seven

94 9 0
                                    

dalej nie wierzę że tłumaczenie tego zajęło mi tak długo. Sprawdzę jutro bo już późno :*

anyway, enjoy!

******

Michael był niemal w stu procentach pewien że uderzy Luke'a. Niebieskowłosy chłopak nie zamykał się nawet na sekundę. Cały czas wałkował temat jakiegoś zadania z Algebry, które dotyczyło ryb i czarnowłosy był już mocno poirytowany. 

Wielkimi krokami zbliżał się lunch i Mike dosłownie nie mógł się doczekać dzwonka. Luke wtedy mógłby pozawracać dupę Ashtonowi. Do przerwy zostało coś koło dwudziestu minut i nastolatek odliczał sekundy. 

"Wiedziałeś że ryby mają kubki smakowe na całym ciele?" Zapytał Blue, wystukując randomowy rytm palcami. 

"Nie obchodzi mnie to." Michael odpowiedział mamrocząc i ciągnąc za swoją grzywkę. Nie miał pojęcia jak jedna osoba może być tak męcząca. Podniósł rękę i zapytał nauczyciela czy może wyjść do łazienki, zaraz po tym, jak Luke powiedział mu że rekiny to jedyne ryby, które mają powieki. Nauczyciel pozwolił mu iść pod warunkiem że rozwiąże jedno z zadań gdy wróci. 

Mike jedynie wzruszył ramionami wiedząc że nie będzie dla niego problemem odpowiedzieć na pytanie dotyczące wielomianów. (szczerze to trochę zazdro, nie zdaję z matmy ;_;) Wstał z krzesła i minął ławkę którą dzielił z Lukiem szybko wychodząc z klasy. Udał się w stronę najbliższej łazienki, po drodze mijając kilku swoich znajomych. Tak na dobrą sprawę wcale nie musiał się wysikać. Stał na przeciwko lustra przez jakieś trzy minuty, bacznie przyglądając się swojemu ciału. Jego fryzura zostawiała wiele do życzenia bo zaspał. Miał widoczne sińce pod oczami, będące skutkiem przesiadywania do 3 nad ranem i grania w gry video. Wziął głęboki wdech, wiedząc że zajmował pomieszczenie wystarczającą ilość czasu by ktoś pomyślał. że faktycznie korzystał z toalety i musi wracać. Ruszył w kierunku klasy. Dzwonek i tak za chwilę miał oznajmić koniec lekcji, a jeśli nie wróci na czas, Luke prawdopodobnie posika się ze strachu. 

Udało mu się przejść 5 może 6 metrów kiedy jego ciało zderzyło się z drugim, znacznie mniejszym. Osoba z którą się zderzył upadła na podłogę. Michael zobaczył niebieskie włosy i usłyszał  "rybie flaki" z ust niższego chłopaka. On naprawdę nie mógł uciec od Luke'a. Westchnął głośno zanim wyciągnął rękę podniósł niebieskiego do pionu. Poczuł dziwnie przyjemne ciepło rozchodzące się po jego dłoni które od nadgarstka za który trzymał młodszego. Zignorował to jednak i skupił się na swojej irytacji wobec Luke'a. 

"Mogę wiedzieć czemu mnie śledziłeś?" Mike fuknął i wznowił swoją wędrówkę do klasy.

"Musz.. Dzwonek zadzwoni za jakieś 5 minut. Siedziałeś tam dosyć długo i nauczyciel poprosił mnie żebym po ciebie poszedł." odpowiedział Blue. 

"NIe pamiętasz nazwiska nauczyciela?" Zapytał Michael, nieco zaskoczony. Zawsze dbał o to by pamiętać takie rzeczy, za to Luke zdawał się tym w ogóle nie przejmować.

"Nope, i tak nie będzie mnie uczył zbyt długo." powiedział nowy i wzruszył ramionami. 

"oh okay" Clofford odpowiedział głupawo. 

Resztę drogi pokonali w ciszy. Zajęli swoje miejsca w ławkach i spędzili na nich ostatnie 5 minut lekcji. Dzwonek rozbrzmiał w całym budynku i Luke uśmiechnął się chwytając swój plecak i praktycznie wybiegł z klasy. 

"Luke, poczekaj! Ashton mnie zabije jeśli cię zgubię!" Krzyknął starszy i zaczął przepychać się przez tłum. W końcu zrównał krok z niebieskim. 

"Zwolnij do cholery..." Mike wymamrotał łapiąc i ciągnąc za pasek od plecaka drugiego chłopaka. Na ten gest Luke stanął w miejscu a niespodziewający się tego Clifford wpadł prosto na jego plecy. 

"Mogłeś po prostu powiedzieć żebym się zatrzymał." Fuknął Blue odwracając się w stronę 'napastnika'. Ten zaś westchnął z irytacją i nie odpowiadając ruszył do miejsca gdzie siedzieli jego przyjaciele. Zdjął swój plecak i usiadł.

"Musicie mi pomóc. Nie wytrzymam ani chwili dłużej z 'rybim chłopcem'" powiedział i wskazał na Luke'a który właśnie przyglądał się kanapce z pastą rybną. Chłopak wyglądał na zdegustowanego i Mike nie miał pojęcia czemu. 

"Nie bądź wredny dla Blue." Ashton zaczął bronić nowego kolegę i trzepnął Mike'a w tył głowy. To był prawdopodobnie dwudziesty raz odkąd poznali Luke'a. 

"Dokładnie. To że może jest nieco inny nie znaczy że nie może być fajny i uroczy" dodał Calum, klepiąc niebieskiego po ramieniu. Ten zaś dopiero teraz zaczął zwracać uwagę na pozostałych chłopaków. I to dlatego że Cal go dotknął. A to znaczy że jego łuski powinny się pojawić. A przynajmniej Luke modlił się by tak było. Nie mógł się doczekać kiedy wróci do domu.

Wiedział że Hood jest jego bratnią duszą. Wiedział to od momentu kiedy dowiedział się o drużynie pływackiej. To utwierdzało Luke w jego przekonaniu bo hey, dlaczego pływak nie mógłby być jego przeznaczeniem? Widział jak pływa i cholera, chłopak był naprawdę dobry. Mogliby pływać razem trzymając się za ręce, mieć małe, syrenie dzieci... Niebieski nie mógł nic poradzić na uśmiech i wesołe westchnięcie na to wyobrażenie. Kochał tę wersję swojej przyszłości. 

"Przestańcie go bronić! Ja jestem waszym przyjacielem i znamy się o wiele dłużej. to mnie powinniście bronić." oburzył się Michael.

I może Luke sprawił że jego butelka z wodą 'eksplodowała' akurat wtedy kiedy brał łyka, ale nikt nie musi o tym wiedzieć.

***

Niebieskowłosy był niesamowicie szczęśliwy. Jego lekcje WF zostały odwołane. Był bardzo zmęczony staniem i chodzeniem ( co było nowością ) oraz dowiadywaniem się coraz to nowszych rzeczy o ludzkim świecie. Gdyby musiał dzisiaj pływać, prawdopodobnie by utonął. Oczywiście że pływanie było dla niego najbardziej naturalną rzeczą, jednak pływanie na czas nie było tym czego chciał w tym momencie. Potrzebował powolnego, relaksującego tempa. Cieszył się również, bo w planie miał WF jedynie trzy razy w tygodniu. Następny miał się odbyć jutro i Luke nie był zbyt podekscytowany by widzieć jak Cal i reszta dość miernych dzieciaków pływają. Lub próbują pływać. 

Po powrocie do domu od razu wbiegł do pokoju i rozebrał się ze swoich ubrań. podszedł do swojej specjalnej wanny i uniósł jej wieko. Ta natomiast zaczęła wypełniać się morską wodą. Luke wspiął się na wysoki brzeg wanny, następnie zanurzając się w niej po szyję i zamknął oczy. Uśmiechnął się czując jak jego ogon zaczyna się formować w miejscu nóg. Po minucie otworzył oczy i zapiszczał ze szczęścia widząc swoje łuski. Nadal chichocząc przejechał po nich delikatnie opuszkami palców. To dopiero jego trzeci dzień na lądzie a już osiągnął połowę sukcesu. Oznacza to również że Calum Hood jest jego bratnią duszą. 

Słone łzy potoczyły się po policzkach Luke'a, kiedy walczył ze swoimi emocjami. Napisał do swoich rodziców, braci, znajomych ze starej szkoły, cioci, wujków, kuzynów, dziadków i sąsiadów. 

W końcu miał swoje wymarzone łuski. Po siedemnastu latach w końcu mu się udało.

"Są takie piękne..." wyszeptał chłopak, przeciągając po chropowatej teksturze palcami.

Czekał tak długo. Teraz jednak jest o krok bliżej do znalezienia swojej bratniej duszy i prawdziwej miłości. Oficjalnie Luke pokochał życie na lądzie. 

****



Blue Scales /MUKE/ PL [ON HOLD]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz