie mnie. - Rick delikatnie pochylił głowę. 

- Miałem przez tydzień obserwować panią... - mówił zakłopotany. - A-ahh! Znaleziono dzisiaj ciało Charley Quinn.

- Gdzie został znaleziony?

- Niedaleko... K-koło rzeki. - jeszcze parę lat temu uznałabym to jąkanie się za urocze. Jednak nie po tym co przeżyłam. 

"Nie dbałaś o niego...", po raz pierwszy od tygodnia się do mnie odezwała. Miewała swoje fochy i dni takie jak ten, gdy próbowała wszystkiego, byleby się wydostać bez zbędnych słów. 

"Nie był moim dzieckiem, to ty powinnaś się nim wtedy zająć, a nie uciekać. Byłaś tchórzem."

" Miał cząstkę nas obu. Obie jesteśmy współwinne. "

- Co było przyczyna śmierci?

- Nie mamy takich informacji. 

Zagryzłam wargę i bez słowa ruszyłam do pomieszczenia, w którym miała znajdować się Ivy. Znów wszystko zaczynało się komplikować. Znów wszystko musiało obracać się wokół Harley i jej znajomych. Dlaczego jesteśmy jednością? Czemu nie możemy być osobnymi osobami, które ledwie o sobie wiedzą? 

Skręciłam jednak do łazienki. Przepłukałam swoją twarz zimną woda. Wytarłam okulary o długi kitel. Łatwiej było być wewnątrz kogoś. Wtedy to nie ja musiałam martwic się skutkami wyborów jakich dokonam, bo ja tylko jej podpowiadałam, a ona miała mnie gdzieś. Ciągle jej powtarzałam co powinna robić, jednak ona ślepo szła za swoim ukochanym. 

Wyszłam na korytarz, który był na prawdę pusty. Zero. Nikogo w pobliżu i kompletna cisza. Jakby ktoś zatrzymał czas i wszystko stanęło w miejscu. Trzymając się ściany szłam we właściwym kierunku. Coraz bliżej schodów na piętro, a jednak one wydawały się tak bardzo odległe. Coś mi nie grało. Będąc już blisko spotkałam Ricka, który biegł, a za nim wszystko się waliło. Ktoś zdobył porządne ładunki wybuchowe, które potrafią zniszczyć nasz budynek. Ktoś, kto zna to miejsce bardzo dobrze. 

- Uciekaj! Joker wrócił!

Otworzyłam oczy bardzo szeroko. Wrócił. Poczułam silny ucisk w okolicy serca i upadłam na podłogę. Nie miałam siły. 

" Kocha mnie. Uwolni mnie", w głowie słyszałam te słowa, które Harley powtarzała dosyć często. 

____________________________

Przepraszam, że tak długo musieliście czekać. Szczerze to się robi coraz gorsze, ale zbliżamy się do końca 2-3 rozdziały tak myślę. Do 3-4 rozdziału to opowiadanie jeszcze było ciekawe, teraz ciągnie się jak jakaś telenowela. 

Do tego coraz mniej osób to czyta. Między 1 a 14 rozdziałem jest różnica 185 gwiazdek. 

Zostaw po sobie ślad w postaci gwiazdki i/lub komentarza. 

All Over Again. || H. Quinn & Joker ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz